Nie było mnie chwilę kilka i już mówię dlaczego.. choć zapewne mamy będą wiedziały.
Dzieci pochłaniają masę mojego czasu i wciąż mam problem od kilku dni z uregulowaniem czasu posiłków.
Bo przecież z samego rana najpierw dzieci, córka do przedszkola i ubieranie, szykowanie, a po powrocie śniadanie synka, a dopiero później ja. Wychodzi, że jest 9 rano jak ja zasiadam do pierwszego posiłku.
Średnio fajnie. Wiem. Popracuje nad tym, bo innego wyjścia nie mam.
W jakich godzinach jecie posiłki i w jakich odstępach czasu?
Zastanawiam się czy u mnie jest ok. Czy zmienić coś.. poza tymi porankami.
Posiłki staram się mniej więcej liczyć, jeść regularnie.
Wcześniej rano nie jadłam nic, dopiero obiad czasem albo i to nie, a więc jadłam wieczorem i wtedy też czasem piwko, czasem chipsy i czasem cola albo coś innego słodkiego.
Słodkiego nie jem od dnia pojawienia się tutaj. Idzie mi nie źle. Nie będę chwalić :)
Poza tym posiłki głównie coś takiego itp:
*Oczywiście kanapka smarowana serkiem łaciate naturalnym
*Herbata czy pokrzywa bez cukru
*Cukier tylko łyżeczka do kawy -dwie dziennie -wcsesniej kawę słodzikami 2.5 łyżeczki czubate.
Teraz płaska jedna do jednej kawy na razie.
Herbatę słodziłam dwiema, teraz wcale.
*Miseczka -maly jogurt naturalny, łyżeczka siemię lniane, łyżeczka chia, dwie łyżki owsianki i jedno kiwi np.
*Do sosu greckiej dodaje tylko łyżkę płaską oliwy i tak to woda.
Czy to nie za dużo np??
Chociaż to jedzenie w porównaniu do poprzedniego to cud, miód i istna dieta :D
Ćwiczyłam tylko raz , a w taką pogodę niestety dzieci na spacer nie zabiorę.. bardzo duży wiatr. A jedyny spacer u nas to drogą na łąki. :(
Od czterech lat mieszkamy na wsi i właściwie to jest nam tu w miarę dobrze.
Z początku cieszyłam się, że nie mamy sąsiadów , a teraz trochę mi żal.
Mamy jednych.. młodsze i starsze pokolenie w jednym domu. Oczywiście rozpowiadali plotki na nasz temat i od tamtego czasu nie mówimy nawet dzień dobry niestety.
Raczej nie chcemy tej relacji zmienić. Ludzie ich znają od lat i wiemy, co zaś mówią o nich i widzimy to jacy są. Nie ważne.
Po prostu doskwiera mi brak znajomych i takiej pokrewnej duszy tutaj.
***
Właśnie bujam moje szczęście mniejsze, które ostatnimi czasy ogólnie jest jakieś zdenerwowane i złości się wszystkim dookoła, ale też nie sypia najlepiej.
Wybija nam się górna czwórka , dopiero druga.
Urodziny synka świętujemy w listopadzie, a więc ma skończony roczek. Radzi sobie świetnie, chodzi i tańczy na stojąco już. Ma 9 zębów, rzęsy zakręcone jak na zalotce , piękne brązowe oczy i jest poza nerwowymi dniami niesamowicie wesołym i radosnym dzieckiem.
Kocham go całą sobą, przecież to mężczyzna mojego życia ( ◜‿◝ )♡
Jest z nami już 8 miesięcy, jest nasz i tylko nasz. Czekaliśmy na niego dokładnie półtora roku. Aż w końcu usłyszałam w słuchawce telefonu, że "Jest chłopczyk, który urodził się listopada 2018 r. , praktycznie zdrowy, dla Was, Zapraszamy do zapoznania się z dokumentacją."
To są najpiękniejsze chwile w życiu każdego człowieka, to tak jakby zaczynał się poród. Dosłownie. Tylko taki czasem trwa dużo dłużej. :)
Wczoraj byliśmy we dwoje na szczepieniu,w końcu od listopada udało się zaszczepić na Odrę, Świnkę i Różyczkę.
***
Wracając do mnie.. chodzę ogólnie trochę głodna. Daje radę i chcę wytrwać.
Wierzę w to, że mi się uda dzięki Wam.
Zrobiłam sobie zdjęcie przed lustrem jak wyglądam teraz. Liczę, że za jakiś czas zrobię lepsze zdjęcie jak będę bliżej celu. Albo już po dojściu do niego.
Czeka mnie mnóstwo pracy. Liczę jednak , że szybko przyjdzie wiosna zamiast zimy.
Na razie do maja przebywam na macierzyńskim i później zostaje na wychowawczym, a więc mam czas na zajęcie się sobą. I przede wszystkim dziećmi. :)
Dziękuję Wam za mnóstwo miłych słów. Chciałabym Wam wszystkim odpisać z ale zwyczajnie brakuje mi czasu. Dzieci zawsze numerem jeden.
Zrobiłam sobie także badania w ostatnich dniach.
Niestety mam kiepski poziom żelaza jak sądziłam i przy tym niska hemoglobina.
8.2 hemoglobina, norma od 12.0-16.0
Żelazo 17, norma od 50-170
Chyba nie trzeba komentować. Tak czy siak udam się w tym tygodniu jeśli czas pozwoli, a musi.. po skierowanie do hematologa, aby zacząć nad tym panować.
Dobrej Duszyczce stąd dziękuję za rady w wiadomościach i za słowa wsparcia :*
Poza tym pierwszy raz od 5 lat już umówiłam się na wizytę do ginekologa, który jest dobrym Specjalistą , chce wszystko dobrze sprawdzić. Nie byle jak na odczep się.
Czeka mnie także wizyta u neurologa, mam problemy z kręgosłupem po wypadku, który to dość poważny miałam 10 lat temu. W wyniku czego doznałam urazu kręgosłupa piersiowego , 4 kręgi potrzaskane i dwa z nieznacznym przemieszczeniem. Teraz od 10lat przemieszczają się każdego dnia, a czasem muszę je nastawić wieczorem , bo inaczej odczuwam bardzo silny ból.
Poza kręgosłupem mam bliznę na połowie czoła i do tyłu głowy, na szczęście nie jest to aż tak bardzo widoczne.
Kręgosłup to też powód dla którego chce bardzo zrzucić zbędne kilogramy, których po wypadku zbierało się coraz więcej. Najwyższy czas i pora.
Jak zacząć ćwiczyć ? Co polecacie ?
Np treningi Ewy Chodakowskiej są dla mnie po prostu za trudne i za ciężkie.
Moja kondycja jest na zero albo na minusie.
***
Dziś na obiad pierś w papirusie , a więc bez oleju, kasza jaglana pół woreczka i ogórek :)
Szklaneczka barszczu białego ( z śmietaną niestety )
Dzieci mają barszczyk biały z ziemniakami i kiełbaską. :)
Biorę się za dalsze gotowanie.
Jutro wybieramy się rano z córcią na mszę, synek będzie u dziadków i po obiedzie u moich rodziców na chwilkę ja i dzieci ( mąż w pracy ) na WOŚP organizowane w najbliższym mieście, aby wrzucić pieniążki i wesprzeć Fundację Pana Owsiaka, którego bardzo cenię. A Wy ? :)
Miłego weekendu.