- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (3)
Ulubione
Grupy
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 5746 |
Komentarzy: | 38 |
Założony: | 22 lipca 2014 |
Ostatni wpis: | 7 października 2014 |
kobieta, 48 lat, Białystok
167 cm, 84.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Nie ważyłam się w czwartek ale czuję sie opuchnięta przez @ więc waga pewnie szaleje
Dobrze, że piątek .. pobędę w domku
a to mi się spodobało
Jakoś nie mogę się dzisiaj pozbierać. Od kilku dni mam @@@ i to bardzo ciężko przechodzę a raczej przepływam. Codziennie jem całą czekoladę. Oczywiście nie szaleję ze słodyczami ani sie nie obżeram wszystkim czym popadnie ale jem konkretnie. W ogóle jakoś tak ciężko i tyle spraw do ogarnięcia z nowym rokiem szkolnym.
Będę musiała chyba zrobic badania bo te @@@ mnie zaczynają martwić takie są intensywne.
Poza tym, dużo przetworów na zimę robię
w tym tygodniu przerobiłam
10 kg gruszek
20 kg śliwek węgierek
15 kg papryki
i to wszystko w słoiki w occie tylko papryka jako sos chili
także jestem potwornie zmeczona już tym wszystkim i marze o spaniu
bYe
No wróciłam (PO URLOPIE)
z moją wagą na bakier.. stała rosła.. spadała.. skoki jak na sejsmografie
ale ogólnie jest mniej - ważę się w czwartek
biegam coraz więcej...około 30 - 40 minut interwały na 4-6 km
no i moim sukcesem jest wciągnięcie do biegania syna .. biega od czasu do czasu
i nawet raz moja Małżowina się przebiegła ze mną z naszą córką Ami
to jest wielki SUKCES
ogólnie czuję że w obwodach mi poleciało a ile to sprawdzę w czwartek
...
poza tym Rok szkolny się zaczął
pakowanie zbieranie do gromady wyprawek, strojów gimnastycznych, trampek, bidonów, dresów, mundurków, kredek, farb, i innych kosmicznych rzeczy przyprawia mnie o zawrót głowy
bieganie góra - dół.... strych... i inne zakamarki.. wywalanie szaf bebechami na zewnątrz..... a było tak ładnie.... No nic samo życie.. przy okazji znajdują się cudowne "przydasie" zagubione w czeluściach domowego ogniska, jak stare korkociągi... bidony, maszynki do mięsa... i inne takie "przydasie"
Dziś rano moja Ami nie chciała jeść śniadania wrrrrrrrrrrrrrrr
w ogóle "francuski piesek" dużo je wieczorem a rano jak drobinka
nadarłam się rano na nią... az mi głupio... a obiad w szkole dopiero o 12
no nic... mama jest czasem wredną jędzą.... ale mimo wszystko do szkoły szła z uśmiechem tak zawadiackim że rozwaliła mnie na łopatki no i ten plecak z myszka Minnie
Grześ jak zwykle jak widzi mame jędzę to jest zorganizowany jak w wojsku - nic nie musiałam mu mówić... o dziwo!
Jak nie rykniesz to nie ruszy ;)
Jak w Angry Birds jak nie strzelisz to świniaki kpią sobie z ciebie
Tak jak cały motyw przewodni Grzesia do szkoły
są wszędzie.. na kleju, nożyczkach, blokach wszelkiej maści o plecaku i trampkach kończąc
i tak w bojowym nastroju rozpoczął się pierwszy.. a w zasadzie drugi dzień szkoły mimo wszystko okraszony zawadiackimi uśmiechami i cmokami na "do widzenia"
muszą sobie radzić!
NIE MA LEKKO !!!
Przede mną 17 dni urlopu - NARESZCIE
Idę na wolne
od Jutra! do pracy wracam 1 września
obiecałam sobie że nie będę zaglądać do komputera, tableta i jak najmniej do TV
będzie czas namacalnie spędzony z moimi bąblami na rowerach, piknikach, grach, wypadach, błogim lenistwie
zaś pod koniec zamierzam ogarnąć chatę przed rokiem szkolnym
z myciem okien szorowaniem dywanów i ogólnym pucowaniu wszystkiego czego się da
lubię sprzątać
Wczoraj biegałam.. coraz lepiej mi to idzie.. i jakbym czuła niedosyt po standardowym odcinku który przemierzam z moim pieskiem
HMMMM... muszę poczytać na ten temat ale myślę że trzeba mi skracać czas biegu by szybciej go pokonać
biegam 2,2 km przez 14 minut z przerwą dla psa na kupki - przerwa wliczona w czas
Wczoraj była burza nie spałam pół nocy
dwie chmury walczyły ze sobą na niebie - było jasno jak w dzień
dzis jestem ledwo przytomna
Aaaa no i z Grzesiem byliśmy u laryngologa na kontroli i nie jest dobrze z uchem.. jeszcze stan zapalny no i kolejna paczka antybiotyku
w basenie się już nie pokąpie trzeba raczej go już schować na zimę - 4 tys litrów wody taki raj na podwórku - szkoda
Ami przebiła nogę gwoździem - psiukam neomycyną - będzie żyć
@ jeszcze jest wrrrr
czuje sie nalana
dzis kupiłam
mango, gruszkę, brzoskwinię - zrobię sobie sałatkę owocową w pracy
Jakaś melancholia mnie dopadła
czuć w powietrzu jesień
szczególnie rano
zimne mgły na łąkach, świt tak za chmurami
pomimo wszystko bardzo lubię takie klimaty
a z innej beczki
niżej to moje ulubione tropixy - jeszcze 7 lat temu nienawidzone smaki
teraz ukochane
kokos, ananas, mango
tak samo kolor ..
polubiłam fiolet i jego odcienie... kiedyś żadnej rzeczy wokół siebie
turquise&violette
No!
Zmieściłam się WRESZCIE w moje ulubione jeansowe rybaczki
i właśnie siedzę w nich w pracy - jakieś takie luźne
A w domku - Grzesio lepiej z uszami, jutro kontrol ma pozapychane uszy zaschnięta ropą trzeba oczyścić
Ami szaleje na podwórku - jak wychodziłam to słodko spała :)
Lubię patrzeć na dzieciaki jak śpią, są takie słodkie
Wczoraj lekka szczepka z moją małżowiną .. chyba dotarło że nie miał racji ;) - chociaż nie o rację tu chodziło a o samą sytuację - nieważne - grunt że porozumienie nastąpiło
ale ogólnie my się nie kłócimy - nigdy, tylko głośniej rozmawiamy
Jak wyjeżdżałam z domku to pies smutnie spoglądał za mną - jakby chciał pytać.. Czemu ja zostaję w domu? a nie biegnę z Tobą? i te wielkie brązowe oczy naszego futrzaka.
W tym tygodniu naszej czerdy i dobytku pilnuje moja mama, dziś na obiad skombinujemy pyzyki a na zupę pomiodorowa ze swoich pomidorów a żeby podniesc poprzeczkę mój Grześ wykombinował że dawno nie jadł robionego swojskiego makaroniku - spryciul
No !!! i babcia dziś gotuje makaronik
Miam
i ogólnie jest jakoś tak sielsko ni-jak
tylko na hamak i
"Położył się Dyzio na łące
przygląda się niebu błękitnemu.....
Waga się zablokowała i STOI
@@@ się przyplątało więc bieganie w odstawkę ale mam za to okazję wykurować kolano bo mam troszkę w nim wody i ściągam przykładając kapustę tłuczoną i pomaga
Czekam niecierpliwie kiedy się wszystko unormuje i będę mogła biegać
chyba złapałam Bakcyla na maxa
Niedziela mi minęła sielsko z książką
przeczytałam całą
na Mszy św był u nas salezjanin a nasza parafianka jedzie na misje do Zambii i przy okazji były misyjne kramy pod kościołem
Zakupiliśmy książkę wydaną pośmiertnie napisana przez salezjanina ks. Marka Rybińskiego "Zapiski tunezyjskie" http://ekai.pl/wspomnienia/x43249/zapiski-tunezyjs...
pochłonęła mnie całą
Jest tam o życiu codziennym na misjach w Tunezji, przezycia Ks. Marka, analiza wiary, o islamie
wrócę do niej na pewno
teraz czyta ją mój mąż
POLECAM