Dziś w domu, aby nadgonić trochę gotowanie i inne tego rodzaju czynności. Lubię tak zanurzyć się w pracach kuchennych, gdy wszystko mam przygotowane i idzie mi szybko i smakowicie. Dziś upieklam ciasto marchewkowe, mąż , lasuch , nie może się doczekać aż wystygnie. Na obiad dziś mam tradycyjny rosół niedzielny, tym razem z dodatkiem goleni wołowej oprócz mięsa drobiowego. Poza tym pieczeń ( jednak) cielęca, młodą kapustę duszona, deser z mango , jogurtu i nasion chia. Wszystko się udało, smakuje i pachnie znakomicie. Chwalę się? Oczywiście, czemu nie, skoro mogę? Pogoda za oknem to słońce, błękit nieba i chłodny wiatr. Wczoraj oboje poszliśmy do łóżka po 21. To chyba dawka powietrza tak zrobiła. Spałam do 7, bez niezdrowych przerw, tylko ta na lekarstwa. Szczypiorek coś nie chce rosnąć na balkonie, daje mu jeszcze tydzień aby zaczął wypuszczać. Na podwórku pojawiły się szpaki, których tu nie było. Jest tu dużo drzew i krzewów, mają gdzie gniazdować. Dziś myślałam o tym, że znów mało dzieci widuje. Te starsze już się nie spotykają na podwórku, mlodzi ludzie mają teraz psy, nie dzieci. Znów jakiś głupek wystawił opony przy śmietniku, będą stać kilka miesięcy, za ich zabranie zapłacą wszyscy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.