Rano do pracy, a zaraz po pracy szybko do domku zjeść obiad, i na PKSa do Końskich. Jadę na 5 dni do dziadków, troszkę odpocznę i z jednej strony jestem podekscytowana (będę mogła bez krępacji biegać, jeździć na rowerze, rolkach, skakać na skakance i co mi jeszcze do głowy nie przyjdzie, plus cały czas na świeżym powietrzu), a z drugiej strony troszkę przerażona (mój dziadek bardzo lubi jak ludzie wokół niego jedzą, i jak ktoś na coś nie ma ochoty to już jest posądzany o anoreksję...boję się, że mi babcia nie da samej sobie zrobić obiadku takiego jak będę chciała i będę skazana na schabowe i ziemniaczki z tłuszczykiem - olaboga!). Biorę tablecik, więc będę pisać, zobaczymy, może mnie zaskoczą :) a jak nie to moje ostatnie super dietetyczne posiłki na nadchodzący tydzień:
1 posiłek: jogurt naturalny z musli i miodem
2 posiłek: jabłko
3 posiłek: pierś z kurczaka z piekarnika, 100g pomidorków cherry
4 posiłek: sałatka na wynos zjedzona w PKSie (sałata, pomidorki cherry, papryka, oliwki, sos winegret)
5 posiłek: jogurt naturalny z miodem
Jako że wyczytałam, żeby dać mięśniom odpocząć, jeden dzień w tygodniu nie ćwiczyć - akurat wypada na dziś, ponieważ i tak nie miałabym czasu, ani siły po pracy i podróży :)
Rano się zważyłam - waga pokazała 76,4kg (jupiii :P). Zobaczymy jaka będzie w piątek!