"Jestem sobie przedszkolaczek nie grymaszę i nie płaczę,
Na bębenku sobie gram ram tam tam, ram tam tam"
Pamiętacie to?
Amelka ćwiczyła tę piosenkę już od miesiąca. Zna ją na pamięć i jak przystało na grzeczną dziewczynkę stosuje się do jej tekstu w 100 % :-)))
Co prawda to dopiero żłobek a nie przedszkole ale czy to nie wszystko jedno?
W pierwszy dzień (poniedziałek) pojechałam po nią o 11.30 kiedy akurat dzieci jadły obiadek. Stanęłam pod drzwiami salki bo bałam się że jak wejdę i mnie zobaczy to przestanie jeść i do mnie przybiegnie. Obok mnie stała Mama dziewczynki, która też dzisiaj była po raz pierwszy w żłobku. Wyszła Pani i spytała się po kogo przyszłyśmy. Tamta Mama powiedziała że przyszła po Wiktorię na co opiekunka: "przykro nam ale córcia odkąd ją Pani rano zostawiła nie chce nic jeść i ciągle popłakuje. Zaraz ją przyprowadzę i dam Pani obiadek to może Pani ją tu z boku nakarmić żeby nie była głodna" A ja się pytam co z Amelką czy płakała i coś jadła. A Pani na to : "Amelka? Amelka cały czas ślicznie się bawiła a teraz je sama obiadek (nie chce być karmiona tylko siama i siama) i właśnie kończy"
Wiecie kochane jak mi ulżyło? Moja Dzielna dziewczynka!!!!
Na drugi dzień była w żłobku już do godziny 15.00 bo nie miał kto jej odebrać wcześniej. Panie trochę krzywo patrzyły bo zwykle dzieci adaptują się w żłobku parę dni i przez te parę dni należy je odbierać przed 12.00 czyli przed leżakowaniem. No ale co mają zrobić Rodzice którzy tak jak my nie mogą?
Naszczęście Mała widać że jest bardzo zadowolona ze zmiany opieki i problemów być nie powinno. A kiedy ubieram ją w szatni żeby iść do domu to skubana ucieka mi na korytarz i mówi że nie chce do domu tylko chce iść się bawić :-))) Panie mówią że kryzys może jeszcze przyjść i może np. za tydzień zacząć płakac ale jakoś jestem o to spokojna i nie sądzę aby to nastąpiło. W domku wieczorem jak mówimy że trzeba iść spać bo rano jedziemy do Muszelki (tak się nazywa żłobek) to wyraźnie się cieszy i jest zadowolona.
Oby tak dalej. Myślę że to była bardzo słuszna decyzja z tym żłobkiem.
Miłego dnia!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dora77
6 lutego 2009, 09:57w imieniu męża za komplementy, a jak mała? nie płacze? pa
malgoska1571
5 lutego 2009, 19:32To pieknie ,ze malutka tak to dzielnie znosi.Teraz w takich żłobkach jest inaczej niz kiedyś.Nikt nie moze sobie pozwolic na to zeby dzieci nie były dpilnowane.Wszystko jest przestrzegane.Nie martw sie będzie wszystko dobrze i poznasz z nia jeszcze wiele piosenek he,he,he.I zapraszam do tych 3 punktów!!!Nie zwalaj na pogodę .Czekam!
kwiatuszek170466
5 lutego 2009, 18:06Waga jak na razie stoi w miejscu ale mam nadzieję że w końcu ruszy w dół.A jeśli chodzi o córeczkę to dobrze że tak się już zadoptowała .Pewnie lubi dzieci i dla tego lubi tam przebywać.
zimejka
5 lutego 2009, 13:09ciekawa jestem twoich wrażeń po przeczytaniu książki.Jak wczoraj zamówiłaś to pewnie jutro przyjdzie.Ciekawe czy się skusisz.Pozdrawiam!!!
Desperatka75
5 lutego 2009, 08:40tak jak pisałam mam płytkę Natalii Kukulskiej- tę najbardziej lubie. Mam jeszcze "Zaśpiewaj razem z nami. Mini hity" sa tam takie piosenki jak np. "Najłatwiejsze ciasto w świecie", "A ja wolę moja mamę", "Mały mis do lasu....." i wiele innych. Tez fajna. Pozdrawiam! <img src="http://tmp3.glitery.pl/gify/35/32/3-Jeli-jest-nocmusi-by-8149.gif">
dgamm
4 lutego 2009, 18:58musielismy ich wysyłać do żłobków , ani przedszkoli... ważne,że ochoczo chodzi, i nie płacze, to i dla Ciebi lżej jest to znosić, będzie dobrze.PA!
psmwt
4 lutego 2009, 14:36Nie przejmuj się Paniami w żłobku. Dla nich im mniej dzieci tym oczywiście lepiej. Typowy konflikt interesów. Często muszę ignorować grymasy. A co do pokus to jak walczę z nimi (nawet jak przegrywam) to jest OK ale w styczniu jakoś za często brakowało mi silnej woli, żeby próbować.
zimejka
4 lutego 2009, 13:40dzielnej córy!!Kryzys rzeczywiście jeszcze może przyjść ale nie ma co się martwić na zapas.Co do protala to zachęcam cię do kupna książki-jest tania i naprawdę warto ją mieć.Jeśli już zdecydujesz się na tą dietke to lepiej nie sugerować się tym co piszą inni tylko samemu przewertować książkę.Pozdrawiam!!
Desperatka75
4 lutego 2009, 10:42<img src="http://tmp2.glitery.pl/gify/34/34/2-Miego-dnia-1245.gif"> Buziak!
dora77
4 lutego 2009, 10:09owszemkryzys może przyjśc ale wazne że teraz jest dobrze, mój Igni nie płakał ani razu tylko pytał czemu inne dzieci płaczą do mamy? miłego dnia
izabelka1976
4 lutego 2009, 08:41bo oprócz tego żeby dziecko było zdrowe, najważniejsze jest, zeby było szczęśliwe (no dobrze też, żeby ie było niejadkiem, bo to kolejny koszmar!) Ja swoje dziecię musiałam zaprowadzac na siłę do żłobka i to prawie przez cały rok. Potem, do przedszkola poszła bez łez (widocznie dojrzała do tego). Ale pamiętam jak przez kilka dni byłam razem z nią w żłobkku, po kilka godzin, zeby sie przyzywyczajała....Matko do dziś nie mogę zapomniec płaczu tych dzieciaków, które wyczuwały, ze ja jestem "z zewnątrz" a nie ze żłobka i do mnie wyciągały rączki, pokazywały drzwi i mowiły: "oć". Po prostu czarna rozpacz! Rozmawiaj dużo z Amelką i tym jak fajna jest Muszelka, jakie fajne rzeczy można tam robić, jaka jesteś z niej dumna, że grzecznie chodzi do żłobka. To ja uszczęśliwi i zapobiegnie ewentualne,mu kryzysowi, który (odpukac) miałby nadejść. Patrząć jednak z Amelkę wszystko będzie OK. Buziak dla Niej i dla Ciebie :o)
holly25
4 lutego 2009, 08:24ja też myślałam, że przez pierwsze dni przedszkola będzie świetnie - i było - ale przez pierwszy tydzień :( Drugi był kryzysowy - bo się okazało, że to już tak trzeba codziennie bez mamy zostawać :( Ale każdy kryzys trzeba przetrwać :) Oby u Ciebie on nie nastąpił :) Pozdrawiam :)