Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
oddycham.


Z samego rana przesłałam koleżance hiszpańskie życzenia miłego dnia, nastawiłam pranie, po śniadaniu chwilą na macie rehabilitacyjnej, i w miasto. Cel - bank, tam chwilką zeszła na załatwianiu, potem spacer, chociaż chmurzyło się. Za to oddychałam pełną piersią, bo tylko 17 stopni! Turyści pojawili się, gdy wracaliśmy, czyli tak miało być. Zakupy uzupełniające te wczorajsze , powrót do domu. Przygotowania do obiadu, który składał się z zupy pieczarkowej, ala pizzy na cieście francuskim. Sprzątanie pk posiłku, chchwilą na balkonie,mycie podłóg, kuchenki, prasowanie. Jeszcze przygotowałam na jutro polędwiczki wieprzowe pieczone w sosie paprykowym, z cebula, czosnkiem i ogórkiem kiszonym. Teraz tylko książka, podlanie kwiatów, relaks.Alert RCB był, ale narazie nic nie zapowiada kataklizmu. Jutro kino, z Kościołem jestem obrażona, więc nie uczestniczę. Ptaki za oknem nadal śpiewają, bo przecież to wiosna. W zeszłym roku spędzaliśmy ten czas w Gowidlinie. W tym roku jest inaczej ułożony czas wiosenno - letni, bo trudno było przewidzieć stan mobilności męża po operacji. A w sprawie endoprotezy, będziemy ustalać w szpitalu termin drugiego kolana.

  • Użytkownik4253954

    Użytkownik4253954

    30 maja 2024, 21:41

    Tak, kościół przekracza granice.... Ludzie mają dość. To nie jest pisowska organizacja partyjna!

  • Gacaz

    Gacaz

    29 maja 2024, 18:46

    Mnie też kościół irytuje coraz bardziej. Lubię nabożeństwa. W poprzednią niedzielę msza w internecie taka sobie. Na koniec, że trzeba iść do wyborów, bo inaczej będzie związek socjalistycznych republik europejskich. Nie da się tego słuchać. A procesje, ołtarze to dla mnie kicz i pokaż.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.