Hej ho!
Wakacje :) U mnie już po egzaminach, mam absolutorium, przede mną obrona pracy magisterskiej, ale to we wrześniu :) Póki co utknęłam na drugim rozdziale...
Tak samo jak utknęłam na 68,5 kg. Ale cóż, no grille. piwka są, w umiarze, bo w umiarze, ale zawsze coś wpadnie.
W weekend była 25 rocznica ślubu moich rodziców, była mała impreza, razem z babcią kupiłyśmy im UWAGA wielofunkcyjną maszynkę do mielenia :) Tak, tak, bardziej to prezent dla mamy, niż dla taty, ale bardzo sie cieszyli :)
Spędziłam miły weekend na wsi u rodziców, spacerki, ładna pogoda, z tego wszystkiego zapomniałam o moich imieninach! Zrobiłam sobie piękny bukiet polny ;)
Całe szczęście kupiłam sobie w niedzielę spódniczkę w ananasy w rozmiarze M!!! i na tym skończyło się moje świętowanie. Od mojego chłopca dostałam piękną kremową torbę - bardzo funkcjonalną i elegancką. W poniedziałek powrót do szarości miasta... Powiem Wam w sekcrecie, że spadło mi równiutkie 15 cm z brzucha :)
A oto ja w mojej neo spódniczce w ananasy oraz mój leniwy kotek Andrzejek :)
Peppincha
8 lipca 2015, 09:02Piękne kwiaty - uwielbiam takie polne!
Ozaraable
7 lipca 2015, 12:35Jaka śmieszna spódniczka, mi się podoba :D
ktoragodzina
7 lipca 2015, 13:02Mi też :) Jest jeszcze ze śmieszniejszego materiału, który jest gnieciony i nie trzeba prasować :)