Chwalę się! Moja nowa waga to 67,9 :) Mam nadzieję, że jutro rano znów nie wstanę zbyt późno, aby zrobić sobie pomiary.
Zauważyłam, że mimo tego, iż już trochę schudłam, nadal mam problem z ubraniami. Dalej najlepiej czuję się w rozmiarach XL, XXL, ogólnie oversize to dla mnie najlepszy wybór. Każdy powtarza "Nie zakładaj na siebie tych worków, załóż coś bardziej w Twoim rozmiarze". A moim rozmiarem już powoli staje się M :)
W weekend moja bardzo bliska kuzynka bierze ślub - wielka feta, trzeba się ładnie ubrać. Moja mama szaleje "tylko dziecko, błagam, załóż sukienkę, która zakrywa te Twoje obrzydliwe tatuaże". Moja mama oczywiście przesadza, bo akurat dwa tatuaże, które mam są w takich miejscach, że nie mam problemu z zakryciem ich. Szczególnie, że niezbyt dobrze czuję sie w sukienkach z odkrytymi ramionami :) W internetowym sklepie Mango kupiłam coś takiego:
Stawiam na prostotę, a ta akurat mnie urzekła. Nigdy nie miałam też czerwonej sukienki. Modliłam się, aby rozmiar pasował, ale jest ok :)
Nie lubię też typowych weselnych fryzur (bleeeh), które oferują niektóre salony fryzjerskie (w tym chyba wszystkie w okolicach mojego domu rodzinnego), postanowiłam zrobić fale! Kupiłam lokówkę Babyliss 25 mm i kręcę, na razie nie wychodzi mi to, ale pokażę Wam efekt:
Najwyżej moja mama pomoże mi z tym :) Mam też problem, jaki kolor lakieru do paznokci? Nude czy może zaszaleję i zrobię lawendę? Nie mam pojęcia...
Pozdrawiam i do następnego!