Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wrzesień 2016 - 67 kg /// Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę //// Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. /// Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży //// Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC // Kolejne podejście do odchudzania...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146796
Komentarzy: 3385
Założony: 27 marca 2017
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakrecona_zona

kobieta, 34 lat, Lublin

161 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 67 kg na 33 urodziny. (17.08).

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2021 , Komentarze (19)

Hej. Wczoraj był taki okropny dzień że aż nie chce pamiętać. Zaczęło się dobrze. Śniadanko super zdrowe jogurt naturalny i owoce banan i gruszką. Ale syn się dosiadł i zjadł mi 2/3 porcji. No nic dojadlam resztę dopilam kawę i pojechalismy do budowlanego po panele. Wzięliśmy dzieciaki. Nie myślałam że to aż tak długo potrwa. Do tego zaczęło padać i musieliśmy wziąć transport ze sklepu bo by nam wszystko zmoklo. No ale trudno. Do domu wróciliśmy o 13:30 a wyjechaliśmy o 8 rano! Dzieciaki pospaly się w aucie. Na podwórku zostały w samochodzie. Teściowa na obiad robiła pieczone udka. Ja szybko kawa bo już byłam głodna ale nic nie jadłam czekałam na obiad. I się obudził jeden potem drugi. Płacz krzyk jeden do Mamy i drugi masakra 🤦 obiad mi oczywiście wystygł bo niczym ogarnęłam ich i nakarmilam ale trudno. Zjadlam koło 15 udko pieczone bez skóry ziemniaki z wody spora porcja bo byłam głodna i sałata ze śmietaną. Policzyłam na to ok 500 kcal. Popołudnie już było w miarę. Pojechałam z dziećmi i teściowa do biedronki po zakupy. Staralam się nie brać nic zbędnego ale i tak 200 zł poszło 🤷 trudno. Na wieczór był grill. Ja poszłam usypiać dzieci ale starszy nie chciał spać i zasnął dopiero przed 21. Ja znowu głodna już od obiadu tyle minęło. Chociaż już nie czułam głodu. Ale nic nie podjadalam tu mój sukces. Na grillu zjadłam dwie kiełbasy śląskie z Modlin 200 gr i kromka chleba białego ketchup. Wypiłam pół piwa no i była też czekolada taka bąbelkowa. Ale zjadłam 8 kostek 😥 trudno wyszło mi 2000 kcal więc jakoś minimalnie w deficycie. Ta czekolada mi podbiła bo tak było by nawet ok. Ale jakoś mnie naszło. Nie było treningu bo dzień na wariackich papierach się toczyl. 

Dziś już spokojnie. Mąż pojechał do pracy. Ja kończę śniadanie jeść. O takie. 

 Omlet z jajek i otrębów na to rukola sos 1000 wysp serek z ziołami pomidor. Całość 400 kcal. Do jajek dodałam 5 gr oleju i smazylam na suchej patelni. Pycha. Mega mnie to syci :) 

Dzis już chce poćwiczyć bo miałam przerwę kilka dni. W maju ładnie mi wyszły treningi .

w sumie 15 treningów. W czerwcu nie wiem czy tyle będzie bo dziś już 6 a ja nic nie robiłam 🙄🙍 ale może nadgonie :) 

dzis będzie znowu upalny dzień. Mieli przyjechać moi rodzice na kawę i dac nam kasę na drzwi do domu ale ja zamawiając mamie paczkę na allegro pomyliłam adres zamiast do niej to do siebie. Zgłosiłam do nadawcy miał zmienić ale to był już pt i nie wiem czy zmienił. Jutro będzie wiadomo gdzie to przyjdzie więc przyjadą jutro i odbiorą paczkę jak nie zmieniło tego adresu. Ale ze mnie gapa🤦

ok kończę śniadanie i lecę z dziećmi na dwór póki jest przyjemnie :) 

ale się rozpisalam. Mieli dnia 🥰🤗😘

5 czerwca 2021 , Komentarze (4)

Hej. Wczorajszy dzień skończyłam na 1800 kcal. Więc ok. Zjadłam co prawda późno kolację ale nie podjadalam. Nie było obżarstwa także jest dobrze. 

dzis z doskoku wskoczyłam na szklana dame i pokazała 75.8 kg. Także kolejny minimalny spadek :) bałam się że po moich incydentach będzie wzrost a tu mile zaskoczenie. Ale idę dalej. Pomiary już zrobię w środę i jeszcZe raz się zważe. 

dzis dzień w drodze. Rano do budowlanego po panele i farby. Potem szybko obiad. A po południu do Biedronki po zakupy. Także dzieje się. Może znajdę czas na trening. Wczoraj nie było :( 

milego dnia ;) 

4 czerwca 2021 , Komentarze (8)

Hej. Wczoraj byl dobry dzień. Jedzenie zgodne z dietą. Nie dużo. W sam raz. Bez słodyczy bez podjadania. Czulam na wieczór się lekko. I było ok. Dziś od rana też póki co dobrze. Na śniadanie zjadłam omlet. Tak ładnie wyglądał. Żałuję że nie zrobiłam mu zdjęcia 🤦 dwa jajka wymieszane z 2 łyzkami otrębów i łyżka oleju. Usmazylam na suchej patelni. Na to majonez 15 gr. Sałata z własnego ogrodka. Polędwica sopocka 4 plastry. Ser pleśniowy 40. Rzodkiewka. Ketchup. Kawa z mlekiem. Wyszło mi 470 kcal także jak na śniadanie ok. Teraz zjadłam duży banan i joguś jagodowy dzieci nie zjadły. I kawę sobie zrobię potem. A na obiad mam gołąbka i warzywa z piekarnika. Także też będzie dobrze. A na kolację nie wiem. Zobaczę coś wymyślę. Może sałatka ? 

trening dziś zrobię. Wczoraj było dużo spacerowania. :) 

woda wczoraj mało ponad litr. Dziś będzie już 2 l. 

milego dnia ;) 

3 czerwca 2021 , Komentarze (24)

Hej. Wczoraj dobrze się trzymałam. Do wieczora. Obzarlam się jak świnia. Jest mi z tym źle. Jak wrzuciłam wszystko w apke wyszło że zjadłam 2500 kcal w ciągu całego dnia a na samą kolację 1400!!! 😡😈🙍🤦 

Ja nigdy nie schudne :( załamka... 

2 czerwca 2021 , Komentarze (1)

Hej. Dziś wyszedł mi dzień z dietą niskowęglowodanowa. I w sumie dobrze się czuje. Nie podjadalam. Nie było słodyczy. Co prawda treningu też nie było ale idę w pole więc trochę będzie ruchu. Po za tym dziś dzień od rana taki w biegu bo byliśmy w sklepie po farby i wybraliśmy panele. W sobotę jedziemy już zamówić 😍 

Moje menu 

sniadanie 3 jajka na masle cebula szczypior ser żółty pomidor majonez sól pieprz kawa z mlekiem

II śniadanie banan i pół serka Danio 

Obiad zupa ogórkowa i 4 plastry sera Żółtego

przekaska garść chrupek diabełków 

kolacja sałatka - lodowa sałata warzywa z patelni ( zostały z wczoraj ) ser pleśniowy ogórek zielony majonez 

wody dziś mało bo tylko litr ale coś jeszcze wypije 🙂 

a ważenia dziś nie było... Maz jest kilka dni więc pewnie na spokojnie za tydz się zważe i zmierzę 🙄

pozdrawiam 


1 czerwca 2021 , Komentarze (19)

Hej. Dziś jakoś czuje że spada mi motywacja. Do tego jutrejrze ważenie nie napawa mnie optymizmem. Wątpię żeby pokazała spadek. Oby nie poszło do góry. Miałam właśnie robić trening ale jakoś mi siły opadają. I chyba dziś odpuszczę... Z dietą dziś w miarę. Póki co sniadanie dwie kanapki z sałatą wędlina i serem żółtym. Na drugie miałam jeść jajka z pomidorem i kromka chleba ciemnego ale synuś mi zjadł wszystko i znowu zjadłam kanapki. Jakoś nie miałam ochoty na nic. Teraz pije kawę. Na obiad mam w wczorajsza zapiekankę a na kolację może jogurt naturalny? Zobaczę. Dziś dzielnie bez słodyczy. Na pocieszenie dziś długi spacer z dziećmi po lesie a wieczorem znowu w pole z gracka. 

Wielkimi krokami zbliża się przeprowadzka. Schody już zrobione. Prawie pomalowane pomieszczenia. Jeszcze pokój dzieci i nasza sypialnia ale musimy kupić farby. No i kolejny etap panele na koniec czerwca a w lipcu już meble dodatki i pewnie koło 15 lipca się przeniesiemy 😍 

milego wtorku :) 

31 maja 2021 , Komentarze (2)

Hej. Wczoraj jakoś kompletnie nie miałam weny na wpis. I odpuściłam... No ale dziś nadrobię. 

Niedziela. Zapowiadała się dobrze i w sumie dobra była. Były słodycze bo był tort na dzień dziecka i urodziny teścia więc zjadłam dwa cienkie kawałki. Reszcie rodziny kroilam spore porcje i tym sposobem tort się skończył szybko :) Ćwiczeń nie było wczoraj ale to był zamierzony dzień regeneracji więc ok. Woda wypita nawet ponad limit. No i z racji że zjadłam dwa kawałki tortu kolacji już nie było. I Tu plus duży bo nie jadłam w nocy! 😍😉💪 Także jestem dumna. 

Poniedzialek. 

Dzis miało być lepiej. I trochę było. 

na plus. 

woda / trening 20 min na pośladki i uda. 

Na minus - słodycze - miało nie być ale niestety ostatni mały kawałek tortu i pół Princessy... Było 🙄 

Ogolnie dzies dieta w miarę. 

Sniadanie dwie kromki chleba razowego z jajecznica na maśle z dwóch jajek serek kanapkowy sałata majonez kawa z mlekiem

Drugie śniadanie. Jogurt naturalny z bananem i gruszką i masłem orzechowym

obiad. Zapiekanka z makaronu razowego z cebulą pieczarkami szybka mozarella i sos pomidorowy ( śmietana 18% i koncentrat pomidorowy ) zrobiłam na dwie porcje jutro też mam. Dla reszty rodziny robiłam z kiełbasą i białym makaronem. I było by super gdybym po obiedzie nie podjadla ich tej "gorszej" wersji... 🤦 No ale potem już kawa i ten tort no...

na kolację tylko dwa jajka na miękko z solą. I teraz kawałek kiełbasy taki jak pół palca... No ale jeszcze spać nie idę. Czekam aż mąż wrócił z pola... 

Troche się boje stanąć w środę na wagę. Obawiam się wzrostu przez to moje nie trzymanie się diety... Podjadanie i słodycze... Ehh. Tak bardzo mi źle ze sobą. A jednocześnie tak ciężko się trzymać. No ale pozytyw jest taki że już nie robię żadnych tortów itp. synowi muszę skrócić trochę słodycze więc też nie kupuje już nic takiego żeby nie kusiło... Mam motywację do ćwiczeń. No ale właśnie tu mam problem. Bo średnio lubię się tak zmęczyć spocić. Chociaż po takim mocnym treningu jest banan na gębie 😃 i się zastanawiam czy takie treningi bardziej spokojne modelujące mają sens jak ma się trochę za dużo kg?? Sama nie wiem. No ale ćwiczę. Jutro mam plan na trening. 

Na dzień bez słodyczy. 

Oby się udało 💪 

pozdrawiam 


29 maja 2021 , Komentarze (13)

Hej. Jak w temacie. Pół dnia super. Drugie pół średnio. Nawet nie wiem ile dziś kcal bo nie wpisałam kolacji i nie ważyłam jej. No ale tak dziś rano spoko. kawa potem trzy kanapki z razowym chlebem serem pleśniowym i polędwica sopocka i sałata. Drugie śniadanie też dobrze jogurt naturalny z owocami i orzechy. Potem trening. Potem kawa i wafel domowy ( wafle tortowe przełożone masa krowkowa) jedna mała kostka. Obiad. Kopytka sos pomidorowy mały pulpety sałatka z lodowej pomidora ogórka czosnek i majonez. No a potem robiłam tort na dzień dziecka i dla teścia na urodziny na jutro no i najpierw masa budyniowa trzeba spróbować... Kilka razy. Potem bitą śmietana na wierzch też trzeba dosmakowac żeby była odpowiednio słodka... No a na kolację zjadłam pół bułki z makiem. I kawałek sera pleśniowego brie. Także wyszło pewnie coś koło 2000 kcal. Może nawet nie przekroczyłam swojego deficytu. Woda wypita ładnie. Trening zrobiony. No i dziś długi spacer z dziećmi po lesie rano zaliczyłam także może i postawie sobie plus przy dzisiejszym dniu 🤷 

No nic. Dziś w nocy maz wraca 🤗🥰😍❤️ 


milego wieczorku :) 

28 maja 2021 , Komentarze (9)

Hej. Dziś dobry dzień. Chociaż miałam nie mieć słodyczy ale niestety byly ale po kolei. Wczoraj wieczorem już było ok w nocy nic nie jadłam. Bilans zakończyłam na 1917 kcal. Bo jednak zjadłam wcześniej obiad. Miałam przekąskę i kolację. Także dobrze wyszło. 

Dzis rano stanęłam na wagę z ciekawości a tam 75.7 kg ! Także ładnie jakoś mi spadło ;) no ale oficjalnie pasek zmienię 2.06. 

Moje menu zaczęło się super. 

Sniadanie 3 kromki żytniego serek kanapkowy ser ricotta polędwica sopocka sałata rzodkiewka łyżeczka majonezu kawa z mlekiem

II śniadanie naleśnik z masłem orzechowym

Potem zrobiłam zakupy i był trening 25 min nogi i brzuch. 

Obiad. Pierś z kury robiona na parze z cebulą pieczarkami jabłkiem i przyprawy plus maslo do tego ogórki korniszony. 

no i po obiedzie robiłam biszkopt na tort dla dzieci na dzień dziecka a potem robiłam wafle z masą krowkowa no i próbowałam trochę tej masy palcem i oblizalam końcówki od miksera 🤦 taki nawyk z dzieciństwa 😂 i zjadłam pół naleśnika z ta masa po synku więc wbiłam to w apke. Pozniej wypiłam kawę po południu i już na kolację nie miałam ochoty. Dzieci poszły spać. Ja z gracka w pole. Wypiłam właśnie herbatę i zaraz idę spać. Wiem że podświadomie dałam sobie kare za ta masę i dlatego zablokowało mi apetyt na kolację. 

A to moje podsumowanie. 

Woda ładnie wypita ponad 2 l 

3 kawy z mlekiem 

1 herbata ziołowa

zobacze co u Was i idę spać :) 

27 maja 2021 , Komentarze (13)

 Hej. Dziś piękny dzień. Słońce. Ciepło. Dzieci w miarę grzeczne. Właśnie młodszy śpi starszy ogląda bajki a ja dziś trochę mam wolnego. Dzień bez treningu. Ogarnęłam sobie w kuchni i chwilę sobie siadłam. Mogę prawda ? Wieczorem znowu pójdę z gracka w pole wyrywać chwasty więc mam zaprawę na noc. 

Dzis dzien bez słodyczy. Zapowiada się ok. Jeżeli nic nie spieprze po południu będzie tak. 

obiad mam gotowy - makaron ciemny warzywa i serem mozzarella. A na kolację sałatka z serem pleśniowym orzechami miodem i pieczarkami. 

na śniadanie jadłam kanapki z serem ricotta i jabłko a na przekąskę były owoce kawa i szklanka kefiru owocowego. Co prawda do obiadu jeszcze trochę ale już mi w brzuchu zaczyna burczeć??? 🤦 Masakra. I weź tu schudnij... No ale zacisne pośladki i dam radę. Muszę ! 

tak sobie myślę że po prawdzie to nie ma idealnego sposobu na dietę. Jedni mówią nie jedz węgli. Następni nie jedz tłuszczu. Odstaw owoce bo to cukier. Itp. zwariować idzie. Jedna z was jest dla mnie i inspiracja :) Ona wie że to o niej. Ma dużo owoców na talerzu i ładne posiłki. Schudła tyle ile chce i tak trochę się tym inspiruje ;) ale wiadomo na każdego działa co innego. 

Zalozylam sobie 1800 kcal bo tyle wychodzi mi na tych magicznych kalkulatorach. Na be bio mi obliczyli 1800 kcal jako deficyt. Na innej diecie też 1800 kcal. Więc nie będę zmniejszać tych kalorii zwłaszcza że ćwiczę dość sporo bo 4-5 razy w tyg. No i mam sporo pracy wieczorami w polu czy koło domu. Jak obetne kalorie to znowu będę podjadać. Chociaż ja ciągle podjadam. Wczoraj w nocy znowu... 😭😥  Chociaż dziś mi wychodzi jakoś mało ale może do obiadu dorzucę parówkę albo jajko ?

Zalozylam sobie nowy zeszyt i zapisuje sobie wszystko. 2 czerwca wrzucę podsumowanie tygodnia. 

Milego dnia moje kochane :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.