Hej. Wczoraj dobrze się trzymałam. Do wieczora. Obzarlam się jak świnia. Jest mi z tym źle. Jak wrzuciłam wszystko w apke wyszło że zjadłam 2500 kcal w ciągu całego dnia a na samą kolację 1400!!! 😡😈🙍🤦
Ja nigdy nie schudne :( załamka...
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (110)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 125873 |
Komentarzy: | 3363 |
Założony: | 27 marca 2017 |
Ostatni wpis: | 24 stycznia 2024 |
kobieta, 34 lat, Lublin
161 cm, 84.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Hej. Wczoraj dobrze się trzymałam. Do wieczora. Obzarlam się jak świnia. Jest mi z tym źle. Jak wrzuciłam wszystko w apke wyszło że zjadłam 2500 kcal w ciągu całego dnia a na samą kolację 1400!!! 😡😈🙍🤦
Ja nigdy nie schudne :( załamka...
Dzień 56. Węglowodany? Nie dziękuję....
Hej. Dziś wyszedł mi dzień z dietą niskowęglowodanowa. I w sumie dobrze się czuje. Nie podjadalam. Nie było słodyczy. Co prawda treningu też nie było ale idę w pole więc trochę będzie ruchu. Po za tym dziś dzień od rana taki w biegu bo byliśmy w sklepie po farby i wybraliśmy panele. W sobotę jedziemy już zamówić 😍
Moje menu
sniadanie 3 jajka na masle cebula szczypior ser żółty pomidor majonez sól pieprz kawa z mlekiem
II śniadanie banan i pół serka Danio
Obiad zupa ogórkowa i 4 plastry sera Żółtego
przekaska garść chrupek diabełków
kolacja sałatka - lodowa sałata warzywa z patelni ( zostały z wczoraj ) ser pleśniowy ogórek zielony majonez
wody dziś mało bo tylko litr ale coś jeszcze wypije 🙂
a ważenia dziś nie było... Maz jest kilka dni więc pewnie na spokojnie za tydz się zważe i zmierzę 🙄
pozdrawiam
Dzień 56. Chwilowy brak motywacji.
Hej. Dziś jakoś czuje że spada mi motywacja. Do tego jutrejrze ważenie nie napawa mnie optymizmem. Wątpię żeby pokazała spadek. Oby nie poszło do góry. Miałam właśnie robić trening ale jakoś mi siły opadają. I chyba dziś odpuszczę... Z dietą dziś w miarę. Póki co sniadanie dwie kanapki z sałatą wędlina i serem żółtym. Na drugie miałam jeść jajka z pomidorem i kromka chleba ciemnego ale synuś mi zjadł wszystko i znowu zjadłam kanapki. Jakoś nie miałam ochoty na nic. Teraz pije kawę. Na obiad mam w wczorajsza zapiekankę a na kolację może jogurt naturalny? Zobaczę. Dziś dzielnie bez słodyczy. Na pocieszenie dziś długi spacer z dziećmi po lesie a wieczorem znowu w pole z gracka.
Wielkimi krokami zbliża się przeprowadzka. Schody już zrobione. Prawie pomalowane pomieszczenia. Jeszcze pokój dzieci i nasza sypialnia ale musimy kupić farby. No i kolejny etap panele na koniec czerwca a w lipcu już meble dodatki i pewnie koło 15 lipca się przeniesiemy 😍
milego wtorku :)
Dzień 54 i 55. Niedziela i poniedziałek.
Hej. Wczoraj jakoś kompletnie nie miałam weny na wpis. I odpuściłam... No ale dziś nadrobię.
Niedziela. Zapowiadała się dobrze i w sumie dobra była. Były słodycze bo był tort na dzień dziecka i urodziny teścia więc zjadłam dwa cienkie kawałki. Reszcie rodziny kroilam spore porcje i tym sposobem tort się skończył szybko :) Ćwiczeń nie było wczoraj ale to był zamierzony dzień regeneracji więc ok. Woda wypita nawet ponad limit. No i z racji że zjadłam dwa kawałki tortu kolacji już nie było. I Tu plus duży bo nie jadłam w nocy! 😍😉💪 Także jestem dumna.
Poniedzialek.
Dzis miało być lepiej. I trochę było.
na plus.
woda / trening 20 min na pośladki i uda.
Na minus - słodycze - miało nie być ale niestety ostatni mały kawałek tortu i pół Princessy... Było 🙄
Ogolnie dzies dieta w miarę.
Sniadanie dwie kromki chleba razowego z jajecznica na maśle z dwóch jajek serek kanapkowy sałata majonez kawa z mlekiem
Drugie śniadanie. Jogurt naturalny z bananem i gruszką i masłem orzechowym
obiad. Zapiekanka z makaronu razowego z cebulą pieczarkami szybka mozarella i sos pomidorowy ( śmietana 18% i koncentrat pomidorowy ) zrobiłam na dwie porcje jutro też mam. Dla reszty rodziny robiłam z kiełbasą i białym makaronem. I było by super gdybym po obiedzie nie podjadla ich tej "gorszej" wersji... 🤦 No ale potem już kawa i ten tort no...
na kolację tylko dwa jajka na miękko z solą. I teraz kawałek kiełbasy taki jak pół palca... No ale jeszcze spać nie idę. Czekam aż mąż wrócił z pola...
Troche się boje stanąć w środę na wagę. Obawiam się wzrostu przez to moje nie trzymanie się diety... Podjadanie i słodycze... Ehh. Tak bardzo mi źle ze sobą. A jednocześnie tak ciężko się trzymać. No ale pozytyw jest taki że już nie robię żadnych tortów itp. synowi muszę skrócić trochę słodycze więc też nie kupuje już nic takiego żeby nie kusiło... Mam motywację do ćwiczeń. No ale właśnie tu mam problem. Bo średnio lubię się tak zmęczyć spocić. Chociaż po takim mocnym treningu jest banan na gębie 😃 i się zastanawiam czy takie treningi bardziej spokojne modelujące mają sens jak ma się trochę za dużo kg?? Sama nie wiem. No ale ćwiczę. Jutro mam plan na trening.
Na dzień bez słodyczy.
Oby się udało 💪
pozdrawiam
Hej. Jak w temacie. Pół dnia super. Drugie pół średnio. Nawet nie wiem ile dziś kcal bo nie wpisałam kolacji i nie ważyłam jej. No ale tak dziś rano spoko. kawa potem trzy kanapki z razowym chlebem serem pleśniowym i polędwica sopocka i sałata. Drugie śniadanie też dobrze jogurt naturalny z owocami i orzechy. Potem trening. Potem kawa i wafel domowy ( wafle tortowe przełożone masa krowkowa) jedna mała kostka. Obiad. Kopytka sos pomidorowy mały pulpety sałatka z lodowej pomidora ogórka czosnek i majonez. No a potem robiłam tort na dzień dziecka i dla teścia na urodziny na jutro no i najpierw masa budyniowa trzeba spróbować... Kilka razy. Potem bitą śmietana na wierzch też trzeba dosmakowac żeby była odpowiednio słodka... No a na kolację zjadłam pół bułki z makiem. I kawałek sera pleśniowego brie. Także wyszło pewnie coś koło 2000 kcal. Może nawet nie przekroczyłam swojego deficytu. Woda wypita ładnie. Trening zrobiony. No i dziś długi spacer z dziećmi po lesie rano zaliczyłam także może i postawie sobie plus przy dzisiejszym dniu 🤷
No nic. Dziś w nocy maz wraca 🤗🥰😍❤️
milego wieczorku :)
Hej. Dziś dobry dzień. Chociaż miałam nie mieć słodyczy ale niestety byly ale po kolei. Wczoraj wieczorem już było ok w nocy nic nie jadłam. Bilans zakończyłam na 1917 kcal. Bo jednak zjadłam wcześniej obiad. Miałam przekąskę i kolację. Także dobrze wyszło.
Dzis rano stanęłam na wagę z ciekawości a tam 75.7 kg ! Także ładnie jakoś mi spadło ;) no ale oficjalnie pasek zmienię 2.06.
Moje menu zaczęło się super.
Sniadanie 3 kromki żytniego serek kanapkowy ser ricotta polędwica sopocka sałata rzodkiewka łyżeczka majonezu kawa z mlekiem
II śniadanie naleśnik z masłem orzechowym
Potem zrobiłam zakupy i był trening 25 min nogi i brzuch.
Obiad. Pierś z kury robiona na parze z cebulą pieczarkami jabłkiem i przyprawy plus maslo do tego ogórki korniszony.
no i po obiedzie robiłam biszkopt na tort dla dzieci na dzień dziecka a potem robiłam wafle z masą krowkowa no i próbowałam trochę tej masy palcem i oblizalam końcówki od miksera 🤦 taki nawyk z dzieciństwa 😂 i zjadłam pół naleśnika z ta masa po synku więc wbiłam to w apke. Pozniej wypiłam kawę po południu i już na kolację nie miałam ochoty. Dzieci poszły spać. Ja z gracka w pole. Wypiłam właśnie herbatę i zaraz idę spać. Wiem że podświadomie dałam sobie kare za ta masę i dlatego zablokowało mi apetyt na kolację.
A to moje podsumowanie.
Woda ładnie wypita ponad 2 l
3 kawy z mlekiem
1 herbata ziołowa
zobacze co u Was i idę spać :)
Dzień 51. Liczenia ciąg dalszy.
Hej. Dziś piękny dzień. Słońce. Ciepło. Dzieci w miarę grzeczne. Właśnie młodszy śpi starszy ogląda bajki a ja dziś trochę mam wolnego. Dzień bez treningu. Ogarnęłam sobie w kuchni i chwilę sobie siadłam. Mogę prawda ? Wieczorem znowu pójdę z gracka w pole wyrywać chwasty więc mam zaprawę na noc.
Dzis dzien bez słodyczy. Zapowiada się ok. Jeżeli nic nie spieprze po południu będzie tak.
obiad mam gotowy - makaron ciemny warzywa i serem mozzarella. A na kolację sałatka z serem pleśniowym orzechami miodem i pieczarkami.
na śniadanie jadłam kanapki z serem ricotta i jabłko a na przekąskę były owoce kawa i szklanka kefiru owocowego. Co prawda do obiadu jeszcze trochę ale już mi w brzuchu zaczyna burczeć??? 🤦 Masakra. I weź tu schudnij... No ale zacisne pośladki i dam radę. Muszę !
tak sobie myślę że po prawdzie to nie ma idealnego sposobu na dietę. Jedni mówią nie jedz węgli. Następni nie jedz tłuszczu. Odstaw owoce bo to cukier. Itp. zwariować idzie. Jedna z was jest dla mnie i inspiracja :) Ona wie że to o niej. Ma dużo owoców na talerzu i ładne posiłki. Schudła tyle ile chce i tak trochę się tym inspiruje ;) ale wiadomo na każdego działa co innego.
Zalozylam sobie 1800 kcal bo tyle wychodzi mi na tych magicznych kalkulatorach. Na be bio mi obliczyli 1800 kcal jako deficyt. Na innej diecie też 1800 kcal. Więc nie będę zmniejszać tych kalorii zwłaszcza że ćwiczę dość sporo bo 4-5 razy w tyg. No i mam sporo pracy wieczorami w polu czy koło domu. Jak obetne kalorie to znowu będę podjadać. Chociaż ja ciągle podjadam. Wczoraj w nocy znowu... 😭😥 Chociaż dziś mi wychodzi jakoś mało ale może do obiadu dorzucę parówkę albo jajko ?
Zalozylam sobie nowy zeszyt i zapisuje sobie wszystko. 2 czerwca wrzucę podsumowanie tygodnia.
Milego dnia moje kochane :)
Hej. Od dziś wróciłam do liczenia kalorii. Nie lubię tego ale waga nie spada prawie wcale cm też marnie więc trzeba do tego wrócić. I tak dziś wyszło mi tak.
niby kaloricznosc dobra ale na przekąskę zjadłam 5 rurek słodkich... A miała być jedna... Tak to jest ze mną że jak zacznę to ciężko powiedzieć sobie stop...
no ale nic. Trudno. Dziś był dzień ze słodyczami. Mam jeszcze jeden najbliższe 6 dni.
menu.
sniadanie 3 kromki żytniego chleba z serkiem kanapkowym mozarella i dwa plastry wędliny z warzywami Ogórek zielony kawa z mlekiem
II śniadanie banan arbuz szklanka kefiru truskawkowego.
obiad. Ryż brązowy pół torebki pierś z kury masło gruszka cebula pieczarki. Wszystko smażone na maśle. Ryż ugotowany. Majonez łyżka.
przekaska kawa z mlekiem rurki
kolacja. Mix sałat 2 jajka na twardo pomidor olej. ( Jeszcze czeka kolacja )
Tak w ogóle muszę jakoś ogarnąć pory posiłków. Bo dziś np wyszło mi śniadanie o 7:30 drugie śniadanie o 13 po treningu obiad o 14:30 przekąska o 16 no i kolacja będzie koło 20:30 dopiero. Póki co wcale nie jestem głodna. Nie wiem jak to przestawić. Bo trening mam o 12 jak młodszy śpi więc po treningu trzeba coś zjeść. A jak zjem o 13 obiad to do kolacji będę głodna i będę podjadać. Mój dzień zaczyna się o 5 ale nie jem tak wcześnie śniadania. Pije kawę z mlekiem i do 7-8 spokojnie mnie trzyma. Jak to ogarnąć ? 🤦🤷 A może nie patrzeć na zegarek tylko na kaloryczność i mieścić się w deficycie ??
jutro dziś bez treningu więc będzie łatwiej.
trzening dziś zaliczony 30 min cardio
woda 2 l
slodycze tak (niestety)
pozdrawiam.
Hej. Dziś szklana niestety trochę mnie rozczarowała. Co prawda pokazała spadek ale tylko o 100 gr... 🙍 W cm też jakiegoś szału nie ma. Jakoś mnie to zabolało i w pierwszej w chwili chciałam to rzucić w cholerę ta walkę która jakoś tak przegrywam z tyg na tydzień. Ale z drugiej strony chyba trzeba iść dalej. Dalej próbować żeby być lepsza wersja siebie skoro ta mi się nie podoba. Nie chce wracać do liczenia kalorii ale chyba to nie uniknione. No nic. Na ten tydzień znowu cel 5...
5 treningów
5 dni bez słodyczy.
a to moje pomiary z ostatnich tygodni.
Szukam w sobie siły do dalszej walki.
Dzień 49. Kolejny dobry dzień.
Hej. Dziś kolejny dobry dzień. Odzyskałam spokój. W domu z dziećmi jest jakaś taka harmonia. Spokojniej. Mniej krzyku. Więcej śmiechu. Dałam luz. Sobie i dzieciom. I pomaga. Nie wiem na ile będzie tak sielsko ale póki co jest super. Podoba mi się ten stan. do tego odszedł nam problem ułożenia paneli w nowym domu. Nasz stolarz się zgodzi i z mc nam zrobi podłogi 😍 jaram się tym bo to ostatni taki duży etap przed przeprowadzka. Zostaną jakieś drobiazgi i może w lipcu już na swoim! Nie mogę się doczekać. Teraz mam pokój małą kuchnię i malutka łazienkę a tam prawie 100 M2. Duża kuchnia salon sypialnia dzieci swoje pokoje. Garderoba spiżarnia dwie łazienki ahh. Tyle przestrzeni. Wreszcie wszystko będę miała w domu a nie pół rzeczy w garażu. Większe zakupy zapasy pod ręką a nie w bagażniku 🤦 super się zapowiada to lato.
Dietetycznie dzień udany.
- zero słodyczy
- zero podjadania
- trening był krótki bo 15 min na pośladki ale był
- woda wypita plus 2 herbaty.
Jutro dzień ważenia i pomiarów. Zobaczymy co pokaże szklana dama.
Moje menu.
sniadanie bułka pszenna pomidor serek kanapkowy wędlina z warzywami
II śniadanie talerz owoców i pół serka homogenizowanego
Obiad ryż brązowy pół torebki z koncentratem i smażona cebula dwa jajka sadzone ( brzydkie wyszły bo patelnia mi się psuje i mocno przypala... 🙄 ) Pomidor ze śmietaną i cebulą.
kolacja : dwie parówki mix sałat pół ogórka sos musztardowo miodowy
lece spać bo padam na pyszczek.