pod warunkiem, że dobrze się w nim czujemy. :)
Cześć! Wracamy po przerwie, bo dłuuugich wakacjach i miesiącu wdrażania się w tryb uczelniany, nie ma lekko, biorąc pod uwagę, że są dni, w których jestem dwanaście godzin poza domem i mam świadomość tego, że czasami może mi się po prostu NIE CHCIEĆ.
Mimo wszystko, przychodzę tu z nowym ładunkiem entuzjazmu. I, nazwałabym to wyzwaniem "Listopad", ale może być to nieco zakłamane, dlatego wracam z wyzwaniem na 30 najbliższych dni, w które wliczone będą ok. 4-5 dni przerwy. Dla regeneracji. Wyzwanie te to... -5kg!
Nie potrafię katować się dietą, dlatego głównie będę bazować na ćwiczeniach. Rzecz jasna po tak długiej przerwie nie wrócę znowu do półtoragodzinnych intensywnych treningów. Będę zaczynać powoli, ale nie będę sobie odpuszczać. Ma boleć. :)
Oprócz ćwiczeń, postaram się też zrezygnować ze słonych przekąsek i podjadania, co będzie trudne, bo będąc w biegu, poza domem, niełatwo o regularne posiłki.
Dzisiaj upiekłam ciasteczka owsiane. Są pyszne. Nie jestem tylko pewna, czy są mniej kaloryczne od np. kruchych ciasteczek i czy są zdrowsze? Bardziej polecane?
Jednak koniec mojej paplaniny. Przechodzimy do konkretów.
DZIEŃ 1
Wykonane zestawy:
1.
Ogólnie... jest to urwany fragment jakiegoś programu Jillian. Szczerze powiem, że owszem - serce zaczęło mi bić mocniej i szybciej pompować krew, pot zaczął perlić się na skórze, ale szału nie ma.
2.
Jak dla mnie, najlepszy zestaw na brzuch, choć przyznam, że niezbyt trudny.
3.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Muzyka w tle jest energetyczna, kobitka prowadząca jest świetna!
4.
I ostatni zestaw. Uwielbiam to, czuję, że ćwiczyłam. Drżą mi całe uda, ale nie wiem, czy takie ćwiczenia dają efekty.
Plany na jutro:
To samo, ale zamiast tego cardio, 15 minutowy zestaw Mel B. Chyba bardziej mi się podobał.