Kolejny dzień za mną. Na śniadanie miseczka płatków z mlekiem + herbata gorzka. Później: jajecznica z 2 jajek + woda; obiad: pełnoziarnisty makaron z kurczakiem po przygotowaniu na oliwie z przyprawami; kolacja: trochę chudego twarogu z jabłkiem, cynamonem i odrobiną fruktozy + pół miseczki (a nawet mniej) chudego rosołku z ryżem + herbata Verdin.
Póżniej ćwiczenia: 15 min orbitrek, 30 min Ewa Chodakowska, rozciąganie. W ciągu dnia niestety nie obyło się bez paru łyków pepsi, kostki gorzkiej czekolady i jednego cukierka truflowego między posiłkami.
Tym razem musi się udać!!
sowokot
4 kwietnia 2013, 19:55Dziękuję i gratuluję umiejętności powstrzymywania się od podjadania ;)
redemera
3 kwietnia 2013, 22:36Kurde, najgorzej wytrzymać wieczorem z podjadaniem. Teraz po przeczytaniu Twojego wpisu mnie strasznie korci żeby zjeść kawałek czekolady ale jakoś się powstrzymuję, bo wiem że na jednym się nie skończy.. Powodzenia z Chodakowską!