Uwagi mile widziane :)
Śniadanie: jajecznica z dwóch jaj na papryce (1/4, ok. 60g) i pieczonej piersi z indyka (2 plasterki, ok. 30g), usmażona na łyżeczce oleju kokosowego - 228 kcal
II śniadanie: nektarynka z małym opakowaniem jogurtu naturalnego i łyżką otrąb owsianych - 176 kcal
Obiad: Orkiszotto (65g kaszy orkiszowej i 170g mrożonej mieszanki chińskiej) na łyżeczce oleju kokosowego - 312 kcal
Tutaj nastąpiło zachwianie diety w postaci piwa - 215 kcal
Kolacja: 3 wafle ryżowe z 3 plasterkami pieczonej piersi z indyka, pomidorem i połową kulki mozarelli - 290 kcal
Trening: "Skalpel" Ewy Chodakowskiej
Woda: ok. 2,5 l + 2 kubki yerba mate
Razem: 1222 kcal
EDIT: Piszecie, że mój jadłospis to głodówka. Przyznam, że strasznie mnie to dziwi. Po pierwsze wcale nie czuje się głodna, nawet przez chwilę. A po drugie, wzorowałam się w pewnym stopniu na diecie Vitalii, którą wykupiła moja mama jakiś czas temu. Jesteśmy bardzo podobnej budowy, jedyną różnicą jest wiek, przez co moja mama ma ppm o około 50 niższy ode mnie. Patrzę na te wydruku teraz i widzę kaloryczność poszczególnych dni pomiędzy 1000 a 1150 kcal. Żaden dzień nie osiąga 1200. Skoro takie limity ustalił dietetyk Vitalii, to chyba jest z nimi wszystko w porządku...?
Ale nie po to prosilam o rady, żeby teraz je ignorować. Podniosę moje dzienne spożycie kalorii do 1400-1500, co nieznacznie przekracza moje ppm i zobaczę jak to będzie. Bardzo dziękuję wszystkim za uwagi!