Wczoraj był gril, zjadłam trochę mięska, sałatki, wypiłam piwka... :( Jedzenia za dużo nie zjadłam , za to zabawiłam się świetnie.
Dzisiaj już czyściustko, byliśmy u znajomych, nie ruszyłam słodkości.
Buziaki.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (14)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 5567 |
Komentarzy: | 127 |
Założony: | 21 lutego 2018 |
Ostatni wpis: | 1 lipca 2018 |
kobieta, 50 lat, Olsztyn
175 cm, 95.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Wczoraj był gril, zjadłam trochę mięska, sałatki, wypiłam piwka... :( Jedzenia za dużo nie zjadłam , za to zabawiłam się świetnie.
Dzisiaj już czyściustko, byliśmy u znajomych, nie ruszyłam słodkości.
Buziaki.
No i mija 4 dzionek. Dzisiaj dietetycznie, zdrowo, smacznie. Daję sobie 100 %.
Powróce do wczorajszych zakupów, mianowicie koszulki nocnej. Jest przymała, rozmiar 40. Specjalnie kupiłam w ramach motywacji, po przecena ze 180 na 60 zł, marka Triumph, mega sexi. Mam 30 dni na zrzucenie kilku kg, jesli się uda to ona zostaje, jeśli nie, to oddaję. Niech poczeka.
Biustonosz jest ok.
Byłam też na rowerkowaniu - 40 min, 10 min na steperze i 10 na orbitreku. Srednie tętno 125.
Niestety jutro mamy grila u znajomych, u których jest MNÓSTWO żarcia, pysznego, bedziemy tam cały dzień. Będzie też alkohol. Martwię się, bo podjem i pewnie piwo wypiję. Znam się, bo nawet jak postanowię nie jeść za dużo i wypic, to i tak to zrobię przeciw sobie. Bo jak siedzieć i zjeść tylko obiad i nic nie wypić? To na razie dla mnie abstrakcja. Ale kiełkuje we mnie myśl, by tak nie żreć, tylko zjesc zgodnie z moją dietą, tzn przynajmniej ilościowo i nie pić alkoholu???
Okaze się jutro.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za wszystkie miłe komentarze i rady.
Full sukces. Dzisiaj 100%, jestem z siebie dumna. Tak dobrze mi szło, i tak z siebie byłam zadowolona, do czasu, az poszłam z moimi chłopcami do galerii. Wieczorem. Im wybieraliśmy po bluzeczce, ja postanowiłam sobie nabyć, za wcześniejszym namyśleniem, nowy piękny biustonosz i koszulkę nocną. Co sie namierzyłam to tylko wybrałam 1 biustonosz i 1 koszulkę. I się załamałam swoim wyglądem w lustrze sklepowym. W domu moje lustro jest dla mnie łaskawsze. No i cóż, to dodatkowa motywacja, koniecznie chcę się trzymać planu.
Dzisiaj już szło lepiej, detoks słodyczowy ciagnie mnie w dół, tzn stara. Ale sie nie daję. Straszne mam ciągoty na jedzenie, słodkie i nie słodkie. Ale rozum mnie hamuje. Na szczęscie.
Tak na 100 % to jeszcze dzisiaj nie było, tak na 95. Postaram sie jutro jeszcze bardziej.
Witam serdecznie,
Od dzisiaj staram się wytrwać na zdrowym żywieniu przez tylko 14 dni. Na początek oczywiście.
Dzisiaj był 1 dzień, nie do końca udany ale i nie zły.
Najpierw pozytywy: jedzenie wg dietetyka, smaczne, zgodne z gramaturą.
Negatywy: mało wody, opóźniony obiad, brak podwieczorka, ech, a to wszystko przez wydłużony dzień pracy. No i wpadły 2 ciastka, kilka winogronek, bo byłam tak głodna, a była pora obiadu, a spotkanie w pracy trwało w najlepsze i na stole stały te właśnie rzeczy.
Podsumowanie: Jestem zadowolona że zupełnie nie poległam, nie obżarłam się ciastkami, nie zrezygnowałam z posiłków i nie zaprzepaściłam dnia. Czyli dzień zaliczam. Nie chcę być dla siebie zbyt surowa.
Za chwilę wsiadam na rowerem stacjonarny i pedałuję około godzinki. Tylko znajdę fajny film do oglądania, by się dobrze jechało.
P.S. Postanowiłam urozmaicić sobie bieliznę, na ładną i sexi. Planuję zakup biustonosza, majteczek i jakiejś fajnej koszulki do spania.
Witam serdecznie,
wracam po długim weekendzie z męzem, było naprawdę fajnie, pogadaliśmy o wielu rzeczach.
Synowie za to mieli labę w domu, starszy wyprawiał urodziny, młodszy nocował u kolegi.
Ale ale, wracam do tematu diety.
Zgodnie z radą koleżanki z komentarzy oraz jeszcze innej, zamierzam:
wytrzymac na diecie 2 tygodnie. Podobno jak się wytrzyma te 2 tygodnie, potem jest łatwiej. Zamiarzam to zrealizować. Kto ze mną?
Jutro jest mój 1 dzień. Zacznę odliczać od początku.
Przecież wytrwać 2 tygodnie na zdrowym żywieniu nie powinno sprawiać kłopotu, prawda?
Dziękuje za komentarze, zapraszam na więcej.
Jutro zaczynamy!
Nic ciekawego, oprocz tego ze to byly te gorsze dni mojej diety, tzn, nie diety ale nowego stylu życia :) Z naciskiem na 3 dzień. 4 był w 97% ok. Takie to właśnie wypadki mnie czekają.
Dzisiaj jadę z mężem na wyjazd weekendowy, jedzenie zorganizowane. Chcę aby było zdrowo i smacznie.
Postanowiłam przygotować sobie plan jak postępować w przypadku checi na coś słodkiego albo jak mam gorszy dzień, humor.
Dzień już mogę zaliczyć do udanych, jest dietowo. Wszystko ogarnięte, jedzenie wzorowe, a do tego jakie smaczne. I jeszcze do tego zdrowe. Więc czemu często gęsto od tego uciekam? I męcze siebie? Sama siebie nie rozumiem.
Dzien piękny.
Oprócz pracy byłam jeszcze na masażu plecków, bo mam bóle, a w weekend było zaostrzenie. Ten tydzień jest bez ćwiczeń, tylko spacery, ale w czwartek bedzie pilates. Tam pracujemy nad kręgosłupem i rozciągnięciem całego ciała, wiec nie za bardzo zaliczam to do ćwiczeń. Muszę wybrać jakie ćwiczenia będę uprawiac. Do tej pory uwielbiałam ostre cwiczenia, pot, wysiłek, tabata, hiit, itp., ale ze wzgledu na kręgosłup należy zmienić rodzaj ćwiczeń. Rowerek w domu? Pływanie? Nie za bardzo lubię, no ale chyba nie będę miała wyboru...
pozdrawiam bardzo serdecznie czytających!
P.S, mój obiad dzisiaj.
Witam serdecznie,
postanowiłam założyć pamiętnik, aby kontrolować swoje postępy oraz wygadać się. Zaczęlam działać, jestem w systemie od miesiąca ale w międzyczasie byłam chora a to na grypę, a to na plecy i waga zamiast spadać, wzrosła!
To nic, grunt to się nie poddawać. Działam!
A Wy?
P.S. mój dzisiejszy obiad.