jest taka że aby się zdrowo odchudzać ( odżywiać) to trzeba niestety mieć sporo pieniążków. Do takich wniosków doszłam po wizytach chociażby w pobliskim warzywniaku. Niemalże codziennie zostawiam w nim ok 20-30 zł na same owoce i warzywa. O ile warzywa mają jeszcze przystępną cenę ( choć nie wszystkie) to owoce są już kosmicznie drogie - gruszka 4 zł, 2 śliwki 4zł, za kiść winogron zapłaciłam 14zł!!! Wiem wiem można jeść owoce sezonowe ale to po pierwsze jest bardzo monotonne a poza tym w zimie jadłabym prawie wyłącznie same jabłka. Tak samo ryby - dietetycy huczą aby je jest conajmniej 3 razy w tygodniu najlepiej łososia który jest jedną z najdroższych ryb. Powiecie może że mały kawałek łososia to nie taki wydatek ale prawda jest taka, że ja nie będę wpieprzać łososia a dziecko bedzie patrzeć - wiadomo że zależy mi na zdrowiu całej rodziny, a to już duży koszt. Wszystko co zdrowe ma cene 3 razy większą niż populary odpowiednik. I przyznam wam się szczerze że gdy czytam wasze pamiętniki i oglądam załączony zdjęcia potraw które przyrządzacie to jest mi trochę przykro że nie mogę sobie pozwolić na takie rarytasy - a mam na prawdę duże ciśnienie na zdrowe odżywianie.
Oboje z mężem pracujemy kokosów nie zarabiamy, na utrzymaniu mieszkanie i kredyt hipoteczny nad głową. Nie, nie chodzi o to żeby się użalać tylko przykre jest to że takie zdrowe rzeczy są tak w Polsce drogie bo skoro lekarze trąbią że tak a tak mamy się odżywiać to te produkty powinny być dostępne dla wszystkich. U nas standardem jest tanie paskudztwo a zdrowe jedzenie rarytasem niestety. Tak tylko chciałam się z wami podzielić przemyśleniami.