Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę zdrowo żyć, jestem młodą mamą. Lubię czasami obejrzeć serial, film.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21885
Komentarzy: 533
Założony: 8 sierpnia 2021
Ostatni wpis: 16 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MrsNathalie

kobieta, 26 lat, Olsztyn

169 cm, 103.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2025 , Komentarze (4)

Ostatnio z piciem wody miałam na bakier, znaczy piłam jej za mało, ale ciężko stwierdzić ile dokładnie, bo nie liczyłam nalewanych szklanek wody albo zapominałam odznaczać w aplikacji 🙈🙈 Za to w Biedronce pojawiły się takie fajne bidony do wody. Poprosiłam męża, żeby wracając z pracy kupił mi taki jeden :) Teraz łatwiej będzie pilnować wypijaną wodę. Takie o to, za 19.99zl ładne, motywacyjne jak ktoś potrzebuje dodatkowego wsparcia 😄 U mnie od razu częstotliwości chodzenia na siku wzrosły 🤣

Dzisiejsze ważenie ładnie waga spadła, 2 kg w ciągu dwóch tygodni, ostatni pomiar pominęłam, wyleciał mi z głowy dzień tygodnia 🤣 a potem to myślę sobie, a dobra, poczekam, robię dalej swoje 😅

Dzisiaj dzwonili z polmedu i umówili mi wizytę u okulisty na 24.01, na 11, to akurat, mąż ma drugie zmiany, to nie będzie problemu z opieką nad dzieckiem 😄 Chyba, że mnie tam zawiezie i przy powrocie zakupy spożywcze to już całkiem będzie lux 😅

Dziś rano, jak mąż wracał z nocki to odebrał paczkę z paczkomatu, przyszły pojemniki na produkty sypkie do kuchni. Myślałam, że wczoraj przyjdą, a jednak to inna paczka była, z akcesoriami kuchennymi. W końcu mam wszystko od kompletu, a nie każde z "innej matki" 😅  Także dzisiejszy target: "porządki w kuchni", ahh, średnio się chce, ale jak już mam co do czego schować to jakoś poleci 😄 Miłego dnia ☺️ 

15 stycznia 2025 , Komentarze (10)

We wtorek wzięłam się za porządki w ubrankach córki, rany, jak ona szybko rośnie 😅 Poskładałam i spakowałam rozmiary z których wyrosła do kartonu (mogą się przydać jeszcze). W planach mam posprzątać generalnie mieszkanie i odgruzować w szafkach, wyrzucić/oddać nieużywane rzeczy i zrobić totalną reorganizację. Mąż lubi minimalizm, ja również wolę jak jest dużo wolnej przestrzeni i nic się nie wala z miejsca na miejsce. Dzisiaj z jedzeniem "okej", kalorii raczej nie przekroczyłam, mało zjadłam dziś i nie podjadałam niczego ukradkiem. W czwartek ważenie to zobaczymy jak sytuacja. Zapisałam się do okulisty, znaczy czekam aż mi POLMED wyznaczy termin, bo w aplikacji nie był dostępny lekarz w moim mieście 🙈 okazało się że po prostu nie udostępnił grafiku. Mam dostać SMSa z terminem, zobaczymy. Jeszcze mam w planach odwiedzić endokrynologa i zrobić porządek z hormonami, od jakiegoś czasu, rosną mi włosy w miejscach, w których nie rosły, np twarz, dekolt. Mam nadzieję, że wprowadzone leczenie + depilacje laserowe pomogą, zobaczymy, chociaż depilację dopiero można zrobić jak nie będę karmić piersią. 



Ogólnie jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o redukcję wagi. Może i nie mam takiej motywacji jaką był ślub, ale jakoś tak brak mi tej radości z założenia sukienki lub jakichś ubrań, które ładnie podkreślały sylwetkę i mogłam się poczuć kobieco, powabnie. Teraz to ubieram się turbo luźno, oversize t-shirt, legginsy/dresy i związane włosy (muszą tak być bo jak mnie dzieć złapie to kępkę wyrwie 🤣)

Oglądałam sobie metamorfozy i przemiany różnych osób, na różnych kanałach związanych z odchudzaniem. W dodatku "mama na obrotach", która była taką przy sobie babeczką, wzięła się za siebie i też ładnie waga ucieka jej. Zmotywowało mnie to do działania, a wszystko siedzi w głowie. Trzeba żyć w zgodzie ze sobą, zamiast się dołować przy potknięciu, podnieść się i iść dalej ku zdrowiu, kondycji i lepszego samopoczucia. Pozdrawiam i tulę, damy radę 💪 💪 💪 

13 stycznia 2025 , Komentarze (8)

Ten rok zaczął się tak średnio, grypsko przyniósł mąż, córka się zaraziła, ja jako tako się trzymam. Pomału zdrowieją, kaszel został jeszcze tylko. Przez te zawirowania chorobowe totalnie nie miałam głowy do diety, prawie nie jadłam ze stresu i w sumie z braku czasu. Wszak, pomoc męża przy dziecku totalnie odpadła, starał się nie zarazić jej, a jednak i tak lipa. No, ale najgorsze za nami. Wczoraj jakiegoś smuta złapałam, że ciało się zmieniło (a już miałam osiągnięty cel odchudzania), że rozszerzenie diety dziecka idzie topornie, te chorobsko, że znajomi nagle zniknęli, a ja przez to że karmię piersią też, a mała nie toleruje butelek, to jestem "uwiązana" w domu już przeszło 9 miesięcy. Na co dzień o tym nie myślę w ten sposób, cieszę się z macierzyństwa i tych wszystkich chwil. Wczoraj niestety znienacka dół złapał. Obstawiam szalejące hormony. W zeszłym miesiącu dostałam miesiączki, więc domyślam się że to jej sprawka i że jest blisko 🙈 Wierzę, że z czasem będzie lepiej... A jak wylałam to z siebie tutaj, to też będzie mi lżej 🥹 Mam nadzieję, że kolejny wpis będzie bardziej optymistyczny ⭐

13 września 2024 , Komentarze (12)

W kwietniu urodziłam uroczą córeczkę. W trakcie ciąży przybrałam kilogramów, nie ukrywam, że zapewne dopadł mnie efekt jo-jo. Cóż, znacznie mniej ruchu miałam (praca fizyczna - wymagająca była), gdyż z zaleceń lekarza prowadzącego musiałam się dużo oszczędzać, sporadyczne spacery były. Pojawiły się zachcianki też i tak to wyszło 🙈 W międzyczasie przeprowadzka na "swoje". No ogólnie zaczęłam od lipca z powrotem dietę z Vitalii. Na razie od tamtego czasu -5kg, a od porodu (-15kg). Także walka od nowa, na liczniku znowu powyżej setki, czekam aż zejdę do dwucyfrowej wagi i jakoś to będzie szło. Małymi kroczkami :)) 


Powodzenia dla wszystkich, którzy też walczą ze swoimi słabościami i kilogramami. 💪🏻🤗

30 października 2023 , Komentarze (13)

Długo mnie nie było, bo bardzo dużo się działo. Za miesiąc przeprowadzka do naszego mieszkania, udało się kupić w super okolicy :)) No i mniej więcej w momencie ogarniania notariusza itp, test ciążowy pokazał 2 kreski 🥰 Już 13 tydzień i jestem po badaniach prenatalnych - wszystko dobrze, jestem spokojna ❤️ Ale wyszła mi cukrzyca ciążowa, dostałam skierowanie do diabetologa, zobaczymy co mi powiedzą. Szkoda, że na Vitalii nie ma diet dla ciężarnych, ale może mogłabym użyć diety niskie IG i jeść kalorii tyle ile potrzeba w danym etapie ciąży. Mąż każe poczekać do wizyty u specjalisty, może doradzi co tam dalej. Wszystkiego dobrego życzymy ❤️

3 sierpnia 2023 , Komentarze (17)

Ahhh, wczoraj nasi kamerzyści wrzucili teledysk ślubny z Naszego Dnia <3 Aż chcę się pochwalić, pięknie wyszło, miło wrócić do tego dnia ♥ Teraz tyle pamiątek można mieć, że to szok.. - pod tym względem w fajnych czasach udało nam się żyć, że tych wspomnień można utrwalić wiele i na różne sposoby <3


A tak to co u mnie? A no - dietkuję, dalej walczę i walczę też z urzędami, bo zaraz idę wymieniać prawo jazdy, ahh, tego latania w związku ze zmianą danych to jest taaak dużo... A też się trochę rzeczy nawarstwiło, bo z mężem też chodzimy i oglądamy mieszkania do kupienia... Pomału ,,Dreams come true" <3 Ale wszystko idzie ku lepszemu ♥

25 lipca 2023 , Komentarze (3)

Hejka 😊

Dzisiaj mam taki leniwy dzień, nie wyspałam się, do nocy z mężem oglądaliśmy ogłoszenia mieszkań, wciąż szukamy swojego ... takiego wymarzonego. Teraz to jest istny "wyścig szczurów", bo co gdzieś dzwonimy to wszędzie zainteresowani i trzeba czekać, a potem się okazuje, że mieszkanie poszło. Nie powiem, załamuje mnie to trochę, myślałam, że będzie prostsze to ... ahh, ale jestem naiwna. 



Generalnie trochę zaniedbałam się, jadłam słodycze (jakieś z wesela itp), odbiło się na wadze, owszem, ale zaraz miałam do siebie wyrzuty sumienia, grunt że w porę się ocknęłam. Słodycze kiedyś - to było moje uzależnienie, straszne, że prawie znów straciłam nad sobą kontrolę. Delikatnie ochrzaniłam męża, że mnie do złego znowu sprowadza, że ja tak łatwo tyję, jeśli się nie pilnuję, a on mnie kusi, gagatek jeden ;P Ale sam dostrzegł, udowodniłam mu to, że dla mnie słodycze niewskazane totalnie. No bo, przed ślubem ważyłam, niech już będzie że 72/73kg (te moje 71 to było chyba na turbo pusty żołądek, bo prawie nic nie jadłam, klucha w gardle i ledwo jadłam z tych stresów), nie wiem, powiedzmy, 2-3 tygodnie niezważania na dietę (jakieś piwo, chipsy, słodkie napoje były) spowodowały, że w tak krótkim czasie przybrałam 3-4kg. Znowu podkreślę, że cieszę się, że się w porę opamiętałam. Mniej więcej to i brak ruchu wpętało mnie w wagę 122kg przed laty. Udowodniłam Mateuszowi i sobie, że ja po prostu nie mogę już żyć tak, jak kiedyś. To, że byłam i jestem na diecie, to nie jest dieta, a styl życia. On może pochłaniać tysiące kalorii, ale nic mu to z wagą nie robi, zazdroszczę mu tego, ale taki już mój urok. Poprosiłam go tylko, żeby jak już jakieś słodycze czy coś miał jeść, to niech nie zostawia na widoku niedokończonych. Znów muszę wypracować w sobie silną wolę. Zawiodłam się na sobie, ale cóż by to było, gdyby wszystko było tak... prostolinijne...? Trzeba się wziąć w garść i nie poddawać się. Trochę takiego smuta wylałam z siebie, ale teraz mi lepiej. Co będę o samych sukcesach pisać, jak też mam potknięcia - nikt nie jest idealny.

Pozdrawiam serdecznie ❤️



5 lipca 2023 , Komentarze (25)

Ten dzień był wyjątkowy, szkoda tylko, że tak szybko czas upłynął, chciałabym, żeby to trwało i trwało... ❤️ Od soboty jestem żoną najwspanialszego mężczyzny ❤️❤️❤️ Od 7 lat razem, a w sobotę patrzyliśmy na siebie z taką miłością jak na początku naszego związku i dalej tak jest, ahhh pragnę, żeby tak zostało cały czas... ❤️ Teraz tylko cyk pyk do doradcy kredytowego i czas uwinąć własne gniazdo i założyć rodzinę ❤️ O tym marzę. Niżej wrzucam parę zdjęć z soboty 😍

Dzięki Vitalii spełniłam swoje marzenie o ślubie w przepięknej sukni, ale to nie koniec odchudzania, mimo że do celu tak blisko, to dalej mam zamiar jeszcze trochę zejść i starać się to utrzymać 🥰

30 maja 2023 , Komentarze (8)

W sobotę byliśmy na weselu mojej przyjaciółki na którym miałam zaszczyt być świadkową. Mam nadzieję, że spisałam się w tej roli 🩷 Wesele było przecudowne, parkiet ciągle był pełen, pełna integracja gości... Narzeczony ciągle wyciągał mnie do tańca (gdzie zawsze się wstydził i unikał tego). Za lekko ponad miesiąc (01.07.2023r) to my będziemy stali na ślubnym kobiercu. W roli świadkowej będzie moja najwspanialsza przyjaciółka u której ja byłam, a w roli świadka - najlepszy przyjaciel Mateusza. Dzisiaj jeszcze odpoczywaliśmy po poprawinach, dochodzimy do siebie po weselu. W tymże dniu, mój luby stworzył teledysk z naszego wypadu w majówkę na plażę miejską. Wrzucę parę zdj. z wesela i wyżej wspomniany filmik, bo wyszedł fajnie 🥰 

26 kwietnia 2023 , Komentarze (6)

W zeszłą sobotę wraz z kumpelami przyjaciółki zorganizowałyśmy dla niej wieczór panieński na domku letniskowym. Przygotowałyśmy dekorację, jedzonko, winko. Przyjechałyśmy ciut wcześniej, żeby udekorować altankę pod sesję zdjęciową, balony, girlandy, kurtynę (zamówiłyśmy fotografa). Ogólnie moja K była bardzo zaskoczona i wzruszona tym wszystkim, nawet się kobiecina upominku nie spodziewała ♥ Ogólnie jak przyjechała pani fotograf to byłyśmy dość spięte tym faktem, że nam tu co i rusz ktoś fotki pstryka... :D To zaproponowała, żebyśmy na odwagę wypiły po lampce wina, fakt, rozluźniło się towarzystwo i zdjęcia wychodziły naturalnie, nawet załapało się jak "pufam" e-papierosa. 

I tak to jest, że wszystko co dobre to się szybko kończy... ♥


Ogólnie sesja była bardzo fajna i kreatywna :) Myślę, żeby je wywołać i zacząć prowadzić jakiś sensowny album, przy okazji odchudzania zrobiłam się też bardziej otwarta i aż tak nie boję się aparatu jak kiedyś to było. Nie wiem co mi waga pokaże w czwartek, chociaż w zeszłym tygodniu zaczęłam robić wyzwanie z "codziennie fit" o nazwie: ,,getting ready'' i jakoś to leci, teraz przy okazji powrotu do pracy też się mobilizuję, żeby przed/po (zależy czy mam rano czy popołudnie) wykonać trening, a dziś to mimo, że w planie było wolne od treningów to zrobiłam nowy trening, który wrzuciła Marta tak ogólnie z gumami oporowymi, także dzisiaj wzmacnianie wleciało, czuję wszystkie mięśnie po tym. Staram się być aktywna, wychodzić na dłuższe spacery z pieskami o ile pogoda i czas pozwoli. Do ślubu mojej przyjaciółki został notabene miesiąc, a do mojego dwa. Leci ten czas, oj leci. Coraz bliżej. W zeszły wtorek spisywaliśmy już protokół przedślubny, dostaliśmy kartki do spowiedzi i na zapowiedzi. Cieszę się ♥

Wszystkiego dobrego i powodzenia w walce o lepszą - zdrowszą wersję siebie ♥

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.