W środę 4 lutego na siłowni weszłam na wagę, wiedziałam, że przytyłam, ale 2 i pół kilo? Okej widziałam to już po brzuszku i boczkach wyskoczyły ponownie. Styczeń wyglądał tak, że 2 tygodnie jadłam bardzo ładnie i w miarę regularnie, a następne 2 tygodnie pozwalałam sobie dość często na słodycze. O, i masz babo placek. W niedzielę upiekłam jeszcze ciasteczka.... już miałam dosyć, resztę co została zaniosłam koleżankom.
Dziś oglądałam wybory w miss fitnessu i bikini. Nabrałam motywacji, wzięłam sobie w zakładkę, żeby go włączać, gdy jej zabraknie.
Dziś postanowiłam skurczyć sobie trochę żołądek.
Śniadanie: marchewka surowa, obrana
Obiad: mały kotlet z piersi kurczaka-był zamrożony, podgrzałam go w piekarniku. z kaszą gryczaną, jednym ogórkiem konserwowym i gruszką w occie
Kolacja: 1 jajko na twardo + sałatka ze szpinaku świeżego, papryki czerwonej, pomidora, oliwki czarne, cebula czerwona. Sos był pyszny: łyżka octu winnego, pół łyżeczki musztardy, łyżka oliwy z oliwek, pieprz, sól. Muszę go zrobić ponownie :).
Ćwiczenia:
-turbo spalanie z ewą, pierwszy raz od dawna zrobiła go bez małej przerwy, na którą zawsze sobie pozwalam około 2 minut miedzy którąś z rund. Chya byłam mocno zmotywowana.
- mel brzuch
- mel b pośladki
Mój brzuch i boczki wyglądają strasznie. Nie chcę już tak wyglądać. Zamiast iść do przodu zaczęłam się cofać. Słabość, to oznacza moją słabość. Gdzie moja twarda determinacja. Zawiodłam sama siebie. Wracam. Come back ! I'm here :) ! Go !
Treningi z dni poprzednich do uzupełnienia w kalendarzu który muszę kupić.
4.02 ćwiczenia na siłowni, więcej crossfit półtorej godziny
7.02 killer z ewa
8.02 bieg na bieżni 6.72 km, czas: 40:53, spalone kalorie: 500
9.02 bieganie na świeżym powietrzu 4.20 km, około 22 minut, spalone kalorie: 214, średnia prędkość: 11 km/h
10.02 turbo spalanie, mel b brzuch, mel b pośladki.