Przepraszam za słowo w tytule ale inne nie oddaje w pełni mojej frustracji...
ZMOTYWUJCIE MNIE BŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (21)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4463 |
Komentarzy: | 90 |
Założony: | 26 lutego 2014 |
Ostatni wpis: | 2 kwietnia 2014 |
Przepraszam za słowo w tytule ale inne nie oddaje w pełni mojej frustracji...
ZMOTYWUJCIE MNIE BŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAGAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111
Pracujemy, ale od jutra :) Happy weekend dobiega końca. Pizzy nie było, ale słodkości, pierożki, masełko, chlebek i gołąbki były :) Jutro zaczynam z dietą ABC. Bd. dobrze, musi być :) W końcu do 1 lipca mam ważyć 48 kg. Ćwiczonka też wracają. Spodnie rozmiaru 32 czekają. Hahaha. Boooże, błagam o i siłę wytrwałość.
Dla motywacji:
Okres jest. Problemy są. Złe samopoczucie jest. Wszechogarniająca niechęć obecna.
Hmmmm. Tak się porobiło, że na nic nie mam już siły. A zwłaszcza na dietę. Postanowiłam z przyjaciółką zrobić sb happy weekend, podczas, którego możemy jeść co i ile chcemy oraz nie ćwiczyć. Zero liczenia kalorii, zero ograniczania się, zero wyrzutów sumienia. No to co jestem po słodyczach i pierogach, planuję pizze. Heheheh. wiem może nie o to w tym wszystkich chodzi. Może robię źle i tak nie powinnam. Ale mam to gdzieś. Mam ochotę na takie coś i to zrobię. Od poniedziałku jadę z nową dietą i ćwiczeniami, więc powinno być ok. Ważyłam się dziś i było 56. Czyli utyłam :( No ale trudno. Postaram się szybko to zrzucić ale nie teraz. Mi też należy się trochę przyjemności. :)
Zostało mi dokładnie 100 dni na schudnięcie do 48 kg.
Tylko 100 dni.
I aż 100 dni.
100 dni ciężkiej harówki. Mam zamiar to wygrać! Ja to wygram! Wygram moją wymarzoną figurę i koniec!. 01.07.2014 roku będę ważyła 48 kg i będę chwaliła się pięknymi, smukłymi nóżkami.
Odpuściłam sobie ten weekend. I dobra. Ok odpoczynek. Ale nie będę patrzyła na to w taki sposób, że zawaliłam. Powiedzmy, że zbierałam siłę na te 100 dni, podczas których będę intensywnie nad sobą pracować.
Plan na jutro?
śniadanie: płatki z bananem
2 śniadanie: marchewki, jabłko
Obiad: warzywa na patelnie
Kolacja : jabłko, kiwi
Postanowiłam, że przed szkołą będę wstawała wcześnie i ćwiczyła. Juro wstaje o 5 rano i mam zamiar ćwiczyć z mel b. 15 min cardio i 10 min nogi + 100 przysiadów i 105 brzuszków.
Trzymajcie za mnie kciuki abym dała radę. :)
Kurrrrrwa! Przepraszam za wyrażenie ale jestem na siebie wściekła. Jak tak dalej pójdzie to na wadze nie będzie już 55 kg!!!!!. Nawpierdalałam się jak dzika wczoraj i to wszystkiego co niezdrowe. :( Wiem przez co to. Dopadł mnie tak typowy dla wiosny stan. Działam tak,że zawsze wtedy dieta schodziła na drugi plan i przestawałam się nią przejmować. Tak stało się i tym razem, ale nie, nie dam się! O nie ! Będę ważyła te 48 kg i koniec. Już i tak zaszłam tak daleko. A to, że dopadło mnie to... to powinno mi tylko pomóc.
Dokańczam postanowienia.
Do 31.03 zdrowa dieta (i tak pociągnę ją do końca. )
Do 31.03 fotomenu
Do 04.04 - przysiady
Do 25.03 - brzuszki
Co bd później to muszę dokładnie przemyśleć. Ważenie i mierzenie 26.03.
Eeeh, Nie sądziłam, że to powiem ale trochę szkoda, że po wakacjach KAŻDY bd. już daleko...
Moja motywacja zaczyna maleć. Nie podoba mi się to. Chcę schudnąć. Strasznie strasznie strasznie no ale już mi się nie chce ograniczać i ćwiczyć. Mam ochotę na pizze i pączki oraz schabowego w tłustej panierce...No cóż. Nie mogę ulec teraz pokusie. Muszę się spiąć i otrzeźwieć. 11kg za mną jeszcze 7kg. Dam rade? To zależy tylko ode mnie. Pomóżcie mi się zmotywować błaaaaaagam.
Jadłospis:
Śniadanie:
2 starkowane jabłka
18 g płatków kukurydzianych
pół szklanki mleka
2 śniadanie:
bułka ze sklepiku szkolnego (ser, sałata, ogórek pomidor) :(
Obiad:
trochę mięsa chudego z szynki w sosie własnym
sałata
Kolacja
starkowane jabłko
kiwi
banan
U mnie bardzo kiepsko. Mam oooogromne kłopoty no i na psychice nie odbiło się to bez echa. Wszystko znów się rypie i znów się zatracam. Szkoda, ale nic nie poradzę. Czuje się wykorzystana. Szkoła, przyjaciółka, chłopak, były, rodzice, oceny, chęci do życia - chujnia. Cóż, smutno...
Na wadze kg mniej. 55kg. Ważę teraz. Mamusia pilnuje i jem 4 posiłki dziennie. :) Choć kompletnie nie mam ochoty dosłownie na nic i wszystko mnie przytłacza, postaram się choć troszkę dziś poćwiczyć. Codziennie po troszkę, ale to lepiej niż nic :)
Jadłospis:
Śniadanie:
1,5 kromki jasnego chleba z łyżką dżemu
2 śniadanie:
marchewki i 2 jabłka
Obiad:
rybka pieczona z warzywami
Kolacja:
Starkowane małe jabłuszka, garść rodzynek i łyżka jogurtu naturalnego.
Fotomenu:
Śniadanie:
Obiad:
Kolacja:
Papryka czerwona, żotkiewka
Bilans : 388
Jezujezujezujezu. Bez wagi jak bez ręki. Nie wiem czy robię dobrze. Czy waga spada, tkwi w miejscu, czy może.... wole nawet nie mówić. Ale wytrzymam do środy. Muszę. :) Aqua slimu dziś nie piłam i jutro raczej też nie bd miął jak. Skończył się :/
Fotomenu:
Bilans: 289
i ćwiczonka:)