Z ćwiczeniami na 2 dni zaniechałam, kwestia niedyspozycji :/ Ale już jest lepiej, więc dzisiaj wracamy pełną parą do roboty.
Moja cudowna dziewczyna próbowała mnie przekonać, że kebab jest zdrowy... Jest urocza. W jednym się z nią mogę zgodzić, bo przynajmniej tak mi się wydaje, że jest lepszy od Maca.
Był mały grzech... Namówiła mnie na pizzę i zjadłam kawałek. Ale chyba bardzo mi to nie zaszkodziło, bo widać pierwszy sukces na wadze :D W tydzień zjechałam kilogram :D Jak dla mnie bomba <3
Dietę kontynuuje przede wszystkim zdrową... No i nie jem żadnych słodyczy :D Jestem z siebie bardzo dumna! Nic nie tknęłam od półtora tygodnia, a jak na mnie to wielki sukces xD
No cóż... Mam masę nauki, matura coraz bliżej... Ale dam radę :D
Jaki jest mój plan na dalsze życie?
Jestem chyba jedynym humanem (jestem w klasie dziennikarsko-filmowej, rozszerzenia polski, historia, wos), który za 2 lata będzie zdawała biologię i chemię, a potem pójdzie na medycynę. Zdecydowałam wreszcie co chce robić dalej i powiem wam szczerze, że odetchnęłam z ulgą jak skreślałam z deklaracji maturalnych historię. Zostaję przy polskim, który dla mnie jest tak naprawdę banałem, bo jestem z niego dobra... Dużo piszę, dużo czytam i umiem interpretować... Właśnie obiecałam Jej, że zinterpretuję dla niej pomnik na którym jest krzesło. Po prostu krzesło... Jak ja mam się za to wziąć? xD Poważnie poczułam taki spadek ciężaru z serca jak sobie uświadomiłam, że nie muszę się uczyć historii, wręcz byłam przeszczęśliwa. Teraz mogę się skoncentrować na tym co ważne, a potem biologia i chemia :3 Chociaż boję się, że sobie nie poradzę... Tyle niewiadomych, same pytania a żadnej odpowiedzi...