"Fabelmanów", bo dobrze się ogląda. Ciekawie pokazane Stany Zjednoczone lat 50 , 60 i następnych. Te samochody, stroje, klimaty. Zastanawiał mnie aktor grający ojca, doszłam do tego, że grał brata bohaterki w moim lubianym filmie "Mała Miss". Dziwiła mnie w Fabelmanach ta histeria związana z Żydami w Ameryce, w Kalifornii, gdzie prawie wszystkie studia filmowe opanowane były przez ten naród, dużo Żydów zajmowało poważne stanowiska polityczne. Osobiście postrzegam USA jako ZSRR/ Rosję po drugiej stronie oceanu.
Dziś planowany spacer jeszcze czeka na realizację, co chwilę pada, wieje. Jutro podobno ma być ekstra wichura, co pewnie przyniesie zmianę pogody. Wczoraj zrobiłam kopytka na dzisiejszy obiad, podam z sosem grzybowym + kiszona kapusta. Jeszcze jest pora na te cięższe potrawy, chociaż wiosna już mi się marzy. W ciągu tygodnia zjadłam 2 plasterki polędwicy sopockiej i kawałek kiełbasy pieczonej. Nie ciągnie mnie do wędlin od Bożego Narodzenia. Dlatego na śniadanie był twaróg ze szczypiorkiem, ser żółty z czerwoną papryką i dżem. Wieczorem we czwartek oglądaliśmy Glass Onion na Netflixie. Zabawne! Dziś może jakiś polski film? A może nic, bo też istnieje taka możliwość? Wczorajsze informacje w TVN zmroziły mnie absolutnie bezradnością i brakiem czujności opozycji. Tyle razy byli oszukiwani przez PiS i nadal się nabierają? To jest chore. Gdybym była młodsza o 10 lat, chyba decyzja o wyjeździe nie stanowiłaby problemu.