Wczoraj po południu dostałam telefon z przedszkola że Mateusz wymiotuje i boli go brzuch. Poodbierałam dzieci , odwołałam wizytę u koleżanki, z którą byłam umówiona na ploty a nasze dzieciaki miały się pobawić i wróciłam do domu. Na początku myślałam że mały czymś się zatruł ale kiedy Amelka też zaczęła wymiotowywać pomyślałam, że załapały jakiegoś wirusa. Strasznie bolały ich brzuchy - leżałam z nimi na tapczanie i obojgu masowałam brzuszki. Wcześniej zapakowałam ich do łóżek (o dziwo nie protestowały) bo były troche osowiałe i stwierdziłam że sen lekarstwem dobrym na wszystko. Noc spędziły spokojnie, bez gorączki i wymiotów. Dzisiaj zostały z moim Tatą a później ma jeszcze do nich dojechać moja Mama. Oby na tym się cała historia z wirusem skończyła. Już teraz zastanawiam się co ja najlepszego z tym żłobkiem wymyśliłam? Posyłam do niego Amelkę w okresie największych zachorowań i epidemii grypy. Wczoraj niania powiedziała że jak mała będzie chorowała w żłobku to Ona przyjmie ją z powrotem do siebie i że zawsze możemy na nią liczyć. Hmmm. Teraz ta Pani jest bardzo przychylnie do nas nastawiona bo za namową mojej Mamy, która powiedziała że zaopiekuje się w jeden dzień Amelką daliśmy tej Pani jeszcze jeden dzień wolnego (razem trzy) no i zgłosiła się jeszcze jedna mama z 2-letnią dziewczynką która zacznie chodzić do tej Pani od lutego. Niania jest więc szczęśliwa że pomimo odejścia Amelki nic na tym nie straci. Jednak po całej sytuacji niesmak (przynajmniej u nas) pozostał i wątpię czy skorzystamy jeszcze z usług (o ile można to tak nazwać) tej Pani.
Wiem że Was trochę zanudzam moimy sprawami Rodzinnymi ale teraz tylko tym żyję i ciągle o tym myślę.
Waga dzisiaj 64,8 więc dobrze nie jest. Właśnie dostałam @ wiec może wkrótce będzie trochę spadku. Apetyt jakby mi się zmniejszył więc warto to wykozystać i trochę powalczyć o mniejszą wagę.
Życzę wszystkim miłego weekendu i dużo zdrówka!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
martaluna
23 stycznia 2009, 21:40Witaj slonko,widzisz,tak to jest,ale szkoda szkrabikow,chore dzieci to taka niemoc u rodzicow,a w grypie jelitowej inaczej zwanej rotawirosem jedyna pomoc to uzo plynow,gastrolit do picia i smecta wrazie biegunki,zycze zdrowka sloneczko tobie i dzieciaczkom :) buziaki i milego weekendu,pa!
zosienka63
23 stycznia 2009, 19:38Tak to jest z dzieciaczkami , jedno od drugiego zarażają się , ale życzę zdrówka . Pozdrawiam Stasia
dgamm
23 stycznia 2009, 19:25...moje już prawie zdrowe, tylko najstarszy musi antybiotyk wybrać niestety!Teraz teścia położyło!PA!
izabelka1976
23 stycznia 2009, 16:04dla dzieciaczków! Niech nie chorują!