poległam, wstydzę się bardzo. Zbierałam myśli czy mi się uda, kiedy zacząć, czy to odchudzanie ma jakiś sens, czy dane jest mi być szczuplejszą, czy potrafię mniej jeść i czy potrafię się zmienić...?
nie wiem.
wcześniej schudłam, niby tylko 10 kg ale zawsze coś!. teraz przytyłam i muszę zacząć od nowa.
nie wiem ile ważę, zważę się w piątek lub sobotę jak będę w domu (w mieszkaniu studenckim nie mam wagi).
Zastanawiałam się znowu nad dietą. Dieta dla mnie? nie istnieje. Na samo słowo dieta mam alergię. Byłam na dukanie ostatnio, i co? pstro. Głupota to tylko była i droga na skróty.
Postanowiłam nie być na diecie, zmieniłam odżywianie. Nie nie zmienię, już zmieniłam i w sumie to nic bo dopiero drugi dzień za mną ale już czuje się pewniejsza siebie i widzę że się da.
Nie będę liczyć kalorii, chcę zobaczyć czy w ogóle dam radę.
moje wczorajsze menu:
- mleczko z płatkami owsianymi
- dwa banany i jogurt pitny
- makrela w sosie pomidorowym z dwoma kromeczkami chleba słonecznikowego
- jogurt i jabłuszko
a dzis?:
-mleczko z płatkami owsianymi
- kanapeczka z chlebka słonecznikowego z plasterkiem szyneczki drobiowej i pomidorkiem z serkiem zamiar masełka i do tego jogurt
- zupka chińska(wiem błąd ale wróciłam z zajec i bylam strasznie głodna)
- jabłuszko, jogurt mały i dwa wafle ryżowe
Nie wiem czy to dobre odżywianie, czy nie za dużo. Postanowiłam wyeliminować, cukier, słodycze, napoje gazowane i fast foody, jeść tylko ciemne pieczywko ciemne makarony i ciemny ryż itp.
Mam nadzieję że tym razem nie polegnę.