Cześć.
Trochę się zapuściłam, ostatnio moja waga dobijała 63 kg (przy 160 cm wzrostu) i mój chłopak nawet stwierdził, że powinnam się odchudzać. Było to dla mnie przykre, ale postanowiłam zacząć ponownie pracę nad sobą. Co prawda - on też powinien, bo nie wygląda jak typowy "mężczyzna z katalogu", a wymaga ode mnie poprawy mojej sylwetki (sic!). Anyway, nie dogadywaliśmy się tak czy siak. Brak akceptacji i doceniania wysiłków, które wkładam w coś dla niego popchnął mnie do małych głupot. Postanowiliśmy dać sobie tydzień na zastanowienie, a następnie się rozstaliśmy. Podczas tego tygodnia nie miałam w ogóle apetytu, zaczęłam ponownie palić papierosy i skutkiem tego po tygodniu zobaczyłam na wadze 59 kg. Wiem, że to niezdrowe i zaraz to pewnie wróci, jak tylko zacznę jeść normalnie, ale może zacznę na nowo systematyczną pracę i dietę MŻ, to nie dobiję do 63 kg.
Koniec końców, dobrze się stało. Trzeba tylko przyzwyczaić się na nowo do życia singla po 1,5 roku bycia w związku :/
No, to tyle moich "żali". Potrzebowałam przelać to na "papier"...