Na bulwarze, na Kamiennej Górze, na balkonie - wszędzie słońce, przyjemnie, cieplutko. Aż wierzyć sie nie chce, że od jutra ma być zmiana gwałtowna. Pasuje mi to ze wzgledu na podlewanie deszczem, ale wolałabym chodzić po Poznaniu suchą stopą. Jak nigdy, zawiesiłam się wczoraj na serialu Glina, który oglądałam z uwagi na Radziwiłłowicza. Czasy, gdy palenie papierosów odbywało się wszędzie i nikt nie protestował . Dziś film już nie robi wrażenia, w oczy rzucał się upływ czasu, miernota Policji ( ale to było zawsze) i taka jakaś miałkość tematu. Dziś podczas spaceru miałam ogromną frajdę przyglądać się rolkarzom, szczególnie jedna dziewczyna, zwinna i gibka, szczuplutka jak baletnica, poruszała się z ogromna gracja i swoboda. Zazdroszczę takiej umiejętności. Poza tym kwitną drzewa rajskiej jabłoni, tej podwójnej, gęstej, która co roku zachwyca mnie nieprawdopodobnie swoim pięknem. Rozluźnienie wśród narodu widać, oby nie skończyło się to katastrofą. U sąsiadów pojawił się drugi pies, lubię psy, nie przeszkadzają mi, ale nie lubię chodzić wśród psich kup, kłębów sierści na schodach. Przygotowałam kartkę do powieszenia na drzwiach klatki schodowej , o treści:Człowieku, sprzątaj po swoim psie, przeciez to Twój przyjaciel. On tego zrobić nie potrafi. Okazało się jednak, że moja drukarka padła , muszę ją dać do naprawy, albo kupić nową. Szkoda, może do właścicieli piesków dotarłaby świadomość uciążliwości. Na obiad reszta botwinki, pieczony kurczak. Upiekłam ciasteczka owsiane, mąż ocenił je na 5/5 . Faktycznie dobre, zapakowałam do pudełka, aby zabrać dla panicza. Dzis finał gotowania juniorów, może wygra moja ulubienica Sonia? Bredzę trochę o wszystkim, ale takie jest życie, wszystkiego po trochu zawiera.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.