Nie mam czym się chwalić, może tym, że w końcu dogoniłam wagę paskową, teraz najważniejsze zrzucić te cholerne 3 kg do końca maja, czyli mam na to całe 3 tygodnie, muszę wyznaczać sobie takie małe cele i małymi kroczkami dążyć do celu.
A ja chora na maxa, nosa nie czuję a przede mną @, masakra jakaś. Tak na prawdę od środy coś mnie brało ale dopiero od wczoraj wzięło mnie na poważnie, nie mam na nic ochoty, dziś śniadanie zjadłam jakoś po 13, choć wstałam po 8, po prostu nie chciało mi się jeść.
Do galerii dodała aktualne zdjęcie, brzuchol jeszcze wielki, jeszcze te cholerne 13 kg do celu i wtedy to będzie już w miarę ok, ale wiadomo teraz to już trudniej i wolniej mi to moje odchudzanie idzie, ale nie poddam się, moim celem jest osiągnąć cel i utrzymywać wagę w granicach 70-72 kg----MAX.