U mnie wagowo bez zmian.
Diety brak chociaż przyznaję że wieczorami (po obiedzie który jem ok. 17.00) jem już bardzo mało. Za to doszedł okropny nawyk wieczornego jedzenia słonecznika. No jakaś mania ! Mąż skubie i ja skubię! Już nawet wieczorem w łóżku leżymy, oglądamy jakiś film i jak się dorwiemy do większej paczuszki to za jednym zamachem całą zjemy. Aż później boli język od tego wygrzebywania ziarenka ze skorupki. Wolę nie mysleć ile to to ma kalorii ale raczej dużo.
Naczytałam się ostatnio o tym co pisze zimejka na temat diety proteinowej i kupiłam na allegro książkę. Zamierzam (jak przyjdzie) dokładnie ją przestudiować i spróbować na niej zrzucić parę kilosków (na diecie a nie na książce oczywiście :-)). Może się uda? Do diety Vitalii straciłam już sercę i zauważyłam że po 2-3 dniach przestaję się do niej stosować i wszystko szlag trafia. W proteinowej są świetne przepisy i wielki plus: jem określone produkty w ilościach jakie chcę ( myślę że z zachowaniem zdrowego rozsądku) więc uniknę ważenia produktów. Zobaczymy.
Weeken zapowiada się słodko i gościnnie bo Amelka ma 2 urodzinki :-)
Na sobotę zaprosiłam koleżanki z dziećmi więc musze iść na zakupy i nakupować jakieś słodkości i torcik :-)
A w niedzielę przyjdzie Rodzinka więc będzie drugi torcik, ciasto (mam przepis na super chatkę baby-jagi - zrobię zdjęcie i wkleję) i jakaś kolacja.
Nie wiem jak przeżyję ten weekend!!!!