Hej Dziewczęta! :)
Nie będę się rozpisywać o mym weekendzie. Był cudowny ! 3 dni z ludźmi, którzy nadają na moich falach, z którymi świetnie się czuję i dogaduję. Bardzo żałuję, że moja koleżanka (do której wszyscy pojechaliśmy) wyjechała na Pomorze i mam do niej teraz tak daleko... Moja przyjaciółka ma ostatnio o wszystko pretensje, wpada w depresję i nie mam już więcej pomysłów i sił by ją z tego dna wyciągać. Nie poddaję się rzecz jasna, ten wyjazd też dodał mi sił bo mega odpoczęłam. Tylko wiecie jak to jest, gdy dla kogoś cały świat dookoła i wszyscy ludzie są źli? ... A dla mnie świat jest piękny, ludzie których spotykam, którzy są w moim życiu obecni są wspaniali. Bo ja im na to pozwalam. Bo oni pozwalają mi być sobą. I ile można słuchać zrzędzenia? Ile można ukrywać w sobie jakieś radości bo ta druga osoba ma nam za złe że jesteśmy szczęśliwi?! Ja też mam swoje problemy, ale od dłuższego czasu nie mogę o nich z nią pogadać bo uważa, że moje problemy są niczym w stosunku do jej.
Wracając do weekendu - krótko ale intensywnie. Bez diety ;) Było trochę alkoholu, było trochę coli, dwa razy Mcdonald (z braku czasu i z wygody...) Ale nie żałuję! Ani trochę! Powracam od dziś do zdrowego odżywiania, do biegania a weekend... Ah weekend był wspaniały i cieszę się że znam tych ludzi i że mogłam z nimi spędzić czas!
Jeśli chodzi o wysiłek fizyczny to kochane przez dwa dni nachodziłam się po miastach Pomorza tyle, że nogi mi wieczorem odpadały ;) Jest więc szansa że szybko spalę dawkę "dodatkowej energii" ;-)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
katinka75
31 lipca 2014, 13:15zgadzam się ze Straciatellą :P
Straciatella2014
29 lipca 2014, 16:11Czasem odstepstwo od diety naprawde pomaga:)
.Rosalia.
29 lipca 2014, 13:40Nie martw się przyjaciółką, ja miałam podobnie, ale zachowałam się zbyt pochopnie... Chociaż w moim przypadku wyszło na dobre, bo ona pokazała swoje prawdziwe oblicze... Trochę alkoholu, wiem ile to jest to "trochę" :P Cieszę się, że wypad udany ;)
Magduch2014
29 lipca 2014, 09:31To się liczy,akumulatory naładowane i można działać dalej ze zdwojoną siła:D
nikozja91
29 lipca 2014, 08:50Ja wczoraj skusilam sie na Mc Do, dobrze ze masz energie do dalszej walki:) Z kolezaka moze powinnas szczerze pogadac, choc wydaje misie ze trzeba poprostu poczekac jak jej to mienie.....
laauraa
29 lipca 2014, 08:49Nie ma co się przejmować małym odstępstwem od diety, najważniejsze że spędziłaś miło czas! :) I też mam taką koleżankę, dla której tylko jej problemy się liczą... to ona ma najgorzej i jej wszyscy powinni współczuć.. w końcu staje się to denerwujące