Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

młoda dziewczyna z masą kompleksów

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11242
Komentarzy: 210
Założony: 25 marca 2015
Ostatni wpis: 13 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nawykzdrowegoodzywiania

kobieta, 29 lat,

174 cm, 81.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2015 , Komentarze (5)

mam zamiar ćwiczyć jednak nie jestem tego pewna. Ćwiczenia dawały mi jakąś motywację, energię i siłę do trzymania diety. Z drugiej strony nie wiem czy potrzebuję tych ćwiczeń... skoro moja praca jest czysto fizyczna. Co zrobić? muszę się jeszcze dobrze nad tym zastanowić. 3 dzień diety idealnej za mną:D. Co do moich wcześniejszych postanowień? trwam kochane, trwam.

*Nie prostuję włosów już 3 dzień(sama jestem w szoku, jakoś radzę sobie z kręconymi)

*Nie palę

*Pielęgnuję włosy

*Uśmiecham się/ postawiłam na pozytywne myślenie

*Uczę się

*Używam balsamu

I chcę żeby już tak zostało jak najdłużej. Poza tym ustaliłam sobie, że nagrodzę się kiedy to tylko osiągnę cel 75kg. Co to będzie? Pójdę na imprezę i będę wyglądać zjawiskowo. Żeby cel uzyskać w dobrym czasie, przewiduje zero odstępst i ładne trzymanie się swoich założeń!

17 lipca 2015 , Komentarze (3)

wytrzymać bez prostowania włosów?

wytrzymać bez palenia papierosów?

z idealną dietą?

pielęgnować włosy?

uczyć się sumiennie ?

Czas to sprawdzić. Pierwszy dzień idealnej diety za mną. Niżej obiad(kasza w pomidorach, łosoś i brokuły)

16 lipca 2015 , Komentarze (2)

W Polce było cudownie, kocham to miejsce. Byłam tydzień czasu, grzeszyłam jedzeniowo bardzo i to bardzo. Poza tym spędziłam sporo świetnego czasu z rodziną i przyjaciółką. Odpoczęłam psychicznie i powróciłam z dobrą energią. 

***

Wczoraj byłam nad morzem, opaliłam buźkę i powzdychałam za "dobrymi czasami". 

A teraz czas wrócić do rzeczywistości. Jutro do pracy i tak aż do wtorku... wracam do pisania tutaj, bo moja dieta to od kilku dni to skoki, od niejedzenia aż po jego nadmiar. Czas znowu ładnie się pilnować. Więc od teraz zapowiadam "czysty miesiąc". Start! a niżej obiady z wcześniejszych dobrych dni.

1 lipca 2015 , Komentarze (4)

i już wychodzę na dobre tory, ale apetyt przez ostatnie kilka dni był ogromny. Skutkiem tego był brak diety.Jestem na siebie zła, bo zbyt dobrze mi szło. Nie chcę wracać do starych nawyków. Koniec paplania.

***

Wyzwanie

*zamierzam codziennie zapisywać tutaj co zjadłam

*Cheat meal tylko w sobotę +500kcal

* Panuję nad swoim apetytem, zero obżarstw

Tak więc w domu w czasie urlopu również mam zamiar się pilnować. Niestety, pod względem jedzenia nadal nie mogę sobie ufać.

Śniadanie: owsianka, jabłko, 2 brzoskwinie

2Śniadanie: kanapka z razowca z szynką, sałatą +kawa z mlekiem

3Śniadanie: kanapka z razowca z szynką + pomidory+garść orzechów

Obiado-kolacja: makaron z krewetkami+ sałatka +kawa z mlekiem

Odliczam dni od początku.

24 czerwca 2015 , Komentarze (6)

W końcu widzę 7 z przodu. Pomimo mojej słabej diety, miałam kryzys pewnego dnia(wpadła połowa czekolady, kilka cukierków, jakieś nadprogramowe banany i 2 małe deserki czekoladowe) przez półtora tygodnia spadł kilogram. (impreza) Wyobrażam sobie siebie kiedy to ważyłam 65kg i wyglądałam zjawiskowo(zakochany). Trzeba do tego wrócić. Dużo pracy przede mną, ale dam radę. Będę wyglądać zajebiście. Nie przepadam za słowem "zajebiście" ale w tym przypadku to słowo motywuje mnie do działania.

***

Kartka na 9 dni pod tytyłem "Co dobrego zrobiłam dla siebie?" już wisi na szafie, teraz tylko trzeba codziennie sumiennie ją wypełniać. Odliczam dni do wyjazdu, uciekajcie dni! uciekajcie!

Topie się w tej piosence (muzyka)

19 czerwca 2015 , Komentarze (11)

Tak sobie życzę, wagę odstawiam w kąt chwilowo. Widzę różnicę wizualnie, po spodniach bo są luźniejsze, po moich cycuchach bo już nie są takie duże (strach). Po wadze? Hmmm...ważyłam się dzisiaj, w dwa tygodnie tylko -0.5 lepsze to niż nic. Tak ogółem, przez te (około 50-60 dni) zleciało -9kg. :DJestem z siebie zadowolona. Do końca sierpnia chciałabym zobaczyć 75. -5kg w dwa miesiące? realne i to nawet bardzo. :)

***

Co jeszcze? Jadę do domu w lipcu. To już za 2 tygodnie. Miałam jechać we wrześniu, ale nie wytrzymam tyle czasu, tęsknię cholernie. Potrzebuję odpocząć psychicznie od tego miejsca.  Wagę mam zamiar trzymać, postaram się pilnować. Chociaż to chyba nie możliwe... . Zapewne będzie dużo alkoholu i posiadówek przy jedzeniu. Tym się jednak nie przejmuję. Chcę wykorzystać jak najlepiej te 9 dni urlopu. Chcę wyściskać wszystkich, chcę spędzić z nimi te kilka dni. Przecież minął już ponad rok od mojego przyjazdu tutaj. Czuję się jakbym po części umarła. Zapewne będzie dużo łez. Dlaczego nie mogę być w Polsce? Nie mogę tego pojąć. 

15 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj czuję się wypoczęta, apetyt zamarł...posprzątałam w końcu porządnie. Później przyjechała J. Miło spędziłyśmy czas, kocham ją. Wiem, że zrobiłaby dla mnie wszystko. Siostra i przyjaciółka w jednym.<3 Hmmm... ponadto mój sąsiad zaprosił mnie na piwo wieczorem(wolałabym na kawę, takie piwko to trochę dodatkowych kalorii (strach)), a w czwartek na sushi. Sympatyczny z niego facet. Fiu fiu, podoba mi się(tajemnica).

Ryba, soczewica, szpinak, pomidor


14 czerwca 2015 , Skomentuj

Nie wiem co ze mną się dzieje, apetyt mam ogromny. Czekam na @ i nie mogę się doczekać. Przyjdź wreszcie! 

Wczoraj byłam na mieście, napiłam się konkretnie. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, ale stwierdziłam że długo mnie tam nie zobaczą. Znudziło mi się balowanie, tracenie kasy. Wydałam wczoraj majątek, wypłata dopiero 26 a ja mam grosze na koncie. Nie wiem jak sobie dam rade do końca miesiąca... trudno, mogłam myśleć o tym wczoraj. Poza tym zeżarłam kebaba i byłam tak głodna, że wcisnęłam jeszcze małą pizze. Nie jestem z siebie dumna i zaliczam to jako cheat day. Obiecuję poprawę. W zasadzie to życie jest jedno i takie wyskoki raz na miesiąc czy na dwa miesiące też są ok. W przyszłym miesiącu postaram się wdrążyć w życie south beach, podoba mi się ta dieta i wygląda na to, że to fajny wzór na zdrowe odżywianie. Mogłabym zacząć już, ale niestety brak funduszy. Zresztą muszę opędzlować to co jeszcze zostało.

***

Postanowiłam również, że będę pisać codziennie. Może to przywróci moją super motywacje, po której ani śladu. Trzeba spróbować. A tutaj dzisiejszy obiad, czyli soczewica z rybą i sałatką 


Dzisiaj wypróbowałam pierwszy raz mojego Philipsa, zobaczymy czy będzie działać. Mam nadzieję, że upora się z moimi wrastającymi włoskami. Zabieg pierwszy wykonany;). Jeśli będą jakiekolwiek efekty, dam znać. Na to liczę ogromnie! Oczywiście będę konsekwentnie dążyć do uzyskania efektu wow. 

Night (noc) 

night:*

14 czerwca 2015 , Komentarze (7)

Nie wiem co ze mną się dzieje, apetyt mam ogromny. Czekam na @ i nie mogę się doczekać. Przyjdź wreszcie! 

Wczoraj byłam na mieście, napiłam się konkretnie. Wytańczyłam się za wszystkie czasy, ale stwierdziłam że długo mnie tam nie zobaczą. Znudziło mi się balowanie, tracenie kasy. Wydałam wczoraj majątek, wypłata dopiero 26 a ja mam grosze na koncie. Nie wiem jak sobie dam rade do końca miesiąca... trudno, mogłam myśleć o tym wczoraj. Poza tym zeżarłam kebaba i byłam tak głodna, że wcisnęłam jeszcze małą pizze. Nie jestem z siebie dumna i zaliczam to jako cheat day. Obiecuję poprawę. W zasadzie to życie jest jedno i takie wyskoki raz na miesiąc czy na dwa miesiące też są ok. W przyszłym miesiącu postaram się wdrążyć w życie south beach, podoba mi się ta dieta i wygląda na to, że to fajny wzór na zdrowe odżywianie. Mogłabym zacząć już, ale niestety brak funduszy. Zresztą muszę opędzlować to co jeszcze zostało.

***

Postanowiłam również, że będę pisać codziennie. Może to przywróci moją super motywacje, po której ani śladu. Trzeba spróbować. A tutaj dzisiejszy obiad, czyli soczewica z rybą i sałatką 


Dzisiaj wypróbowałam pierwszy raz mojego Philipsa, zobaczymy czy będzie działać. Mam nadzieję, że upora się z moimi wrastającymi włoskami. Zabieg pierwszy wykonany;). Jeśli będą jakiekolwiek efekty, dam znać. Na to liczę ogromnie! Oczywiście będę konsekwentnie dążyć do uzyskania efektu wow. 

Night (noc) 

night:*

12 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Od początku odchudzania spadło już 8kg. Jestem pod wrażeniem. Jak na 1,5 miesiąca to super wynik. Wczoraj stanęłam na wadze. Jupi, jest to 80. Do zadowolenia z siebie pozostało jakieś 10kg, ale spokojnie... do tego dojdę małymi kroczkami. Mam nadzieję, że będzie sobie spadać tak jak dotychczas. W ogóle nie odczuwam, że jestem na diecie. Jem dużo i zdrowo i to jest to co lubię. Bo w tym wszystkim nie chodzi o ilość, ale o jakość. (Szkoda, że nie wiedziałam o tym szybciej. Przed tymi wszystkimi głodówkami, które doprowadziły mnie do nadwagi i zaburzeń) Trudno, człowiek uczy się na błędach. Teraz mam zamiar dojść do ładnego ciałka zdrowo. Nie ważne czy to będą 3 miesiące czy 6 miesięcy czy rok czasu. Zdobędę to o czym marzę, tak po prostu. 

a to kasza z kurczakiem i papryką na ostro

***

Humor? rano fatalnie. Brak energii, zdenerwowanie maksymalne, wszystko jednym słowem robiło mi na przekór. I jeszcze on wrócił... Teraz? jestem wyluzowana, w końcu 3 dni wolnego. Rozmawiałam dzisiaj z C, nie mogę rozgryźć tego faceta. Jest mi tak głupio przy nim. Staram zachowywać się naturalnie i neutralnie, ale mam jakąś niechęć do niego. Przez to jego wcześniejsze ignorowanie i zakochanie w sobie...

***

Żeby zrzucić trochę bagażu mam kolejną motywację. Wycieczka kochani. Owszem bo dopiero w marcu... ale czas tak szybko mija. Obiecuję sobie, że do tego czasu będę mieć świetne ciałko i przywitam Grecję lub Ibizę z 65kg. (zakochany)(slonce) Tymczasem motywuje mnie wrzesień i powrót do domu na urlop. :)  

***

Miłego weekendu kochani!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.