jak mimo porażki podnieść się z kolan, obetrzeć się i iść dalej? no właśnie - jak! mowa o moim życiu "zawodowym" a raczej jego braku! temat zmiany pracy powraca jak bumerang. a ja jak bumerang do tej pracy wróciłam już raz i jak cholera boję się zmian. wiem, że trzeciego powrotu już nie będzie - i jak sobie wtedy poradzę, gdyby "coś" nie wyszło? pusty łeb, serio.
jak przestać w końcu użalać się nad sobą i zacząć wierzyć we własne siły i możliwości? wszyscy dookoła się realizują, wyznaczają nowe cele... a ja mam wrażenie, że stoję w miejscu i czekam na... coś? że co..., że samo niby przyjdzie?
wsuwam pyszną owsiankę, nabieram nowej energii i pędzę do przodu.
G.