Hej Vitalijki
Jak Wam mija przedświąteczny czas? Porządki już porobione, menu ustalone, a prezenty zakupione i pięknie zapakowane? Ja na szczęście nie szykuję jeszcze Świat od a do z, bo zarówno jednych, jak i drugich rodziców mamy dość blisko, więc Święta spędzamy w naszych rodzinnych domach Ale pomogę w przygotowaniach i tu, i tu Co do prezentów to tak jak pisałam wcześniej, większość mam już ogarnięte, zostało jeszcze parę rzeczy do dokupienia. Wybrałam się wczoraj na zakupy, ale wróciłam do domu z niczym. Także muszę zrobić jeszcze jedno podejście. A wyjazd na miasto jest teraz straszny, nie ma gdzie zaparkować, a niby byłam wczoraj w godzinach rannych - środek tygodnia, teoretycznie większość ludzi w pracy! Szok normalnie, nie ma to jak zakupy w sieci, na spokojnie, bez tych długich kolejek i problemów z zaparkowaniem auta.
Odwiedziłam wczoraj PEPCO i KIKA, kupiłam parę gadżetów, żeby zrobić w domu świąteczny nastrój Widziałam też w PEPCO ładną sukienkę za niecałe 30 zł i myślę, będzie jak znalazł na wigilijną kolację. Wzięłam rozmiar 36, a co, może się jeszcze zmieszczę hehe. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że pomimo brzuszka sukienka jest za duża! Tzn. akurat na brzuszku układała się luźno, ale całkiem fajnie, za to góra była zdecydowanie za duża.
***
Przejdę do wczorajszego menu i aktywności. Nie mam części fot, bo wyszłam z domu bez telefonu, a część posiłków jadłam poza domem. Wieczorem dopadła mnie taka GŁODOMORRA, że szok. Ale nie broniłam się i pojadłam sobie porządnie
Wczorajsze menu:
I śniadanie: jajecznica z dwóch jajek ze szpinakiem, 2 gotowane parówki z indyka, ogórek kiszony,, ketchup
(jak pewnie zauważyłyście, jeden z moich ulubionych zestawów śniadaniowych)
Przekąska: baton orzechowy z pistacjami
II śniadanie: bułka z dynią, łosoś po królewsku
(foto zrobione w domu, bułka inna, opakowanie po łososiu )
Przekąska przed obiadem: pomarańcza
Obiad: pół woreczka kaszy bulgur, gulasz, buraczki
Podwieczorek: zielony koktajl: banan, szpinak, mleko bez laktozy 1,5%
Kolacja: sałatka z ryżu,, szynki z kurczaka i ananasa
(taki był plan, żeby zmieścić się w bilansie kcal, ale czułam niedosyt, więc reszta wpadła ponad program, ale zaspokoiłam głód )
bułka, serek śmietankowy, szynka z kurczaka, ogórek, rzodkiewka
2 kromki chleba razowego z dżemem brzoskwiniowym made MY MUM
(na fotce jedna kanapka, bo myślałam, że już wystarczy tego dobrego, ale ostatecznie zjadłam dwie )
RAZEM (szacunkowo): 2420 kcal (B - 111,5 g, T - 93,6 g, W - 281,2 g)
Wczorajsza aktywność:
- marsz 4 km / 41 min.
- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką - rozgrzewka, trening wzmacniający całego ciała, rozciąganie
Na więcej nie wystarczyło sił. Od rana wizyta u lekarza, zaliczyłam zakupy, później wpadłam do pracy na dwie godzinki i wieczorem byłam już zwyczajnie zmęczona. No ale na te 45 minut treningu wykrzesałam jeszcze siły
Dzień zakończyłam z 12184 krokami, co wg apki daje 7,7 km i 403 spalone kcal. Można powiedzieć, że norma wyrobiona
***
Dziś się trochę lenię. Byłam już z pieskiem na spacerze, zrobiłyśmy 6 km w wietrznej, zimowej atmosferze. Od treningu dziś wolne, więc popołudnie też będzie leniwe Czasami można
***
Miłego popołudnia
***
NEVER_LOSE_HOPE