I ja tak robię:-0
gdzie chcę z kim chcę i kiedy chcę....
brzuszki oczywiście moje kochanieńkie:-)
Na nowo poczułam że mam tam jakieś mięsnie
a to dopiero trzeci dzień.:-))
Moja motywacja na nowo pojawiła się na horyzoncie,
powraca z dalekiej eskapady...
powraca , powraca bo jeszcze tak do końca nie dotarła na swoje miejsce
Gorzej natomiast z silna wolą,
ta strasznie oporna
ale damy rade...:-)
Siedzę sobie dzisiaj na działeczce i nie chce mi sie wracać.
Cisza , spokój świeże powietrze,
orzeźwiający wiaterek....
Żyć nie umierać...
ale ta sielanka niestety sie kończy..
pora wracać...
czas laby się kończy...