Dietkowo bardzo ok. Nie podjadam w ogóle. Trzymam się mocno planu.
Waga 79,1 kg.
Spalone wczoraj ok. 350 kcal.
Czuję się bardzo dobrze. Mam dobry humor i chce mi się żyć:) Więc zakupiłam sobie z tej szczęśliwości dzisiaj książki. Mnie nie wolno wpuszczać do księgarni;) Ile mam -tyle jestem w stanie wydać na nie pieniędzy. Przekrój ogromny bo do mojego księgozbioru trafiły:
Thriller " Wyspa Powrotów", jak i " Kobiety w życiu Marszałka Piłsudskiego" i "Elżbieta I i Robert Dudley" oraz "Zaginiony Świat- Jurajski Park":) do wyboru do koloru;)
Niestety z tej ogromnej radości - wiosna, wiosna:) kupiłam spodnie oraz bluzkę. Odkąd przytyłam, mało kupowałam ciuchów, ponieważ ciągle miałam nadzieję, że już za moment schudnę. Tak się nie działo, a ja chodziłam ubrana zazwyczaj w dżinsy i jakąś bluzkę, t-shirty. Kupowałam za to namiętnie torebki, buty oraz biżuterie. A! I czapki:) Bo taki asortyment stwierdziłam - założę mając jak teraz rozmiar 42/44 jak i 40 bądź 38 (marzenie). Ale dziś zaszalałam. Przyznaje się, ostatnio szaleję i co ja z tymi ciuchami zrobię?;)
Oki. Jak na mnie to i tak się rozpisałam, więc pomykam czytać Wasze Pamiętniki:)
Mocno Ściskam Koleżanki w boju:)