się zasypia ( tzn nie budzi skoro świt) potem gnam, żeby się wyrobić a miałam troszkę ...włącznie z tym że radomscy Zieloni zaistnieli, poproszono nas o interwencję więc napisałam wniosek o kontrolę , skonsultowałam z chłopakami ( bo nie mam ochoty zarządzać kołem jednoosobowo) i wysłałam , poza tym fryzjer...jak wspomniałam mam teraz grzywę pasującą do pazurów naręcznych, dzisiaj śmigam robić pazury nanożne ...jutro cały dzień w garach ..bo ciężarówka zamówiła dla Hipopotamka koperkową, gołąbki i jagodzianki - of course. Sake nie będzie nasza . Wczoraj dzieć napisał, że jednak ktoś ją wziął , z ciężkim sercem napisałam, że życzę żeby trafiła do dobrych ludzi , na co Paszczur odpisał ...nie do tak dobrych jak wy...wzruszyło mnie to ...serio, serio...,że nie jesteśmy postrzegani jako " ło - patologiczna" rodzina, nawet przez osobiste dzieci. Ostatnio mam fazę na kicanie po parku i focenie, nowe karty już przyszły, wczoraj wcisnęłam mniejszą (pojemnościowo) do aparatu i poleciałam.Zdjęcia żylety,oczywiście stara natychmiast trafiła do zbiornika z odpadkami elektronicznymi.Ale znowu wyczaiłam powód do nękania władz ...byłam w poniedziałek, park oczywiście wygolony,jak już o tym wspominałam i co widzę wczoraj? znowu kosili..chyba się cholery tak wycwaniły, wiedzą że interweniujemy to koszą kawałkami, ale ja nie jestem ślepa ani bezmózgowa i wiem (zresztą mam udokumentowane) jak wyglądają trawniki jednego dnia a jak dwa dni później, zaraz wrzucę wpis na stronkę zielonych radomskich , niech obserwujący wiedzą. Zresztą, skoro mam robić hałas wokół siebie, to będę szumiała. No dobra,pora na spacer.Dzisiaj znowu porzucamy Kraków i zabiorę was do wczorajszego,mojego,podręcznego parku.
No to tradycyjnie miłego dzionka wszystkim. Udaję się na kawę....ahoj!!!