Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas na zgubienie tych okropnych kilogramów!!! Podczas nauki w gimnazjum miałam w-f codziennie po dwie godziny więc waga była dobra jak i sprawność fizyczna. Później czas liceum i zaczęłam treningi rzutu młotem - również codziennie oprócz niedziel (z wyjątkiem obozów sportowych, gdzie trening był codziennie rano i wieczorem). Skończyło się liceum a wraz z nim trenowanie (kontuzja pleców). Wystarczyły 2 miesiące by przytyć 10 kg a później ... później to już było z górki. Przed ciążą w kwietniu 2012 roku ważyłam 86 kg. Pierwszego stycznia 2013 urodziłam i po dwóch miesiącach ważę 92 kg. Marzę o powrocie do wagi z czasów liceum ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8395
Komentarzy: 235
Założony: 1 marca 2013
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
siwa152

kobieta, 33 lat,

175 cm, 99.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 80 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lipca 2013 , Skomentuj

Śniadanie 7:30
-koktajl + multiwitamina+xcall, herbatka

II Śniadanie 11:00
- jajko gotowane, papryka żółta, ogórek, pomidor, herbatka

Obiad 14:00
- indyk pieczony z ryżem, cukinią i papryką + multiwitamina
- sałatka z pomidora, ogórka, sałaty lodowej, papryki, cebuli i sera feta + sos z oliwy z oliwek i przyprawa do sałatek włoska

Podwieczorek 17:00
- garść orzechów (laskowe, włoskie, migdały)

Kolacja 19:00
- koktajl, multiwitamina, xcall, herbatka

Ilość wypitej wody w ciągu dnia: 3 L
Ćwiczenia: 1h szybkiego spaceru z podbiegami pod górkę


Miałam mieć przypływ energii po tej herbatce a cały dzień spałam na stojąco. Głodna nie byłam. Koktajl taki nawet nawet, da się znieść. Jak dla mnie tylko trochę za słodki i ta konsystencja, jakby mąka się nie rozpuściła. 
Jestem zadowolona, że udało mi się wypić aż tyle wody, szok. Nigdy nie piłam tyle ale powiem, że wcale jakoś mnie to nie obciążyło. 

1 lipca 2013 , Komentarze (1)

około 5-6 posiłków w ciągu dnia

2 szklanki wody na czczo, lub herbatka z herbalife

Śniadanko: koktajl proteinowy
multiwitamina + wapno itp.

Przekąska ....

Obiad: tylko i wyłącznie białe mięso/3-4 razy w tygodniu ryby + multum warzyw + ciemne kasze
multiwitamina

Przekąska ...

Kolacja: koktajl proteinowy
multiwitamina + wapno

2,5 L wody dziennie (minimum)

Łatwo nie będzie, zwłaszcza z tą wodą ale zobaczymy.

Dzisiaj na kolacje pierwszy koktajl wypity (smak ciastka z kremem). Całkiem niezły, przyzwyczaję się. Oby tylko coś zeszło.


Łapy jak u drwala a uda to już w ogóle strach mówić .... :/





30 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Zaczynam na nowo odchudzanie.
W sobotę byłam u dietetyka. Zaczynam odchudzanie z Herbalife. Przetestuje i zobaczę jakie będą rezultaty po pierwszym miesiącu. Trochę mnie to kosztuje ale mojej mamy koleżanka schudła .... 20 kg w 3 miesiące!!!!! SZOK.
Jutro odbieram produkty i jadłospis itp itd i zaczynamy.

26 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

Dokładnie jak w temacie. Wczoraj temperatura na podwórku była ekstra. Normalnie lato ... +26 w cieniu !!! I po co jeździć do ciepłych krajów wiosną? Wystarczy odwiedzić Brukselę. Wyszłam wczoraj na spacer o 12, czyli w najgorsze słońce a wróciłam koło 16. Nogi to już mi nie powiem gdzie wchodziły. K. wrócił z pracy i kolejny spacer, mniej więcej 1h. Byłam wykończona wczorajszym dniem.
Calutka czerwona byłam. Porządnie mnie słońce przypiekło. Dzisiaj jeszcze dekolt i twarz czerwona ale pomału brązowieje. Jeszcze z trzy takie dni i będzie ładna opalenizna a przy okazji mega spalanie tłuszczu :)
Bardzo fajny ARTYKUŁ  na temat opalania i odchudzania. 
Dzisiaj staję na wagę a tam 89,0 kg !! :)

Myślę, że najwięcej to w cm spada bo moje spodnie mogę już zdejmować bez rozpinania a dresy muszę podtrzymywać bo się zsuwają z tyłka. 


Musiałam zrobić EDIT bo zapomniałam wstawić fotki mojej najnowszej ... tak wyglądam ostatnio w moim ulubionym dresiku ..

14 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Jeszcze nie jestem pewna co do tego powrotu ale postaram się. Nie chcę się do niczego zmuszać bo wtedy nic nie wychodzi. 

Ale dzisiaj piękna pogoda była w Brukseli. W cieniu mój termometr pokazywał +25 stopni. Wiosny nie ma ale za to jest latooooo ... Mogłoby tak być codziennie. 
Jak wyszłam z domu o 11 to wróciłam koło 15 na jakąś godzinkę. Filip niemiłosiernie płakał, chyba ząbki się mu wyrzynają. Moje malutki biedactwo. Nie miałam co mu dać jedynie ostatni czopek. Dostał i po kilku minutach uspokoił się. Był tak wyczerpany płaczem, że zasnął mi na rękach. Oh ten mój mały berbeć ukochany. Musieliśmy zaraz po tym jak zasnął znowu wyruszyć z domu. Poszliśmy do apteki, która miała akurat dzisiaj dyżur. Bo tutaj apteki w tygodniu otwarte od około 9 do 19-20 a w weekendy są zamknięte. Na całą Brukselę w weekend jest tylko kilka aptek, które mają dyżury. 
Po aptece kolejny dłuuugi spacer ze znajomymi. No i o 20 powrót do domu. Nogi to już mi w ... wchodzą, że tak niekulturalnie powiem. Narobiliśmy we trójkę chyba z 30 km dzisiaj. Ufff dobrze, że już koniec tego dnia. Oby noc była spokojna.

ŚNIADANIE:
- owsianka

II ŚNIADANIE:
- pół kanapki z jajkiem i kurczakiem
- kawa espresso ze sklepu
- gofr

OBIADO-KOLACJA:
- tortilla
- ice-tea musująca

KOLACJA:
- jeden słabiutki drink z puszki
- może z dwie szklanki coli

Menu okropne ale to nic. Jest weekend w końcu. Czas do odstresowania i odpoczywania. Mam wielką wielką ale to wielką nadzieję, że moje plany na temat przeprowadzki w czerwcu powiodą się. Może na reszcie zamieszkamy w domku na "wsi" z ogrodem, garażem i więcej niż jedną sypialnią, w miejscu w którym będę miała do dyspozycji więcej niż ok. 40 m2, gdzie Filip będzie oddychał świeżym powietrzem, bawił się z Sophi w ogrodzie.
Marzenia czasami się spełniają. Warto marzyć. Dzisiaj ten dzień źle się nie kończy, wręcz przeciwnie. Mimo mojego wyczerpania fizycznego to psychicznie bucham energią. 


No dziubiś trochę dziwną minkę strzelił bo dopiero co się obudził.

8 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

NIE MOGĘ SIĘ ZMOBILIZOWAĆ ;(

6 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Wczorajszy dzień nie poszedł po mojej myśli ale to nic dzisiaj też jest dzień.

Śniadanko:
- płatki owsiane z mlekiem i musli

II śniadanie:
- sałatka z sałaty lodowej, pomidora, oleju słonecznikowego, octu jabłkowego, musztardy francuskiej i tarkowanej mozzarelli

Obiad:
- makaron penne z sosem z cukini, pieczarek i tuńczyka

Podwieczorek:
- dwie kanapki z ciemnym pieczywem z białym serkiem 0% i dżemem śliwkowym

Kolacja:
- poza domem :( zjadłam dwa kawałki małe pizzy, jedno małe żeberko, 2 kieliszki wina, 2 szklanki pepsi) :( buuuuu

i zero ćwiczeń :/

Ale dzisiaj zrobię wszystko co mam zrobić


5 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Wczorajszy dzień zaliczam już do diety. Mimo iż nie stosowałam się do kalorii to wieczorem poćwiczyłam a dzisiaj kurcze zakwasy ...


Tak oto wyglądają moje brzuszki. Uf ale spina mięśnie.

Wieczorem notatka z dzisiejszego dnia :)

4 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Hej dziewczyny.
Przez jakiś czas mnie nie było. Ale nie bardzo miałam czas na cokolwiek i niestety dietę też sobie odpuściłam prawie na tydzień. Strasznie źle się z tym czułam. Pochłonęłam pewnie góry słodyczy ... fuuu ale wczoraj już miałam dosyć i czas na ponowna wstrzemięźliwość bo do wakacji coraz mniej czasu a kilogramy same nie spadną. 


Nareszcie nadeszła moja książka a pod nią mój grafik na ten miesiąc (uwzględnia tylko przysiady, pompki damskie póki co i brzuszki).

Podsumowanie miesiąca marca. Trochę km przeszłam ale wciąż za mało. W tym miesiącu jest plan na 100 km i tym razem dam radę, chyba że pogoda będzie okropna. Wtedy pozostają ćwiczenia w domu. Nie chcę znowu być przeziębiona i robić kolejnych przerw.


Plan na kwiecień. Powinno być w brzuszkach 10x(20+20) ale wpisałam kilka dni tak jak wyżej i już nie chciałam zmieniać, poza tym i tak wiem o co mi chodzi. Do tego dołączę treningi z Ewą. Wyglądają interesująco. 

CEL NA KWIECIEŃ: -4 kg (waga sprzed ciąży 86 kg)

27 marca 2013 , Komentarze (12)

Hejo,
lajtowy dzień był dzisiaj. Zero ćwiczeń, niewiele stresów i oparłam się pokusie, nie dotknęłam niczego słodkiego. I tak nawet sporo dzisiaj chyba wypiłam: 2 kubki mięty pieprzowej, 1 kubek rumianku, 1 kubek aspiryny :) jakieś 1200 ml i nie pamiętam czy coś jeszcze, oprócz mleka w owsiance. 


I nawet sporo białka dzisiaj wyszło, cieszę się. Może dlatego nie byłam dzisiaj taka nerwowa i zmęczona? Któż to wie.
Właśnie czekam aż mój K. wróci z lotniska ze swoim bratem. A w międzyczasie oglądam na TLC Zbuntowani amisze :) Genialny serial ...


Pierwszy raz robiłam jajka w koszulkach i chyba mi wyszły nawet. Bardzo dobre, tylko trochę za mało słone ale da się przeżyć. Podobno im mniej soli używamy tym zdrowiej dla naszego organizmu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.