Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Raczej wesoła i optymistyczna. Często nerwowa i niecierpliwa, szybko tracę zapał, ale jestem teraz bardzo zmotywowana. Przede mną miesiąc w ukochanym Londynie, więc wypadałoby schudnąć, by kupić sobie coś fajnego w nowym, lepszym, mniejszym rozmiarze. Zainteresowana modą, Londynem.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2408
Komentarzy: 18
Założony: 5 maja 2013
Ostatni wpis: 19 maja 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MakeMeHappier

kobieta, 28 lat,

167 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

8 maja 2013 , Komentarze (2)

Przyszła pora na pierwszy kryzys... Wstałam dzisiaj kompletnie lewę nogą, nie mam ochoty na nic, nic mi się nie chce. Najchętniej przeleżałabym cały dzień w domu, a jeszcze jest tak okropnie ciepło! Ugh, nienawidzę wiosny i lata. Naprawdę... Jedyne co dzisiaj zrobiłam to 15 minut z Jillian, ale po tych kilku minutach stwierdziłam, że dzisiaj mi się nie chce i za cholerę nie będę robić tego do końca.
Może po prostu potrzebny mi jeden dzień przerwy na nabranie nowej siły i motywacji. A jedyne co dzisiaj czuję to to, że moja superfigura oddala się wielkimi krokami.

7 maja 2013 , Komentarze (1)

Szczerze? Nie jestem zadowolona. Nie czuję się usatysfakcjonowana. Byłam tylko na basenie, bo przyszła do mnie przyjaciółka, żeby zrobić prezentację do szkoły. W międzyczasie przypomniałam sobie także, że muszę napisać referat na fizykę oraz recenzję książki na historię. A myślałam, że w maju jak w raju, pełen luzik i relaksik i oczywiście workout. Zadziwia mnie jednak to, że ciągle mam w sobie tyle motywacji, siły i chęci do zmiany siebie na lepsze. Podoba mi się to, że o siebie dbam. Zdrowe jedzenie, ćwiczenie, niepodjadanie słodyczy i innych przekąsek. Po prostu czuję, jak się regeneruję duchowo. 
Plany na jutro? Od samego rana pilnuję bratanicy, a po południu przychodzą przyjaciółki by zrobić projekt o subkulturach na WOS. Później zamierzam poćwiczyć Ewę, jeśli będzie kasa to basen. Chciałabym też zacząć biegać, ale to chyba dopiero gdy skończę robić te wszystkie prezentacje i referaty... : /
 

7 maja 2013 , Skomentuj

Pora na drugie śniadanie. Wiem, że trochę późno, ale wstałam dopiero o 11, więc idealnie 3,5h później zabieram się za kolejny posiłek. Obiad będzie dopiero ok 16.30-17.00 (pieczony łosoś ♥)

7 maja 2013 , Skomentuj

Choć jestem na 9-dniowej diecie węglowodnawo-białkowej dopiero drugi dzień, już widzę pierwszą zmianę! Poprawa metabolizmu. Bardzo mnie to cieszy, bo czuję, że w końcu robię coś dobrze. Oprócz tego mam wrażenie, że mam więcej energii. Nie mam już potrzeby robienia sobie "popołudniowych drzemek" po szkole. A to dzięki temu, że zaczęłam jeść śniadanie
Po wczorajszym workoutcie bolą mnie kolana, dlatego odpuszczę dzisiaj Ewę. W planach mam basen i ćwiczenia Mel B, które są mniej wyczerpujące od Ewy. 

6 maja 2013 , Komentarze (1)

W skrócie? Dzień mogę zaliczyć do udanych! Rano zjadłyśmy z mamą po toście z pomidorem i ogórkiem, w szkole - sałatka owocowa, a na obiad pieczony kurczak i gotowane warzywa. Oprócz tego byłam też na basenie i cały czas pływałam. Teraz jeszcze tylko kolacja, ale czekam wciąż na mamę... Mam nadzieję, że nie wróci zbyt późno.
Jeśli chodzi o jutro, to plan jest prosty. Wstaję, jem, wychodzę na spacer z psem, ćwiczę Ewę Chodakowską, robię prezentację do szkoły i jeśli mama pożyczy kasę - basen!
Dzisiaj rozmawiałam z przyjaciółką i chyba zaczniemy biegać. Chociaż dla mnie to duży problem, bo ja nie umiem oddychać nosem, a oddychając buzią szybko się męczę i często po bieganiu jestem chora.
Wiecie co jest moim problemem, gdy jestem na diecie? To, że ciągle chce mi się jeść i że robię się taka osłabiona, bez życia i energii. Mam nadzieję, że po kilku dniach mój organizm przywyknie do takiej jakości i ilości spożywanego jedzenia, a ćwiczenia dadzą mi dodatkowe endorfiny! :-)

5 maja 2013 , Skomentuj

"Od jutra dieta!". Ile razy to słyszeliśmy? Ile razy to sobie mówiliśmy i powtarzaliśmy? Nieskończenie wiele, przynajmniej w moim przypadku. A ile razy doszło do skutku? Hm, też nieskończenie wiele, ale nigdy nie dotrwałam do końca. Zawsze trwało to dzień, dwa... 
Jak najlepiej się zmotywować? Postawić sobie jakiś cel. Mój cel? Ciuchy! 
Już jakiś czas temu postanowiłam, że nie kupię sobie nic nowego dopóki nie schudnę. I co? Nie kupiłam, choć chciałam, ale ironia losu sprawiła, że nic na mnie nie pasowało. 
"Czas to zmienić" - powiedziałam sobie, wychodząc z galerii z płaczem, bo mama kupiła sobie dwie pary butów, 6 bluzek i spodnie, a ja byłam bogatsza tylko o jedną bransoletkę. 
Dodatkowo motywuje mnie fakt, że w lipcu wyjeżdżam do Londynu, a tam wiadomo - zakupy. Nie chcę wrócić z pustymi rękoma. Nie tym razem. 
Plan chudnięcia? Dieta 9-dniowa węglowodanowo-białkowa + ćwiczenia (Ewa Chodakowska, basen). Miejmy nadzieję, że do 1 lipca schudnę

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.