Moja waga mnie zaskakuje. W zeszły weekend byłam u rodziców i troszkę folgowałam, dlatego calusieńki tydzień pokazywało mi 73,4 - bardzo źle - RED ALERT, grubasie. Na szczęście troszkę się uspokoiło. Może i moje tempo nie jest najszybsze, ale wydaje mi się, że jest zdrowe. Na początku czerwca jedziemy z moim chłopcem do Wrocławia i MARZY mi się waga poniżej 70 kg, uda się? :) wierzę!
Jutro imieniny mamy - wiem, że planuje jakąś ucztę w niedzielę, kolejny sprawdzian. Dobrze, że mieszkam sama, bo moja mama gotuje najlepiej na świecie :) Z racji tego, że "córciu, tylko nie kupuj mi prezentów" muszę wybrać się do ikei - moja mama kocha pierdółki (mam to po niej).
Od paru tygodni się nie mierzę, żeby zobaczyć większy ubytek :) a na wadze dziś...
Peppincha
25 maja 2015, 08:28Ja nie mam w domu wagi!!! :D potem jadę do rodziców i po pół dnia obżarstwa staję na ich wagę i prawie szlocham ...
ktoragodzina
25 maja 2015, 10:26Ja uważam, że waga u moich rodziców kłamie :P Tak tanprawdę to oni mają mechaniczną i nie widzę, na której kreseczce zatrzymuje się igła :P
Oktaniewa
22 maja 2015, 12:25ja dziś weszłam na wage a teraz dopiero za 9 dni. :d a co! :D
ktoragodzina
22 maja 2015, 12:32niestety ja wchodzę codziennie, a co jest gorsze - mam dwie wagi, dla sprawdzania samej sobie, wiem, to obsesja :P
Oktaniewa
22 maja 2015, 12:37też mnie korci.. chociaż co dziwne jak żarłam jak prosiak to w ogóle mnie do niej nie ciągnęło. haha :D tydzień temu weszłam na wage w szpitalu to myslałam ze spadne z wrazenia.. i pomimo kurtki i wierzchniego ubrania jak przypomnę sobie to co na niej ujrzałam to aż mnie wykreca. ;(
olenka173065
22 maja 2015, 10:38Jasne że się uda:)