Dziś postanowiłam dodać nowe ćwiczenie, bo oczywiście nie mogłam wytrzymać jeszcze jednego dnia, a jutro już miną 3 tygodnie. Dodałam 15 minutowe Cardio z Mel B. Po każdym ćwiczeniu praktycznie musialam zatrzymać,napić się wody i usiaść z powodu mocno przyspieszonego pulsu. Zrobilam wszystkie cwiczenia , no moze nie wszystkie powtorzenia, ale nie dałam się, a miałam już wyłączyć. Zrobilam po krótkiej przerwie jeszcze brzuch i pośladki jak zawsze.
Po Cardio zmęczyłam się i wycisnelo to ze mnie wszystko poty jakie posiadałam haha.
Ale nie odpuszcze,codziennie będę je robić,albo chociaż 4 razy w tygodniu.
Mięśnie drżą i chociaż nie odczuwałam bólu podczas ćwiczeń, to zmeczyło mnie straasznie.
Czas pod prysznic o ile tam sie doczłapię :P
Dziś z tego zmęczenia to chyba umre :P
Życzę chociaż wam miłego dnia, bo moj taki nie bedzie:P
:)
A tu najbardziej męczące ćwiczenia Mel(ktore do tej pory robilam):P
A moim kolejnym celem będzie zrobienie tych ćwiczeń bez przerw :)
Usiadłam sobie wieczorem po traningu i zaczęłam się zastanawiać skąd mam tą siłę w sobie na ćwiczenia. Dlaczego ją mam teraz.? Dlaczego nie było jej kiedyś? Skąd ta wytrwałość u mnie skoro zawsze starałam się byc z dala od diet i cwiczeń?
Akceptowałam siebie taką jaka jestem. Teraz wszystko jest inaczej. Dbam o siebie 50 razy bardziej niż kiedyś. Zaczęłam interesować się modą, do czego kiedyś nie przywiązywałam zbytnio uwagi. Motywuje się, cieszę z niewielkich jeszcze efektów, ćwiczę nawet po bardzo cięzkim dniu zamiast położyć się wcześniej spać i odpocząć.
Wszystko jest inne. I
naczej patrzę na pewne sprawy związane z wlasnym zyciem,
zmienily sie moje poglady na otoczenie i ludzi.
Stałam się pogodniejsza, mniej sie denerwuje ( a były okresy kiedy w dzień potrafiłam denerwować się pary razy i to bardzo mocno ), więcej w moim życiu jest radości niż smutku.
W końcu zrozumiałam, że też mogę, że potrafię być silna i potrafię walczyć nawet o upragniona sylwetkę .
Strasznie ciężko było mi się zebrać do ćwiczeń. 3 dni studiów kompletnie wykończyło moj organizm. To są 3 dni kiedy nie moge zbyt mocno trzymać się diety, ale nie sięgam po fast foody czy cos w tym stylu. Narażam się na bóle brzucha, trudno, ineczej nie mogę.
Nie lubię ćwiczyć wieczorem, dla mnie to najgorsza pora, wolę ranek zdecydowanie! :) Wtedy mam dużo energii a po ćwiczeniach jeszcze więcej. Dziś nie miałam wyjścia, ćwiczyłam wieczorem i SZOK! Dałam radę zrobić ćwiczenia,które przedtem robiłam z przerwami. Nie ma nic lepszego, niż świadomość wytrzymałości i polepszenia kondycji. Plus pojawienie się mięśni `bocznych` . Wspaniała motywacja! :) A teraz po 2 źle przespanych nocach i cięzkich dniach należyty odpczynek. :-)
Najgorzej było zacząć. Nie miałam żadnych dylematów na temat odpowiednich trenerów, bo czułam, że tylko z Mel B będę mogła normalnie i dobrze ćwiczyć. Oczywiście od razu odrzuciłam Ewkę Chodakowską, nie spodobały mi się jej treningi i oczywiście bolały mnie po nich kolana, z którymi mam problemy. Moja przygoda z Mel B zaczela sie duzo duzo wczesniej, ale nie ćwiczyłam jej zestawów codziennie, lenistwo,pesymizm, niechęć i brak motywacji(niestety). Teraz przyłożyłam się do tego i już dziś będzie 9 dzień jak ćwiczę.
Jestem z siebie dumna :)
Moja dieta nie jest jakas specjalna.
Nie jem:
-ziemniaków
-jasnego pieczywa
-makaronu
-smazonych potraw
-słodyczy
I jeszcze czegoś na pewno, ale w tej chwili nie pamietam :P
Staram się jeść zdrowiej, pijam 1 kawe dziennie
plus zieloną herbatę (3 szkl. dziennie )
Codziennie ćwiczę Mel B brzuch i pośladki. Na razie tyle, po miesiącu dorzuce jakieś cwiczenia, chyba ze zachce mi się szybciej ( Nie jestem cierpliwa) :P Pierwsze 7 dni to była męczarnia, mega zakwasy - nogi,pośladki i brzuch. Coś strasznego, ale dałam radę i ćwiczyłam mimo to. Czuję, że to jest ten moment, w ktorym dam radę dojść do upragnionej sylwetki :)
Jak ja się zmotywowałam - osoba, która nienawidziła diet i ćwiczeń(lenistwo),
to Wy też na pewno dacie radę. :)
Dorzucam filmiki Mel :)
Brzuch jest dla mnie ciężkim treningiem, ale motywuje mnie to, że za chwilę będę robić pośladki!