Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od kilku lat, a właściwie od zawsze, walczę z otyłością bądź nadwagą, Chciałabym to wreszcie zmienić. Poszukuję osób, które dodadzą mi motywacji własnymi sukcesami i odwagi, aby walczyć zawzięcie. Mam nadzieję, że pomożemy sobie nawzajem ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4645
Komentarzy: 68
Założony: 30 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 31 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wrednababka

kobieta, 31 lat, Łódź

169 cm, 95.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie kochane ! ;*

Dziwne, że dopiero po 2 tygodniach diety zorientowałam się, że jem za mało...
Największą liczbę kalorii zanotowałam kilka dni temu i było to około 1300 kcal, a najmniejszą wczoraj - było to 1020 kcal.
Mało? Mało.
Ale nie potrafię jeść więcej, boje się że będę jadła za dużo.
Boję się, że nie schudnę...
Nie chcę wyglądać tak jak teraz...
Chcę znów wyglądać tak:
Ważyłam wtedy 80kg...
Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, że mogę marzyć o takiej figurze....
Karolina, wróć znów !!

27 sierpnia 2013 , Komentarze (8)

Witam Was Kochani !

Dziś mijają dokładnie 2 tygodnie od mojej zdrowej diety, a właściwie zdrowego odżywiania się i powiem Wam, że było kilka wpadek... Gdyby to razem policzyć to... 
-Kilka kawałków pizzy (właściwie to była pizza fit, ale i tak to pizza;) ), 
-garść chipsów, 
-kęs hamburgera, 
-krakersy
               ... no to chyba wszystko ;)
Ale dieta ma być przyjemnością, tak? Więc odmawiam sobie takich rzeczy stopniowo ;) 
A oto wczorajsza przyjemność na kolację od mojego A. :
Pychotka! ;)
________________
Wczoraj nie mogłam ćwiczyć, bo połamałam sobie paznokieć na palcu u stopy tak głęboko, że muszę chodzić z uniesionymi palcami ;)
Ale zrobiłam brzuszki !
Jak co dzień było ich 130. 
Ćwiczę z Billy'm Blanks'em, znacie? 
Mi jego ćwiczenia bardzo odpowiadają, nie są monotonne, czego nie lubię bo szybko się nudzę i bywają skomplikowane, co powoduje że chce koniecznie zrobić to ćwiczenie, chcę robić następne i następne. Ta żywiołowość dodaje też energii i po mam siłę jeszcze na brzuszki a nawet i więcej (tyle, że nie daję już rady;) )! 

Wideo jest dosyć stare, Billy był bardzo popularny w latach 80, ale jego trening Tae Bo jest popularny do dziś. 
A oto on:





Ćwiczyłyście już? 
Ja ćwiczę już od tygodnia i jestem zadowolona, jestem bardziej zmęczona niż po Chodakowskiej czy Mel B, ale mięśnie mnie nie bolą po nim (może dlatego, że tydzień ćwiczyłam z wyżej wymienionymi Paniami ;) )

B U Z  A K I   ;*

18 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

i stało się... dobiłam setkę !

Wakacje w domu rodzinnym zawsze się tak kończą
... śniadanka z pączkiem w tle i obiadki ze schaboszczakiem w roli głównej...

Ale powiem Wam szczerze Kochane (i Kochani, nie zapominajmy o facetach ! :) ) że to właśnie mnie zmotywowało. Tak, to że jestem na 'Szczycie formy' zmobilizowało mnie, aby naprawdę coś ze sobą zrobić ! 
I zaczęłam od poniedziałku, czyli już tydzień. A efekty?

 -1,3 kg mniej! 
Yaaay ! :)

Mój obecny przepis na sukces to zdrowa dieta i ćwiczenia ! 
Moim zdaniem naprawdę nie warto trzymać się innych diet typu dr. Dukana (a propo, wyczytałam gdzieś, że lek, który przepisywał pacjentom był niebezpieczny - tym bardziej nie polecam ;) ), ponieważ one owszem, odejmują wagi, ale i stwarzają problemy.
Dieta dr Dukana okazała się, przynajmniej dla mnie, kompletną porażką i to właśnie przez nią ważę dziś 100kg  ( teraz już 99 ;) ) .
Jak domyślacie się pewnie zadziałał tu efekt jo- jo, którego by nie było, gdybym nie pojechała  na wakacje do domu w tamtym roku ;) Ale oprócz tego...
*wypadające włosy (przez Dukanem miałam bujne, długie i naprawdę ładne włosy, regeneracja zajęła mi kilka miesięcy)
*paznokcie (stały się nieprawdopodobnie kruche, łamały się i rozdwajały jak nigdy)
... no i oczywiście nuda na talerzu. 
Były też plusy typu "jem ile chce, o jakich porach chcę" ;)
Ale stwierdzam, że zdrowe jedzenie (mimo, że czasem nie czuję się syta tak jak lubię) jest najlepsze i jak sama nazwa wskazuje- najzdrowsze !
Zachęcam Was wszystkich i każdego z osobna do polubienia ciemnego chleba, marchewki, ryb czy gorzkiej herbaty (dla fanów zielonej polecam 'Herbapol z kwitnącą wiśnią'- pychotka :)

Mimo wszystko wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ja tylko polecam i życzę jak najlepszych efektów na każdej z diet ! ;*


3 lipca 2013 , Komentarze (1)

Mam już wakacje, ale nadal czuję się jak studentka ze względu na zawartość mojego portfela. 
Macie jakieś pomysły na smaczne, lekkie i przede wszystkim tanie obiady?
Czekam na propozycje! :)
Szukałam na różnych stronach, ale oczywiście dietetyczne potrawy wiążą się z zakupem ogromnej ilości składników na 1 danie, a mi chodzi o to, żeby nie wydać na jedne zakupy fortunę i żeby nic się nie zmarnowało ;)
Wiem, że dieta wymaga dużej ilości warzyw, ale może da się zrobić tak, żeby jeść (jak wiadomo dużo tańsze) mrożonki w zdrowszej postaci dodając kilka składników? 
Boję się eksperymentować, bo nigdy mi to nie wyszło, dlatego szukam dobrych rad.
A wiem, że  tu takie dostanę ;)

__________________________
Dzięki mojej psince mam dużo spaceru, prócz tego wieczorem wyginam się- po swojemu, i staram się jeść dość zdrowo i o określonych porach.
Ale centymetr jest nadal przeciwko mnie!
Pozdrowienia z gorąącej Łodzi! :) ;*



23 czerwca 2013 , Komentarze (5)

No i mam wakacje, sesja za mną, wszystko udało się zaliczyć i teraz mogę poddać się błogiemu relaksowi.. A naprawdę było mi to potrzebne po 3 tygodniach ciągłej nauki ;)

Jadę do domu z moją cudowną psinką! 
Problemem jest, jak ja się z nią zabiorę autobusem? Taka podróż trwa około 6 godzin, a to maleństwo nie wytrzyma... Z chęcią pojechałabym pociągiem, tylko jest jedna przesiadka, w Warszawie, a tego chcę uniknąć bo naprawdę się tam nie orientuję ;)
Jakieś pomysły kobietki?
Następnym problemem jest znalezienie pracy w Łodzi na wakacje.  Ja naprawdę mogę robić wszystko i nie oczekuje dużych pieniędzy, byle tylko zostać w Łodzi z moim facetem....

A dieta, jak to dieta... Jest a jednocześnie jej nie ma. Czasem ćwiczę (średnio 2x tygodniowo), jem zdrowo, 3 posiłki dziennie (raz w tygodniu średnio zdarzają się "wpadki" w postaci pizzy- ale fit- warzywna obowiązkowo!).... 
A waga mi się zepsuła i nie mam jak sprawdzić efektów. Czekam aż spodnie będą mi zlatywać ;)

U Was pewnie równie gorąco i duszno, a więc pozdrawiam Was "chłodno"! ;*



24 maja 2013 , Komentarze (2)

witam, witam!
dawnośmy się nie widziały... ;)
A u mnie nauka, dlatego rzadko jestem na Vitalii, jutro ćwiczenia terenowe Kraków-Zakopane-Tychy, a pogoda deszczowa i nie zdatna do kilkugodzinnych marszy... Ale cóż poradzić. Cieszy mnie to, że będzie trochę ruchu tam xD

I problem jest.
Mam problem z moim okresem.
To, że mam go strasznie nieregularnie, mimo, że "jestem kobietą" już od 5 lat, jest normalne i rozumiem (szczególnie, że ciągle jestem na diecie), ale ostatnio zamiast okresu mam tylko jakby koniec. Przez 5 dni miałam brunatny okres, baaardzo skąpy, że wystarczała mi wkładka. Zwykle tak mam pod koniec miesiączki a tu przez cały czas. Dziś mi się skonczyło (tak sądzę), ale ostatnio tak miewam. To "miesiączkowanie" przeciąga się nawet do kilku tygodni (2-3).
Może słyszałyście coś o takim przypadku i doradzicie coś? Będę wdzięczna;)
Dodam, że nigdy podobnego problemu nie miałam. A piję dużo wody i jem dosyć rozsądnie. Nie stresuje się, śpię, ciąża CHYBA nie wchodzi w grę.
Help...?

8 maja 2013 , Komentarze (1)

Cześć chudzinki! :)
Ta majówka wywróciła moje życie i to niestety nie tylko w pozytywny sposób.
Chora jestem, gardło, kaszel... chyba za szybko wiosnę poczułam ;)
A dieta? Jestem tak osłabiona, że moje ćwiczenia wznowię prawdopodobnie w następnym tygodniu...
A dobra wiadomość?
Mamy taką oto kruszynę ;)
Niespodzianka mojemu A. naprawdę się udała, teraz będę z kim miała chodzić na spacery! 
A na razie psinka tylko załatwia się po wszystkich kątach i piszczy w nocy...

Marzę o przespanej nocy...

3 maja 2013 , Komentarze (5)

Witam poranne ptaszki! ;) 
Dziś bardzo wcześnie, chodź mam wolne, ale jadę do domu (w Łodzi tylko studiuję) i trzeba się spakować, posprzątać...
Chciałabym się pochwalić, że kurczowo trzymam się diety i idzie mi świetnie, zgubiłam chodź trochę, no ale tak nie jest. A szkoda.
Przed wczoraj, mimo samych zdrowych posiłków i porządnych ćwiczeń przez dobre 40 minut  przytyłam 1kg. Jak? Nie mam zielonego pojęcia. I to właśnie zniechęciło mnie trochę... i wczoraj zjadłam ciastka.
A moja dieta polega na:
po 1: jeść wyłącznie zdrowe posiłki,
po 2:  jeść je w miarę regularnie (w większości to nie możliwe, ale się staram),
po 3: ćwiczyć co najmniej 30 minut dziennie (niekoniecznie intensywnie, oby zawsze coś było).
Staram się, staram i wciąż staram. 
Dietetyk też mi nie pomógł, muszę sobie radzić sama.
 Miłego dnia ;*


30 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

To mój pierwszy wpis od daaawna, więc proszę o wyrozumiałość ;)
Więc...
Mam na imię Karolina, mam 20 lat.(poprawka) Mieszkam obecnie w Łodzi i studiuję.
Od pewnego czasu tu zaglądam i wreszcie postanowiłam założyć tu (w sumie nowe) konto bo panuje tu naprawdę miła atmosfera;)
Chciałabym, jak pewnie większość, zrzucić kg, ale nie mam oparcia w nikim, więc zwracam się z prośbą do Was... podobno słowa obcej osoby lepiej wpływają na nasze zdanie.

;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.