19.11.2011r - protal III
waga 62,5 kg (- 4,6 kg od wagi do ustabilizowania, czyli 67,1)
No cóż. Dziwne to trochę, ale jeszcze się nie martwię. Na początku dukana postawiłam sobie jako wagę docelową 59 kg. Mniej więcej taką miałam do 35 roku życia. Ale w trakcie dukana zmieniłam zdanie. Może mój organizm sam dąży to tego celu? Pożyjemy zobaczymy.
I - 2 kawałki chleba pełnoziarnistego z serem żółtym
II - 4 małe mandarynki
III - niby spaghetti
IV - serek grani 3 %
V - kogel mogel z kakao
18.11.2011r. - protal III
Dzień białkowy:
I - serek grani 3 %
II - serek homogenizowany 0%
III - serek grani 3 %
IV - jogurt naturalny 0 %
V - serek pątnicy 1/2 kg 3 % tłuszczu
Wiem że masakra, do tego wszystko ze słodzikiem, ale po wczorajszym dniu brojenia musiało tak być z dwóch powodów: nie miałam czasu nic przygotować i dokupić, a po za tym jestem z tych co w piątek nie jadają mięsa.
17.11.2011 - protal III bardzo grzeszny
I - 2 kawałki chleba pełnoziarnistego + ser żółty
II - jabłko
III - w samo południe max brojenie:
- 5 x ptasie mleczko
- 10 x cukierek w czekoladzie
- 1 wielki pączek z lukrem
Nie mogłam inaczej. Pożegnałyśmy w pracy koleżankę - niespodziewanie nie przedłużono jej umowy. Pozostała sama z kredytem na mieszkanie. Strasznie mi jej żal. Ale naładowałyśmy jej akumulatory bardzo pozytywnie, więc nie jest totalnie załamana.
IV - uczta w czwartek hi,hi:
- wielka misa białego ryżu z warzywami i kurczakiem
- budyń z malinami
- 3 gwiazdorki goplany
Zrobiłam to też świadomie. W końcu udało się nam babskie spotkanie pt. syn mojej koleżanki ma 7 m-cy i waży 10 kg. Jest boski. Tyle przy nim nabiegałam, że chyba wszystkie kalorie spaliłam.
Jednym słowem to nie był atak obżarstwa, tylko świadoma decyzja. To też postęp w moim patrzeniu na jedzenie.
16.11.2011r - protal III
I - dwa kawałki chleba pełnoziarnistego z żółtym serem
II - jabłko
III - 4 plastry szynki odtłuszczonej + srek grani 3 % tłuszczu
IV - posiłek skrobiowy - kuskus + ziarenka smaku + 2 pomidory
V - niby spaghetti
15.11.2011r - protal III
I - 2 kawałki chleba z serem żółtym
II - jabłko
III - pierś zgrilowana z kurczaka + 5 rzodkiewek
IV - UCZTA
- 3/4 wielkiej pizzy z sosem czosnkowym
- kawałek sernika
- 4 "pchełki" (spód beza z kokosem - chyba, krem czekoladowy z alkoholem i polane to to czekoladą...)
14.11.2011 - protal III
I - 1 kawałek chleba pełnoziarnistego + żółty ser
II - jabłko
III - 1 kawałek chleba pełnoziarnistego + żółty ser + papryka czerwona
IV - makaron pełnoziarnisty + 1/2 kostki rosołowej knorra
V - placki dukanowskie na słodko
Dziasiaj sądny dzięń - kochana teściowa przyjeżdża na zimę. Nie może się dogadać z córką i już 4 rok zimuje u nas. Typ - koszmar. Przykład: grzebie w szafach. brrrr. Niestety mąż ją kocha. Obawiam się, że wpisy będą dotyczyły jej "miłej" działalności. Jako smaczek dodam, że małym dzieciom wmawiala, że rodzice się rozwiodą. Tragedia. Z kasą krucho, a ona zawsze za friko u nas sie stołuje. Do opłat też się nigdy nie dokładała. Chyba czas to zmienić, czyli będą jazdy.
13.11.2011r - protal III
I - chleb pełnoziarnisty+masło+ser zółty+koncentrat pomidorowy
II - jabłko
III - placuszki dukana + papryka czerwona
IV - kurczak z folii + rzodkiewki
V - serek grani 3 % tłuszczu + rzodkiewki
VI - 2 plastry szynki + jogurt naturalny
Po wczorajszym dole mam zwyżkę. Nagle wszyscy mili. Sama nie wiem, czy przez przypadek nie zapomniałam się wylogować i ciekawskie jaja nie przeczytały mojego wpisu. Oby nie. W końcu piszę dla siebie nie dla nich.
p.s. Nowe spodnie zaopatrzyłam w pasek, bo mi spadały - urocze.
12.11.2011r - protal III
I - 2 kawałki chleba pełnoziarnistego+ser+koncentrat pomidorowy
II - jabłko
III - UCZTA
- 10 pierożków pieczonych z pieczarkami
- wielki (taki podwójny) kawałek sernika gotowanego z herbatnikami
- pizza własnej roboty (ciasto ze szkl. mąki + wszystkie dodatki + sos z majonezu i koncentratu
- 1,5 gwiazdorka z goplany
- 1/3 chlebka marcepanowego
Nie muszę dodawać, że nic więcej dzisiaj w siebie nie wcisnęłam. Oprócz przyjemności podniebienia nic dobrego mnie nie spotkało. Jakoś mi ostatnio nie wiedzie się dobrze w relacjach domowych. Jak już kiedyś napisałam "nie tak miało wyglądać moje życie". Czuję się odrzucona. W moim domu brak empatii. Dzieciarnia niby udana, ale... Do tego mąż mruk z gatunku kanapa + pilot. Zero rozmowy. Sprawia wrażenie, że nic go nie obchodzę, byle by był obiad. Ważę 95 czy 64 kg -to dla niego bez znaczenia.Zimny chów. Jakaś taka samotna jestem. Pewnie to wina inteligencji mojej rodziny - cholerne dzieciaki miały to dziadostwo zrobione w poradni psychologicznej. Wiecie młode, zbuntowane, ale wybitne więc wysłali je w podstawówce i w gimnazjum na różne te badania, żeby ocenić z którego przedmiotu uczyć je indywidualnie. I wyszło, że wybitne, "AJ KIU" diabelnie wysokie,ale za to z "resztą świata" mało komunikatywne. Jednym zdaniem potrafią tak dopiec udowadniając swoją wyższość, że najchętniej widziałabym już je usamodzielnione i minimum 1000 km dalej. Ej znów marudzę. Z dobrych rzeczy dzisiaj opanowałam warzywnik. Wszystkie marchwie, pietruszki, pory i selery wykopane. Lepiej spadam do wyrka. Bo jeszcze więcej głupot napiszę nie związanych z dietą.
11.11.2011r - prota III
Waga 63,4 (mniej o 3,7 niż waga do ustabilizowania)
No miałam nosa, jak się cieszę! Zwłaszcza, że po kilku waszych wpisach o tym, że moje jedzenie ubogie trochę je urozmaiciłam. Tak więc postanawiam fundować sobie tzw. prawdziwe obiady, takie trochę bardziej wypasione. Ale dopiero od niedzieli bo dzisiaj sklepy zamknięte, a jutro mam ucztę więc nie będę się przesadnie ograniczać. Wypasione oczywiście w wersji dukana faza II, czyli prawie spaghetti i pizza. Nie dość, że się najem do bólu, to jeszcze otręby będą wrąbane. Same plusy. No i może choć trochę uwolnię się od słodziku w serniku dukana. Nie wiem jak wy, ale ja na 1/2 kg odtłuszczonego twarogu daje 7 czasem 8 łyżek słodziku. No mało to nie jest. Menu na dziś:
I - 2 kawałki chleba kołodzieja z masłem, serem, koncentratem pomidorowym
II - grejfruit zielony
III - placki z otrębami (na ostro - słodzik do marchwi) + duża starta marchewka
IV - pierś z kurczaka z foli (pikarnik) + pomidor
V - serek homogenizowany 0% tłuszczu + 5 rzodkiewek + słodzik
8-10.11.2011r - protal III
Grzeczna byłam dietkowo przez dwa minione dni. Żadnych grzeszków. Uczta we worek - super: 3 pyszne drożdżowe paszteciki z kapustą i grzybami + kabanos (smaczniutki i tłuściutki) + spora porcja smażonej wątroby drobiowej z kawał?iem chleba + 5 gwiazdorków z Goplany (pycha). No nie jest źle. Dzisiaj dzień białkowy
I - twaróg 250 gram + jogurt naturalny +słodzik + trochę soli i pieprzu
II - placki dukana (chyba będą na ostro)
III - pierś z kurczaka w folii z piekarnika
IV - ulubiony kogiel - mogiel z kawą
V - filet z pstrąga wędzony (125g) + serek grani 3 % tłuszczu
A jutro kontrolne ważenie. Myślę, że nie mam się czego bać.