Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem po maturze. Lubię biegać, spędzać czas z przyjaciółmi i chcę mieć piękną sylwetkę

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 18168
Komentarzy: 280
Założony: 13 maja 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Roszpunka.m

kobieta, 30 lat, Kraków

169 cm, 57.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Cześć kochane!!! :)

Dziś pierwszy raz ładnie dobiłam do ok. 1600 kcal !!!!
Jak wiecie chcę zwiększać kaloryczność stopniowo, a potem znów zacząć ćwiczyć, żeby mieć wreszcie spadki. 

Proszę Was też o ocenę mojego menu.

 Śniadanie: 9.00
owsianka słoiczkowa z połową małego jabłka
chleb słoneczny z pasztetem i warzywami
1/4 tosta z serem
kawa z mlekiem
450 kcal.

Obiad: 12.45
1/2 naleśnika z 100g twarogu chudego z jabłkiem prażonym
mintaj pieczony z ziemniakiem i sałatką warzywną skropioną olejem lnianym
570 kcal

Podwieczorek: 16.30
marchewki
razowiec z pasztetem i warzywami
płatki Just Fit
220 kcal

Kolacja: 19.00
sałatka z jajkiem na twardo
50g twarogu chudego z otrębami, jogurtem naturalnym, jabłkiem i słonecznikiem
100g sereka wiejskiego
1 kostka czekolady 90% kakao
360 kcal

B:103g/ T:53g/ W:180g

Co o tym myślicie kochane?

Bardzo proszę o opinie i rady.

Z aktywności to sprzątanie, gotowanie, mycie, układanie drzewa.. Cały dzień w ruchu.

A teraz umieram, głowa mnie boli.. Miałam iść do koleżanki na urodziny, ale nie dam rady. Jakoś przed kolacją zaczęły mi się robić mroczki przed oczami, a potem przyszedł ból głowy..
Zażyłam coś i mam nadzieję, że przejdzie.

Pozdrawiam :*

15 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie kochane!

Wracam z wakacji, jestem znów z Wami i wracam do 100% zdrowego stylu życia i zdrowego jedzonka!


Ostatnio nie było źle, ale było parę wpadek jedzeniowych.
Nie wiem czy przytyłam czy nie, bo aktualnie mam okres. Jak mi się skończy to się zważę i Wam powiem.

Mam jeden problem.
Zauważyłam, ze największy apetyt mam oczywiście jedząc kolację.. Zawsze wpadnie jakaś dodatkowa rodzynka, czy gorzka czekolada.. Ogólnie mam większy apetyt na słodycze. Nie wiem jak go poskromić :/


Od jutra zaczynamy walkę ze słodkościami, co Wy na to??

Oby się udało!

Nie wiem czy teraz dam radę ćwiczyć. 
W weekend praca, potem w przyszłym tyg szukamy mieszkania..
A poza tym ćwiczyłam 2 miesiące i nie było ŻADNYCH efektów.

Ciężko się zmotywować..

Myślę, ze to wszystko może być przez problemy hormonalne, ale pójdę na wizytę u ginekologa i pogadam z nim o badaniach hormonalnych. 

Dietka póki co 1500 kcal, chcę zwiększać, ale jakoś się boję.. Wiem, ze trzeba jeść jednak troszku więcej, żeby odbudowywać metabolizm. I może wtedy ćwiczenia przyniosą efekty.

Ogólnie nie ma parcia. Chcę przede wszystkim nie przytyć i znów porzucić totalnie słodycze. 

Chyba znów zacznę zażywać chrom.

Chudnijcie skarby :*

12 sierpnia 2013 , Komentarze (8)

Dziewczynki, wakacjuje się, ale muszę się szybciutko podzielić z Wami dobrą wiadomością!
Wreszcie..

MAM OKRES!

Te, które mnie czytają wiedzą jak na to czekałam. Leki pomogły :)

A dziś jadłam lody, ciastka, i zaraz idę na piwko. A, co tam, należy mi się w końcu!

Kocham Was, miłych wakacji !!

9 sierpnia 2013 , Komentarze (9)

Hejka moje kochane! :*

Dziś wpis na szybciutko, bo wróciłam z wakacji, muszę posprzątać i jutro już o 11.30 jadę do pracy na wesele..
Zażywam sobie Luteinę 50 i póki co bez większych skutków ubocznych, oprócz tego, że zaraz jak ją wezmę pod język to jest mi niedobrze trochę. Także póki co jest ok.


Moje obserwacje z wakacji na temat nie do końca zdrowego jedzenia, 
czyli dlaczego po prostu nie warto.

1. Nic mi tak nie smakuje jak owsianka i chleb żytni na śniadanie.
2. Po zwykłym pszennym chlebku, toście, naleśnikach itp jestem praktycznie od razu głodna, chociaż mają mnóstwo kalorii. I myślę tylko co by tu znowu zjeść.
3. Gdy jem regularnie, produkty zdrowe i bogate w witaminy mam dużo więcej energii i lepszy humor.
4. Jestem uzależniona od zdrowego jedzenia i nie wyobrażam sobie bez tego swojego odżywiania.



Wnioski?
Niezbyt zdrowe jedzenie jest po prostu do dupy.


Chudnijcie moje skarby! :)

5 sierpnia 2013 , Komentarze (17)

Hej moje chudzinki! :)

Byłam dziś wreszcie u ginekologa!

Mama załatwiła mi badanie w szpitalu. Pani ginekolog z oddziału była bardzo miła i kompetentna. Zbadała mnie dokładnie, zrobiła mi USG przez pochwę. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, macica zdrowa, nie ma żadnych zmian.

Pani powiedziała mi, że jednak te 2 miesiące to za długo bez okresu. Ale na USG wyszło, że w prawym jajniku rośnie pęcherzyk, więc owulacja powinna być w tym miesiącu. Jednak dla pewności, ze miesiączka wystąpi przepisała mi progesteron.

LUTEINA 50

Mam zażywać od jutra przez 12 dni. 2x1 tabletka pod język. Okres powinien przyjść najpóźniej do 7 dni po odstawieniu.
Jeśli dalej coś będzie nie tak to mam zgłosić się na badania hormonalne.

I tu moje pytanie do Was kochane.
Zażywałyście może Luteinę 50, lub inny środek z progesteronem? 
Jak Wasze odczucia i skutki uboczne?

Pozdrawiam :*

4 sierpnia 2013 , Komentarze (12)

Witam chudzinki :*

Ach, ostatnio tyle zajęć, pośpiech, mało czasu...

Co u mnie?
W tym tygodniu był tylko rower 2x po 14 km. Tak jak pisałam robię trochę przerwę od ćwiczeń.
Dostałam termin do ginekologa na 28 września. Uwierzycie???
W takim razie nie mam wyjścia i pójdę do szpitala do specjalistów- mama tam pracuje i mi załatwi. 
Ostatnio w ogóle gorzej się czuje, jestem zmęczona, ospała, mam skurcze, bolą mnie krzyże, pogorszyła mi się cera.. Obawiam się, że mogę mieć jakieś problemy z hormonami.
Ale okaże się jak pójdę na badania.
Dużo mi lepiej ze świadomością, że będę dokładnie przebadana i na pewno mi pomogą :)


Mam do Was jeszcze takie pytanie.
Ile jecie białka, tłuszczu i węgli na diecie?
Zwracacie na to uwagę?
Ja postanowiłam też to kontrolować, żeby nie jeść za dużo węgli. Spotkałam się głównie z takim podziałem: B:30%, T:20%, W:50%.
Co o tym sądzicie? Jak to funkcjonuje u Was?


I troszkę motywacji.

Dziś niedziela pod znakiem kochania siebie, swojego ciała!
AKCEPTACJA.
Duuużo uśmiechu :)
Idę zrobić się na bóstwo i zmykam do kościoła.
Potem obiadek, odpoczynek, dobra książka. Po południu rower (jakieś 16km może :D ).
I trzymam się grzecznie planu jedzenia przez cały dzień!

DZIŚ STARAM SIĘ KOCHAĆ I AKCEPTOWAĆ W PEŁNI SIEBIE 






Dodaję troszkę zdjęć moich posiłków:






30 lipca 2013 , Komentarze (11)

Witajcie słoneczka ! :)

Sprawa wygląda następująco.
Ostatni okres miałam 2.06. Od tego czasu do dnia dzisiejszego nic. Prawie 2 miesiące.
Ograniczyłam ćwiczenia do 5 x w tyg, dieta 1500-1550 i zwiększam.
I co? NIC.
Ani okresu ani spadków przez 2 miesiące.
To jest niepojęte 
Często od tych 2 miesięcy mam sporo pracy, ruchu, czasem ogromne zmęczenie, niewyspanie, więc może też to ma wpływ na okres?

Więc co zrobię?

Idę za Waszymi radami.

Termin u gin.
Nie będę w ogóle w tym tygodniu ćwiczyć. Jedynie jazda na rowerze z kuzynką może 2 razy, bo jej obiecałam. 
Zwiększam (postaram się) kalorie do ok 1600.

Nie umiem nie jeść zdrowego jedzenia i robić cheat day'ów, bo nie wyobrażam sobie życia na śmieciowym jedzeniu, czy nie dbania o siebie i utycia...

Ale skoro ćwiczenia, wysiłek, liczenie kalorii nie pomaga???

To czas odpuścić z ćwiczeniami.

Nie będę do niczego zmuszać mojego organizmu. 
Źle się czuję psychicznie kiedy nie ćwiczę, ale muszę dać sobie spokój. Odpocząć. 
Skoro mój organizm broni się przed tym co robię.. 

Co o tym wszystkim myślicie kochane?

29 lipca 2013 , Komentarze (10)

Cześć kochane!!! :)

Jejku, jak Wy znosicie te upały? Ja średnio.. Dziś u mnie 36 stopni..


Byłam w sobotę/niedzielę na weselu w pracy. 
Kelnerowanie jest ciężkie.. 18h pracy na nogach. Jadłam tylko mięsko i surówki z ciepłych posiłków. Także dietowo było ok. W dodatku w niedzielę spałam tylko 3h po tym weselu, bo miałam imieniny Anny w domu.. Więc też cały dzień na nogach. Dziś pospałam 11h, ale źle się jakoś czuje.. Brzuch mnie boli (okresu nadal brak), i czuję się po prostu do dupy ;p
Chyba dziś nie będę ćwiczyć, bo na tych upałach nie dam rady.. Zresztą muszę dać odpocząć ciału.

Ale na podwieczorek i obiad zjem mniej i pozwolę sobie na loda do 150 kcal :D

Mam nadzieję, że kiedyś w końcu ruszy u mnie ze spadkami i z okresem.
 
Na razie "take it easy". Nic nie muszę :)

Wiecie jak to jest u mnie? Dziwna psychiczna bariera.
Wiem, że może ćwiczę często, 1500-1550 to trochę za mało (zwiększam!), okresu nadal nie mam, spadków też nie.. A jak tylko pomyślę, że nie ćwiczę dziś, odpuszczam, to dziwnie się z tym czuję. Myślę, że w życiu nie stracę tych centymetrów itp.

Jejku, ćwiczę i ich nie tracę, więc o co mi chodzi?? ;P

Ale spokojnie. W tym tygodniu postaram się dojść do 1600 kcal.
Tylko nie mam pojęcia co ja będę jeść, żeby tyle wyrobić :P
Nie mam pomysłów na fajne podwieczorki.

Wstawiam Wam zdjęcia moich posiłków z ostatniego czasu:











Zmykam czytać co tam u Was ciekawego.

24 lipca 2013 , Komentarze (13)

Wiecie co dziewczyny?

Dziś zjadłam


PYCHOTA!!!

To te mniejsze- 273 kcal :)
Miałam na nie ochotę od dłuższego czasu i dziś zmieściłam je w swoim bilansie kalorycznym. Dużo się też ruszałam, więc spaliłam.

ZERO wyrzutów sumienia
ZERO wmawiania sobie, że będę gruba
ZERO dramatyzowania o spadki

(chyba zbliża mi się okres! OBY!)


I wiecie co jeszcze?
-2 cm w talii !!!!!!!!!!! - jest 64
-2cm na brzuchu !!!!!!!! - jest 83

CZYLI SPADKI SĄ :)

Mimo tego, że biodra i uda stoją, to bardzo się cieszę, bo wreszcie widzę, że mój wysiłek nie idzie na marne!

Taką laską będę !


I wiecie co?
Każda z nas zasługuje na takie lody czy inną przyjemność dla podniebienia od czasu do czasu. I to bez żadnych wyrzutów sumienia :)
Wszystko jest dla ludzi !

Chudnijcie skarby! :)

22 lipca 2013 , Komentarze (11)

Cześć dziewczyny! :)

Dziękuję bardzo za wsparcie po ostatnim wpisie.
Trzymam za każdą z nas kciuki, żeby pokonała swoje bariery psychiczne i postarała się akceptować siebie.
Ja od kilku dni się staram i póki co jest ok. Akceptuję to jak wyglądam, nie stresuję się wagą, wymiarami itp. 
Ćwiczę, 1500 kcal jest, więc zdrowo żyję.





NIE MAM NADWAGI. 
NIE MUSZĘ SIĘ ODCHUDZAĆ.
NIE MUSZĘ BYĆ SZCZUPLEJSZA, ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWA.
NIE MUSZĘ MIEĆ ROZMIARU 34/36. MÓJ 36/38 JEST OK!

Musze tylko jedno.
CZĘŚCIEJ SIĘ UŚMIECHAĆ, WIERZYĆ W SIEBIE I DOCENIAĆ SIĘ 


Chcę być zdrowa i mieć ładne, zadbane ciało, mięśnie i kondycję. I czuć się ze sobą dobrze!!
TO WYSTARCZA.

Dodaję Wam też troszkę fotożarełka :)






Odchodząc od wszystkiego, mam mały problem z drogami moczowymi. Jakoś od wczoraj mnie piecze pęcherz, czuję pewien dyskomfort. Pewnie to jakaś mała infekcja. Dostałam w aptece FURAGINUM. Mam nadzieję, że mi pomoże. 
Zażywałyście może??

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.