Dzisiaj minął tydzień mojej wytrwalości :) To był dobry tydzień :)
Dzisiejszy dzień według planu - potrenowane, pospacerowane, dieta bez wpadek. Były tylko 4 posiłki bo znowu miałam za duże przerwy. I wydaje mi się, że chyba za dużo zjadam na jeden posiłek... Generalnie nie objadam się a jem tyle, żeby się najeść i nie być głodna. Zobaczę, jakie bedą efekty po miesiącu i najwyżej wtedy będę coś modyfikować.
A dzisiaj wypilam 2 litry pysznej wody smakowej domowej roboty. Do dzbanka z wodą dodalam sok z cytryny, mrożone truskawki i liście mięty - pychota :)
A na obiad jadłam dzisiaj takie coś - też bardzo dobre :)
NaMolik
11 maja 2016, 11:18Pierwsze kroki najważniejsze. ☺
Aplik
11 maja 2016, 11:47Tak to prawda, ale j a to już jestem mistrzynią w stawianiu pierwszych kroków :)) Gorzej z tymi kolejnymi :)
annaewasedlak
11 maja 2016, 09:15Brawo za wytrwałość. Pozdrawiam
Aplik
11 maja 2016, 11:51Dziekuję Ci ślicznie za dobre słowo :) Tydzień wytrzymać nie było trudno, tutaj walka o wytrwałość zacznie się później :)
aluna235
11 maja 2016, 09:12Świetnie sobie radzisz, powinny być piękne efekty czego życzę i za to trzymam kciuki. Pozdrawiam serdecznie
Aplik
11 maja 2016, 11:54Dziękuję ślicznie za wsparcie :) Wiesz, sama jestem ciekawa jakie będa efekty po pierwszym miesiącu. Na razie nie ważę się i nie mierzę, zrobiłam to na początku i teraz zrobię po miesiącu :) Zobaczymy :)
Karampuk
11 maja 2016, 06:26tez lubie taki napój,