Już po wakacjach:((((( Tak bardzo lubię lato, uwielbiam upały, że świadomość, że to już koniec nastraja mnie lekko depresyjnie......
Urlop minął wyjątkowo udanie. Wszyscy staraliśmy się mieć dobre nastroje i było super!!!! Codziennie maszerowałam przez godzinę w szybkim tempie, raz byliśmy wszyscy na spacerze - zrobiliśmy ponad 15 km. Codziennie było też plażowanie, tak więc jestem w przyjemnym czekoladowym kolorku:)))
Po tygodniu takiego odpoczynku wróciliśmy do domu i zrobiliśmy malowanie - samodzielnie:)
Super doświadczenie taka praca całą rodziną. Naharowaliśmy się przez tydzień strasznie (kto malował samodzielnie, ten wie ile to pracy) ale teraz jest czyściutko i ślicznie a my jesteśmy bardzo dumni z siebie.
Wagowo nie jest źle chociaż mogłoby być lepiej:) Nie schudłam nic przez te dwa tygodnie, a nawet trochę jest do przodu - 0,5 kg czyli 76,4. Ale pozwoliłam sobie na wiele - było winko i piwko, był kebab i pizza, było nawet tiramisu:)
No ale teraz znowu wracam do "starych" nawyków czyli:
dużo ruchu,
regularnie co 3 godziny posiłki,
kontrola ilości kcal i białka,
zerowa ilość alkoholu
Jest mi dobrze, gdy jestem szczuplejsza - widzę, jak dużo lepiej wyglądam. Ale nie popadam też w euforię w związku z osiągniętym wynikiem, bo widzę ile jest jeszcze do zrobienia - tłuszcz na brzuchu, biodrach, ramionach.
Cele na najbliższy czas to 75kg a potem 71kg