witajcie Kochani :)
Dziś dzień nawet nawet grzeczny oczywiście szału nie było ale tak jestem zadowolona:)
Pogoda średnia w nocy zarąbiście zmarzłam lecz przykryłam się dodatkowo i było ok. Rano pogoda średnia po południu postanowiłam iść na spacerek :) Tatuś postanowił mi towarzyszyć i zrobiliśmy 6 km razem a ja postanowiłam się trochę dobić i w sumie zrobiłam treningowo 9,21 km:) w 1:43. Następnie ćw. Zaczęłam przyszło do mnie dziecko poddenerwowane i powiedziało że wujek wziął psa na skuter kurcze zestresowałam się i pobiegłam zobaczyć, pies piszczy pływał z nim wolno.
Wysadził psa a ten pisk dopiero bo chce nadal hahah ale się uśmialiśmy, podpłynął pod pomost a pies hop i siedzi na skuterze hahah. Widzę że cała nasza rodzina jest pogrzana ihhihiih. Pies tak kombinował że wylądował w wodzie hahaha. dopłynął wyszedł i z powrotem na pomost ihihih.
a o to moja obozowa fryzura :)
Wieczorem psiak nam zwiał za suczką ale bylo poszukiwania i tak go nie znaleźliśmy na szczęście sam wrócił. Oj pomartwiłam się trochę. Wieczorem koło 22 byłam już kosmicznie zmęczona więc cóż poszłam spac. Spałam w sumie prawie 12 godzin więc czwartek jest pogodny i wyspany :) ale o tym już jutro :)
kochani Bardzo cudnego dnia :) i pogody zarówno na zewnątrz ale przede wszystkim ducha :) Buziaki