W miniony weekend postanowiłem odwiedzić miejsce w którym dawno nie byłem oraz takie w którym nie byłem jeszcze nigdy.
1. Jeziorko (ośrodek wypoczynkowy) w Czechowicach k/Gliwic. Mimo, iż jest to tak niedaleko...ostatni raz byłem tam jakieś 7-6-5 lat temu? Nie pamiętam -to już ten wiek ;) Ośrodek nawet nieźle się rozbudował. Jest zaplecze gastronomiczne + restauracja specjalizująca się w rybach, można pojeździć konno, legenda głosi, że w okresie letnim jest nawet wi fi... Do tego kilka plaż, wysepka która za czasów dzieciństwa wydawała tak odległa no i teren jest strzeżony przez ratowników -co nie zmienia faktu, że przez %% praktycznie każdego roku są odnotowywane utonięcia na tym terenie. W niedzielę trafiliśmy na "morsów" -jestem pod ogromnym wrażeniem... wiem, że ludzie się kąpią w jeziorach zimą, że są właściwie przygotowani i w ogóle ale i tak na sam widok trzęsło mną z zimna...
2. Park "Szwajcaria". Niedawno przeszedł gruntowną modernizację i jest tam naprawdę pięknie...niestety tylko w okresie od wiosny do jesieni. Zimą jest tam brzydko, szaro i ponuro... Szybki spacer dookoła parku, kilka zjazdów po linie i powrót do samochodu.
Tak czy owak...zima może być piękna ale tylko wtedy gdy leży śnieg, jest delikatny mróz, słoneczko, odpowiednie towarzystwo i jesteśmy w górach.