... minął kolejny dzień i następny przede mną z jednej strony to dobrze, że za chwilę do pracy bo głowę mam zaprzątniętą czym innym niż jedzeniem ... jakoś mijają te dni choć przyznam, że nie czuję specjalnych zmian np "większego luzu w spodniach" no może jest mi jakby trochę wygodniej jeśli można to tak określić. Żyję od weekendu do weekendu i oczywiście do mojego urlopu, który już niebawem.
Trzymam się swoich założeń i jem zdrowo na śniadania zawsze owsiankę na chudym mleku potem kawa czarna lub z mlekiem jakiś serek homogenizowany lub twarożek na obiady są zupy lub pieczony kurczak albo ryba, jakiś koktajl na bazie najczęściej szpinaku (z owocami - banan, kiwi - generalnie to co mam) potem warzywa na patelnię z mięsem lub bez i oczywiście 2 lub 3 małe kromki razowego pełnoziarnistego chleba (dołączyłam go w tym tygodniu) w międzyczasie jem pomidorki, jabłka i staram się wypijać odpowiednią ilość płynów - to tyle szkoda tylko, że przynajmniej w moim przypadku trzeba tak długo czekać na jakiekolwiek efekty, ale ... co tam grunt, że poprawię zdrowie :)
Postanowienia: trzymać się założeń a jeśli zbłądzę ponownie wejść na właściwe tory :D