od rana, tak mnie boli głowa że niedługo nie będę wiedziała jak się nazywam. Złamałam się i wzięłam tabletkę, dobre że z klientką jestem umówiona na popołudnie. Teraz gotuję ciecierzycę na humus, zadzwoniłam do diabetologa , tak jak się z panią doktor umawiałam, poinformować o tym jakie są cukry po zmianie insuliny i dodatniu leków i co? I wysłuchałam kazania od pani rejestratorki na temat tego , że " nie ma dodatkowych wizyt" tylko te wyznaczone. Nosz k...i mać , dzwonię tak jak mi mówiła lekarka to nie pani rejestratorka będzie decydowała czy pani doktor będzie ze mną rozmawiać czy nie . Przysięgam ma baba szczęście że mnie tak głowa boli bo bym była niemiła i to z samego poniedziałku. W sobotę, jak widzieliście zebrałam trochę podpisów pod ratowaniem Bieszczad , a właściwie ich lasów, wczoraj oddałam w ręce młodzieży duuuuuuuuuuuuuuuużą pocztówkę. zebrane na tej podpisy mają być dostarczone ministrowi środowiska ( takich pocztówek ma być 18) a nasza pójdzie do RDPL, wczoraj się okazało, że pocztówka może co najwyżej zostać przyjęta na portiernii bo w RDPL - koronawirus, newsem jest też zakażenie naszego prezydenta. Oczywiście od wczoraj prowadzę wojny z małżem a propo profilaktyki witaminowej ( czyli C 1000 i D3) co za dzięcioł ...nie chce łykać, wczoraj to się już wydarłam że to nie ze względu na niego tylko na dziecko, a on swoje, nie będzie łykałdwóch tabletek wit D, bo jedna mu wystarczy , i jak zwierzęciu dardanelskiemu wytłumaczyć że zalecana dawka zawiera się w 2 tabletkach? Zawsze mówiłam, że czego jak czego ale talentu pedagogicznego to ja nie posiadam. No dobrze ...to czekam teraz na wieści ze stolycy a tymczasem zaparzę kawkę...bom wciąż senna. Zaczynam podejrzewać, że ma to związek z gubieniem wagi. Ale nic to ...przeżyjemy. Tymczasem ...obrazkowo ( hehehehe...dzisiaj do obiadu)
Życzę wszystkim udanego początku nowego tygodnia i miłego popołudnia. Ahooooooooooooooj!!!!