Hejka :) Posze dopiero teraz bo przez dzień mało czasu było. Od samego rana musiałam jechać na miasto do urzędu pracy i do szpitala umówić się na wizytę kontrolna. W urzędzie o dziwo załatwiłam dość szybko w szpitalu tez nie było tragedii tylko 3 osoby przede mną w rejestracji. A wizytę mam dopiero na termin pod koniec lipca ale to i tak dobrze bo byłam w innym szpitalu to terminy są na październik, grudzień do chirurga urazowo ortopedycznego. Czytałam opinie na internecie o tym szpitalu i praktycznie same negatywne wiec ten szpital poszedł na ostatnie miejsce w zapytaniu o termin no ale jak się okazało ze tam najkrócej to poszłam zapytać i szczerze mówiąc nie wiem skąd te opinie na panie z rejestracji ze wredne, nie miłe no ja nie miałam żadnych zastrzeżeń. Uprzejma była i nawet sama od siebie mi na kartce napisała datę i godzinę wizyty, wiec nie wiem co ci ludzie jeszcze oczekują od recepcjonistek skoro tyle przykrych słów się naczytałam na ich temat.
Pozałatwiałam sprawy i poszłam do kika bo sukienki były po 20 zł takie do kolana, zwiewne. No i przymierzyłam pierwsze 46 ale za luźna była wiec wzięłam 44 a z racji na cenę to sobie 3 wzięłam bo 20 zł to nie majątek a tak to w sklepie typu c&a czy h&m musiałabym za jedna dac z 60. To co będę żałować a przydadzą mi się na Chorwację takie lekkie ciuchy. Jeszcze mamie wzięłam taka biała bluzeczkę bo ona uwielbia biały kolor. Czasami można w kiku fajne rzeczy wyłapać tylko trzeba się spieszyć bo gazetka dopiero drugi dzień a już nie było za bardzo wyboru Później podskoczyłam do h&m po spodenki dla siebie i dla siostry. Jedne wcześniej kupiłam i fajnie się w nich chodzi miałam L ale teraz wzięłam M bo za luźne tamte mi się wydają. Jeśli chodzi o zakupowe szaleństwo to tyle narazie. Jeszcze kilka rzeczy muszę dokupić i zrobić taka porządna listę co zabrać żeby niczego nie zapomnieć.
A zanim wrocilam do domu to już było prawie południe, później obiad i pomaganie w ogrodzie i tak uciekł prawie cały dzień. Wczoraj ćwiczyłam na orbitreku z samego rana a dzis niestety nie udało się ale przeczuwałam to, dlatego samochód zaparkowałam dalej i zrobiłam sobie dłuższy spacer. Ponad 30 min szlam w jedna stronę do urzędu później do szpitala tez trochę zajęło a jeszcze do samochodu trzebabyli się wrócić wiec zrobiłam ponad 15 tys kroków i zaliczyłam to sobie do dzisiejszej aktywności. Jedzenia pilnuje, nie podjadam chociaż zbliża mi się @ i już to odczuwam bo ciągnie mnie do słodyczy ale narazie sie nie daje Menu dzisiejsze i wczorajsze
Śniadanie: twaróg z ogórkiem oliwkami i bułka do tego
Obiad: Ryz ( miał być makaron ale zapomniałam kupić) z warzywami i mozzarella
Podwieczorek: Baton
Kolacja: kanapki z szynka pomidorem i ogórkiem
A tutaj moje paznokcie które ledwo co zdążyłam zrobić bo przyszła burza i prąd wyłączyli na godzinę :P
Jutro planuje posprzątać żeby weekend mieć cały wolny. A teraz idę myć się i spac bo wykończyła mnie ta pogoda dziś. Prawie cały dzień na słońcu. Buziaki :*