Dzień dobereeeek :)
Jest godzina 5.30 a ja jadę do koszar na zajęcia :P Ludzie się dziwnie patrzą w autobusie jak popierniczam sobie w moro i karabinem na plecach :D
Ogólnie to standardowo umieram : Pogoda do dupy, Zmęczenie masakryczne a tu cały dzień mam biegać i czołgać się po poligonie :) "Ale to się da" jak to mówi mój kolega :P
Ogólnie jak zawsze zdjątko z rana brzusia musi być. Ja nie wiem 96 kg a brzusio ładny. Może ktoś to racjonalnie wytłumaczyć ? :P
Musze porobić jutro jakieś ćwiczenia na biodra bo nie mogę na nie patrzeć -,-
Co do mojego menu :
Śniadanie było duże - przecież mam cały dzień biegać : Tak wiec jajecznica białkowa z porem ( przepis znajdziecie pare wpisów temu )
Na obiad jak to kochane wojsko - fasolka po bretońsku - w sumie miałam ochotę ostatnio zrobić więc może być :P
A kolacja już w domku... A co zrobie? Tego nie wiem. Znając mnie to padne na twarz od razu jak przyjdę i nie będzie żadnej kolacji :P
Co do tytułu : Kwiecień bez słodyczy.
Jak w tytule mam zamiar wytrzymać calutki miesiąc bez ciast, ciasteczek. I podniosłam sobie poziom trudnosci i nie bede jadła słonych przekąsek. ( co zdarzyło mi sie wczoraj o godzinie 20.30 - zrobiłam poporn i wpierniczyłam całą miskę ) Czasami jestem tak bardzo na siebie wściekła. No nic , ale jeśli chce się ktos do mnie przyłączyć będę zaszczycona :)
Miłego dnia :)