Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mamutka

kobieta, 64 lat, Rydułtowy

167 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 grudnia 2007 , Komentarze (4)

zabieram się do do świątecznych porządków...to znaczy okna i wszystko co trzeba , ale tak od podszewki...do świąt dwa tygodnie , więc akurat...

Dzisiaj rano po piątej już wyjechał syn, mąż go odwoził...oczywiście ja już od tej pory na nogach, nie poszłam spać...ciekawe do której dzisiaj wytrzymam ?

Rano oczywiście zważyłam się...to już rutyna :))) ale byłam tez ciekawa, czy czarcia waga się utrzymała od wczoraj...i ............................mam 66,3 !!!...
...jak w takim tempie będę gubić tę końcówkę kilogramów to finisz będzie jeszcze przed czasem 

...życzę wszystkim miłego dnia, i chociaż trochę słońca








9 grudnia 2007 , Komentarze (4)

To niesamowite, od piątku ubyło mi znowu pół kilo 
Na razie nie zmieniam paska , bo nie jest to waga ustabilizowana, ale dzisiaj  mam 66,6 kg...diabelska waga

Dieta w porządku...leci sobie dalej...już mi nie zostało dużo...do 23 grudnia :)))


Długo piszę tę notkę ...ale siedzę przy komputerze z kawą i rozmawiamy sobie z synem o wojsku ...jest baaardzo miło.. no i  pisanie mam bardzo rozwlekłe w czasie :))) ...lepiej już skończę


...życzę wszystkim wspaniałej niedzieli...

bez objadania słodyczami :)




8 grudnia 2007 , Komentarze (5)

ale dziś się spieszę. Muszę pędzić za chwilę na zakupy...zaczyna mi się w domu mini szpital. Małżon przyniósł jakiegoś bakcyla  i porozsiewał po kątach w domu...teraz dopadło wszystkich...no prawie, bo córka jeszcze zdrowa :)...mnie  też dopadło  :(((  ale muszę być na chodzie...

 Spieszę się też dlatego, że gdzieś za godzinkę przyjedzie syn ...mąż pojechał wcześnie rano do Katowic i ma czekać na niego na dworcu...a chyba się naczeka, bo syn napisał mi wiadomość że będzie około 10...





Pogoda jest nadal paskudna i w dodatku nie jest za zimno ...taka wylęgarnia przeziębień i innych paskudztw

Moja dieta pędzi swoim torem bez zakłóceń, brzuszki nadal uskuteczniam ...na więcej ćwiczeń się jakoś nie mobilizuję ..........lenistwo i nic więcej

...ale...niech tylko dojdzie paczka z moim sprzętem :)))


...no nic...kończę , bo muszę lecieć ... syn dojedzie a mnie nie będzie w domu :)...


...życzę wszystkim wspaniałej soboty i utrzymania diety, pa 







7 grudnia 2007 , Komentarze (10)

coś za często bywa   ...wydaje  się , że co dwa, trzy dni...tydzień się strasznie kurczy...
Ale dziwić się nie ma czemu ...jest tyle zajęć , że nawet nie wiadomo kiedy dzień mija ...

No więc, dzisiaj na wadze 67,1 kg ... pół kilograma mniej ... teraz już wypatruję dwóch szóstek , mam nadzieję zobaczyć je............. może już w poniedziałek?

Czekam na ten twister...czytałam opinie o ćwiczeniu na nim...podobno świetnie i szybko odchudza talię i biodra ...super

I musze teraz powtórzyć, nie wiem który już raz...ta dieta jest rewelacyjna, jestem nią zachwycona i to pod każdym wzgledem



...na razie to wszystko...znowu będzie dzisiaj zwyczajny dzień ...
...życzę wszystkim, by był piękny...






6 grudnia 2007 , Komentarze (5)

Mikołaj nie przyjedzie na saniach ...a szkoda. Mimo, że nie lubię zimy to okres świąt , zaczynając już od 6 grudnia , powinien być śnieżny, mroźny ...no, musi być nastrój a tak to nie za bardzo...

Ale kalendarz pędzi i trzeba się przygotowywać do świąt...u mnie dzisiaj już będzie troche świątecznie...przyjdzie wieczorem ksiądz po kolędzie...
trochę to wcześnie, bo gdzie tam święta ale przynajmniej będę to już mieć z głowy...




Kupiłam sobie wczoraj "Capivit HydroControl"...mam nadzieję, że pomoże mi . Teraz, jak jest ogrzewane mieszkanie, mimo że nawilżam powietrze i suszę pranie na kaloryferach, moja skóra jest w opłakanym stanie...strasznie sucha a przecież nawilżam ją ...
Kupiłam już specjalnie mleczko z Garniera do intensywnej pielegnacji suchej skóry ale to jeszcze mało, więc spróbuję te tabletki.......zimą zawsze mam ten problem...chciałabym już wiosnę



...no ale schodzę na ziemię...jest grudzień, jest Mikołaj, będą Święta ...trzeba się cieszyć tym co jest  a nie marudzić 

...życzę wszystkim przeżycia pięknego dnia i od Mikołaja prezencik - chociaż
 malutki spadek wagi ...









5 grudnia 2007 , Komentarze (7)

że chudnę...bardzo się cieszę. Dzisiaj weszłam na wagę i znowu mały spadek...

Jednak jest jeden minus ...muszę kupić sporo nowych ubrań...zauważyłam , że moje dawniejsze rzeczy nie tylko mam dobre ale już po prostu na mnie wiszą !!!
Nie jest to wielki problem ale jestem już nastawiona na ten sylwestrowy wyjazd i wczoraj namierzyłam sukienkę z przed dwóch lat...tę , którą chciałam przerabiać. Niestety... ubrałam ją bez odpinania zamka... jest na mnie chyba z dwa numery za duża ...teraz jestem już zmuszona wyruszyć na poszukiwania jakiejś odpowiedniej sukienki ...

A wczoraj kupiłam na allegro twister...nie wiem, czy zrobiłam dobrze bo absolutnie nie orientuję się w efektywności ćwiczeń na tym, ale tyle czytam i słyszę , że dziewczyny ćwiczą ...więc zaryzykowałam...

Pędzę sobie ugotować coś na obiad, bo zgłodniałam już ...rodzinka ma już ugotowany :)))
...pozdrawiam , miłego popołudnia


4 grudnia 2007 , Komentarze (7)

Górnicy zawsze świętują w Barbórkę ...zresztą kilka dni przedtem i potem też odbywają się spotkania górnicze, karczmy, biesiady ...

Mój mąż, nie górnik też ma dzisiaj wolny dzień od pracy...jego firma mimo, że nie związana bezpośrednio z górnictwem, jest umiejscowiona prawie że na terenie kopalni i przez to bardzo związana z nią ....głównymi klientami są właśnie górnicy :)))

Kiedyś jak zaczynałam pracę to też oczywiście na kopalni. Pracowałam  w biurze i wtedy właśnie udało mi się uczestniczyć w akademiach barbórkowych ...podawałam dyrektorowi kopalni dyplomy dla górników ...

...różnie się w życiu plecie ale jest przynajmniej co wspominać

...dla wszystkich górników i dla wszystkich Barbar ...wszystkiego naj...


Dietowo u mnie...wszystko ok...
...trochę ruchu, zero podjadania ...dzisiaj się nie ważyłam.


...miłego dnia, pa...
 


3 grudnia 2007 , Komentarze (6)

  a ja dopiero piszę...no coś takiego, zupełnie nie ja   
A dopiero teraz bo wcześniej nie zdążyłam ...dziś miałam wyjście z małżonem...rzadko się zdarza ...

Muszę wam powiedzieć, że pogoda u nas jest zupełnie nie grudniowa...może zimy nigdzie nie ma, ale u nas jest wprost wiosennie :)))  Słońce , dość ciepło silny ale przyjemny temperaturowo wiatr no i trawa... zielona i pełna kwitnących stokrotek
Ciekawie będzie 6 grudnia, zawsze miejski mikołaj jeździł w scenerii zimowej ...

Czas już na serio zabrać się za przygotowania świąteczne...moja córka jest w tym lepsza ode mnie, juz zaczęła piec ciasteczka. Lubi piec ciasta i robi je niesamowicie smaczne a ja po macoszemu delikatnie wycofałam się [ nie przepadam za tą czynnością co nie znaczy , że nie potrafię :) ]...ona piecze a reszta domowników uczestniczy w dekorowananiu. Ma dziewczyna talent do tego...
Jak jedziemy na sylwestra to zawsze zabieramy ze sobą sporą część owych ciasteczek...znajomi uczestnicy balu zawsze już na nie czekają :)))

Dieta - jak  zawsze  - w porządku :))) Bez podjadania i z malutkim  ...znowu :))) ...spadkiem wagi...

Jak mam w menu jakiś owoc to teraz zamieniam to na pomarańcze. Zauważyłam , że one właśnie poprawiają mój metabolizm. Dziewczyny ... czytam w pamietniczkach... często narzekają na zaparcia, jak jem pomarańcze to nie mam takich problemów...słyszałam kiedyś od zaprzyjaźnionej lekarki, że właśnie ich miąższ tak działa...na mnie na pewno ...


...pozdrawiam...życzę Wam dużo słonka i siły do przedświątecznych porządków 



 


2 grudnia 2007 , Komentarze (5)

Rano, na 7.30 byłam w kościele i teraz mam całą niedzielę dla siebie...no, może dużą część dla siebie...

Ale muszę Wam powiedzieć, że wchodząc do kościoła byłam bardzo mile zaskoczona...zresztą chyba nie tylko ja... Z racji zbliżającej się Barbórki nasza kopalnia pięknie przystroiła a właściwie przemieniła w przodek na dole kopalni wnętrze kościoła. Między ławkami są zamocowane drewniane konstrukcje imitujące chodnik a przy ołtarzu,  też na drewnianych słupach zamocowana jest czarna folia, to ma być węgiel. Wszędzie wiszą górnicze lampki i zielono czarne ogromne flagi a na schodkach , przy ołtarzu leży węgiel...Efekt całości jest niesamowity...

4 grudnia jest św Barbary , patronki górników, znowu prawie cała męska część miasta pójdzie na uroczystą mszę...u mnie w domu juz nie ma górników...ostatnim był mój ojciec, zresztą...zginął na kopalni...
Mój małżonek to 100 procentowy urzędas a syn nawet nie myśli o kopalni...i dobrze...

No tak , rozpisałam się nie na temat...

Na śniadanie miałam już danie które raczej lubię :))) wprawdzie też był serek , ale była i grahamka i koperek , więc smak wyborny

Dzisiaj zdążyłam juz też dokonać następnego odkrycia z kategorii szafa...wyciągnęłam ( ze strachem) płaszcz z zeszłego roku...bardzo mi się podoba ale jest bardzo wąski ...no po prostu dopasowany i jak go dzisiaj ubierałam to ............no właśnie... mam dobry , mogłam zapiąć wszystkie guziki , nic się nie rozwleka na brzuchu ...nawet mam lekkie luzy...a to 40 :)))
...tak samo spódnica , wąska, ołówek...leży już idealnie , nie marszczy się w pasie, nie rozciaga w biodrach ...ah , jak to dobrze, mam "nowe" ciuszki 

...U nas , dzisiaj jest słonecznie, śniegu już nie ma...jest znowu zielono :)))...nawet jest ładnie, idealna pogoda na spacer tylko żeby jeszcze nie było wiatru , bo wieje strasznie...to trochę zniechęca...

...miłej niedzieli, dużo słońca i uśmiechu...




1 grudnia 2007 , Komentarze (3)

1 grudzień...już 1 grudzień !!!...czas zdecydowanie za szybko biegnie...Dni są do siebie tak podobne, ze czasem je po prostu mylę. Żawsze rano ważę się , potem od razu kawa i oczywiście komputer...trzeba posprawdzać co nowego... dalej, czasem zakupy , czasem większe sprzątanie, obiad i cała reszta codziennych czynności...
I tak się nakładają dni i czasem się już mylą...

...i jak tu nie zwariować ?...

A w grudniu to nie będzie się nudziło... zapewniony ruch i atrakcje ...Dla mnie już w czwartek, 6 grudnia...nie, nie przyjdzie do nas Mikołaj :)  mamy kolędę...nie lubię przed świętami...żadnego nastroju...

...tak...a z dietą lecę dalej...

Dzisiaj miałam niezbyt dobre śniadanie, za to zdrowe.......płatki owsiane, otręby, twaróg i jogurt.....bleeeeeeeeeee... nie za smaczne, tym bardziej, że nie lubię mlecznych produktów...chyba pół godziny jadłam...ale zjadłam . Jak dieta to dieta ...za to potem już same dobre dania :)))

... kończę , bo muszę wyjść z psem na spacer...juz królewicz się obudził :)

...no to życzę wszystkim wspaniałej soboty, są przecież dzisiaj jeszcze imprezy andrzejkowe :)))

...trzymajcie się cieplutko, buziole ...






© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.