bo dziś jest prawdziwie nadbałtycka pogoda. Lekka bryza, temperatura 0ok. 22 stopni, niebo co chwile zachmurzone. Wypad nad morze wcześnie, aby pozałatwiać wszystko, co niezbędne na weekend. Bo jutro panicz zjeżdża i chciałabym być jak najwięcej z dzieckiem. Kolejny tom Agnieszki Krawczyk oddany, w ten sposób rozliczyłam się z cała pozycją. Potem zakupy , a było ich sporo, bo chciażby wody pijemy teraz ogromne ilości. Sama wczoraj pochłonęłam ponad 2 litry. Wyjście z domu bez butelki wody jest niemożliwe. Potem wizyta w fundacji, aby zapisać się na nowy semestr na zajęcia ruchowe. Namówiłam męża na gimnastykę dla panów, niech porusza się trochę pod okiem specjalisty. Po drodze zanieśliśmy ogromną torbę ubrań do sklepu charytatywnego. Na nasz widok pani ucieszyła się, bo to kolejny raz odwiedzamy ten przybytek. Po powrocie jeszcze okoliczne sklepy z wędliną i mięsem, z warzywami, mąką , itp. Jak słoń się czułam, niosąc to wszystko do domu, a przecież wyszłam tylko po koperek! Synek wybrał gołąbki, będą więc gołąbki, ale alternatywa będzie także - polędwiczki indycze ze szparagami. Rosół już gotowy, biszkopt z borówkami stygnie, mango obrane na jutrzejszy deser. Na obiad dziś był łosoś pieczony w pergaminie , spora porcja gotowanej fasoli i surówka z młodej kapusty. Spotkałam koleżankę z zajęć ruchowych, pytała o pobyt w sanatorium i powiedziała, ŻE SCHUDŁAM !!!! Takie stwierdzenie pada po raz kolejny w ciągu ostatniego czasu.Zaczynam więc w to wierzyć.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.