Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cel: podobać się sobie, zdrowe nawyki żywieniowe, realizować swoje cele, plany, i marzenia ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16857
Komentarzy: 134
Założony: 5 maja 2013
Ostatni wpis: 12 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
latch

kobieta, 32 lat, Toruń

162 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2014 , Komentarze (1)

Aaależ jestem nieregularna, zamiast codziennie dodawać wpis by kontrolować posiłki... to nie, na dodatek zapominam pstrykać fotki jedzonku... aaa poprawię się! 

Spotkała mnie dzisiaj ogromna niespodzianka - spadek! o 0,6kg! Pięknie, a wczoraj okropnie jadłam! strasznie! 

Sniadanie (przed 9) bardzo ładnie - owsianeczka z banankiem, rodzynkami, cynamonem i do tego truskaweczki.

2 śniadanie(ok 11) - mały jogurt naturalny i mała brzoskwinia

Na obiad (13) zjadłam porcję zupy krupnik - kocham!

Przeeeekąska... okej, cięzko określić porę, ponieważ był to bardzo złożony proces, troszkę to trwało. Wybiłąm dwa kubki zimnego mleka, 2 herbatniki, brzoskwinię, podjadałam krem z ciasta, które przygotowywałam no i kosteczka gorzkiej czekolady.

Na kolację także troszkę za dużo zjadłam. 1 kiełbaskę śląską, ale chudą, nie miała dużo tłuszczu, kilka liści sałaty, twarożek  dżemem morelowym, pomidory i coś tam jeszcze, ale już nie pamiętam. 

+ woda, woda, woda! 

Szkoda, że tak dużo słodyczy... ale niedziela - słodka niedziela.

Śniadanie (po 9) owsianka z 1/2 banan i brzoskwinią .

Nie nzwę tego drugim śniadaniem ponieważ w pół godziny po śniadaniu zjadłam kawałek ciasta (odchudziłąm je troszkę - dodałam o połowę mniej cukru oraz tłuszczu - taka sprytna, a wyszło jeszcze lepsze ;)) do tego kawa zbożowa.

Oczywiście przed obiadem podjadałam obiad -.- A obiad był o 13, czyli gulasz z kaszą gryczaną i surówką z modej kapusty i marchewki.

Około 16 zjadłam kolejny kawałek ciacha a do tego mały kawałek sernika, nawet nie wiem co myśleć. I kawa zbożowa.

A kolacji nie jadłam bo ochoty nawet nie miałam poza tym od 18 do 22 śmigałam rowerem ;)

No i woda ;P

Zauważyłam, że moim największym problemem jest posiłek poniędzy obiadem a kolacją, ponieważ ciężko wybrać mi porę takiej przekąski i nie bardzo wiem co jeść, zapewne powinny być to warzywa, ale jakoś nie udaje mi się to. A więc niech będzie to może na początek wyzwaniem, a później niech wejdzie to w nawyk - czyli od jutra posiłek po obiedzie a przed kolacją będzie składał się z warzyw i postaram się ustalić jakąś odpowiednią regularną godzinę ;) 

Dobranoc! I trzymam kciuki za spadki wagi! 

23 maja 2014 , Komentarze (1)

Eh, objadam się jakbym przez tydzień jedzenia nie widziała, a to dziwne, bo podczas upałów z reguły nie miałam apetytu, no cóż... Jadłam tak średnio fajnie.

Śniadanie: 7:50 owsianka na wodzie z odrobiną mleka + truskawki + trochę banana

II śniadanie: 10:30 pół pomarańczy, kilka truskawek, mała nektarynka, mały jogurt naturalny z 3 łyżeczkami amarantusa/su 

Obiad: 13:15 zupa krem z marchewki, sałatka (kasza jęczmienna, papryka, brokuł, jajko, pietruszka, musztarda, przyprawy), mizeria, i nieszczęsny sos grzybowy na śmietanie i mące ;( (chyba za dużo tego)

Podjadanie.. bo przekąską tego nie nazwę 15-18... tak, przepyszna śliwka w czekoladzie <3, pół tłustego pączka, cienki kawałek piernika z czekoladą, słodki kompot,  nie wiem jak to się stało (szloch)

Kolacja: po 19, sałatka z kaszy jęczmiennej, mizeria, kiełki brokuła i niestety podjadłam trochę jajecznicy z grzybami... 

Aaa i wszystkie te talerze to śniadaniowe ;)

Jeśli chodzi o ruch: takie standardowe prace np. koszenie trawy czy sprzątanie... to bez sensu wypisywać, więc konkrety! Bieg, bardzo mało ponieważ nie znalazłam towarzysza, a nie cierpię sama biegać, więc to były pewnie 2km, może troszkę więcej, ale planuję jeszcze zaliczyć MelB na pośladki, ćwiczenia na nogi i brzuch oraz rozciąganie. Takie foromenu bardzo ułatwia mi kontrolowanie codziennych posiłków, już widzę, że porcje są zdecydowanie za duże tymbardziej, że mój obecny tryb życia na pewno nie wymaga takich dawek energii ;) a i cukierki, ciasta, wszelkie utrudniacze odchudzania muszą zniknąć... aa i sos grzybowy ;) Wody wypiłam dzisiaj bardzo dużo pewnie i z 3l, bo upał wspaniały (pot)(slonce)

22 maja 2014 , Skomentuj

Tak, taaak, kolejna taka co myśli, że w 30 dni do lata będzie super ekstra cool (smiech)

Ale wiem, że i tak w 30 dni celu nie osiągnę, choć liczę na jakieś 3-4 kg i byłabym bardzo zadowolona! Te magiczne 30 dni do lata mają służyć przede wszystkim mnie ;)

Mojej duszy, mojemu ciału, mojej skórze, samopoczuciu i w ogóle, ja, ja, ja, taka egoistka pewnie. 

Może i nie odżywiam się źle, ale i nie najlepiej, a skoro ciężko mi zapisać w notesiku co i o której godzinie zjadłam, to na Vitaię zaglądam codziennie, więc od jutra będę tutaj wstawiała tak zwane fotomenu, taka dodatkowa motywacja. Ruszam się codziennie, Rower, ćwiczenia, a i bieg się zdarzy czasami, więc nie jest najgorzej. Jednak bardzo chciałabym regularnie pielęgnować skórę, szczególnie nogi -.- okej, postaram się ;) 

Pogoda świetna, więc motywuje bardzo, w domu siedzieć się nie chce, wstać rano przyjemnością, uwielbiam ;) Lato, lato, lato - najlepsza pora roku jeśli chodzi o pdchudzanie, nie sądzicie? W zeszłym roku latem zrzuciłąm pewnie z 6kg, ale to jeszcze nie koniec mojej przygody z gubieniem zbędnych kilogramów, strasznie wolno mi to idzie, ale na szczęście nie zauważyłam efeku jo-jo ;) więc mogę sobie tylko gratulować. 

Okej, koniec. Na Vitalię zaglądam bardzo często, pewnie z kilka razy dziennie, uwielbiam czytać Wasze pamiętniki, rzadko komentuję, sama nie wiem dlaczego, może zwyczajnie nie mam nic ciekawego do powiedzenia, okej, nie ważne. Ale naprawdę uwielbiam Wasze postępy, rady, zdjęcia, fotomenu, wszystko, Vitalia jest wspaniała i pomogła wielu osobom - brawa dla Vitalii <3

Motywujmy się!

Sooo... Let's do it ;D

22 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Jasne, jasne, jasne... nic dziwnego, że zamiast chudnąć, to tyję... skoro jem nieregularnie i jakoś niezdrowo ;/ 

Wczoraj 1h hula-hop
Dzisiaj 1h też hula-hop

No zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Czuję mięśnie brzucha, oooj czuję.

Jutro postaram się jeść regularnieeeej i zdrowiej, dzisiaj jakieś dzikie wzdęcia mnie dopadły ;/
To chyba właśnie przez te długie odstępy pomiędzy posiłkami a potem zapychanie głodu ;/ źle, źle, źle! 


19 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Z wagą to w sumie nie wiem jak... ale tam ;p 
Pewnie jakieś 67 kg, no trudno, nadrobię! 

Z powodu tej paskudnej pogody... no nie będę jeszcze biegać, nie jest to możliwe... a postanowiłam, że po egzaminach... no trudno. Za to mam nowe mega wykonalne i fajne postanowienie. Od dzisiaj do 28 lutego kręcę hula-hop z masażerem! Codziennie do jednego odcinaka serialu, pierwszy będzie "Suits", a co! Skoro i tak będę oglądać, to chociaż pokręcę... zamiast leżeć. Dzisiaj zaliczyłam 30 minut.

Dieta... no poszalałam i wczoraj i dziś, ale do ogarnięcia! 

A do tego marca to chciałabym zgubić jakieś 3-4 kg... chcę, chcę! A w talii chociaż 5 cm! Och! Oby! Ogarnę się do wakacji, muuuuszę. Te 8 kg... 

6 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Chcę, chcę, chcę! 
Tylko... coś mi nie idzie ;/

Fakt, nie ruszam się, bo zawsze jest jakaś wymówka, a to nauka, a to jakieś inne zajęcie, a to coś tam... a to leń.
Tyle, że uważam na to co jem, też nie przesadzam oczywiście na dodatek dzisiaj wypiłam dwie ogromne kawy z mlekiem, fakt, że słabe, ale ja? Kawa? Postanowiłam, że z tymi kawami, to tylko do 15.01, żeby mieć siłę na naukę.
I woda, tak, moja przyjaciółka, z cytryną najlepsza, szkoda, że tak ciężko o miętę... ale już niedługo wiosna ;)

Jestem okropna, bo kolejny raz postanawiam sobie coś...
Obecna waga około 67kg... ale zgubimy.
do końca lutego chciałabym ważyć jakieś 64kg, może być mniej, ale nie chcę zbyt szybko chudnąć, żeby móc utrzymać wagę.
W kwietniu (jak już będę biegać, a zaczynam może od połowy lutego, wszystko zależy od pogody, a może w sumie już po 17 stycznia? tak, wszystko zależy od pogody) to w kwietniu... hmm, może po prostu poniżej 62kg? 
A w czerwcu muszę zobaczyć magiczną 5 na początku ;)

Dieta, dieta... po prostu rozsądnie się odżywiać, pieczywa nie jem ok 10 miesięcy - świetnie się czuję. Zdecydowanie więcej warzyw i owoców, mleko uwielbiam, jogurt naturalny, orzechy, wooooda, zielona herbata, jest okej, nie katuję się, a i mięso - kocham.

Ruch... okej, teraz się nie ruszam, ale już niedługo skakaneczka, bieganie i coś tam jeszcze pewnie. 

Do dzieła! 

27 grudnia 2013 , Komentarze (1)

Nie wiem jak to się dzieje... postanawiam sobie coś a tu bum! bomba! nic! 
Bardzo chciałabym troszkę jeszcze zrzucić, a zamiast tego przybieram ;( widzę błędy, które popełniam, jak ulegam pokusom, paskudna jestem ;(

Ale wczoraj... wpadłam na świetny pomysł... postanowiłam założyć bloga, bloga motywującego mnie do działania. W roku 2014 chciałabym sporo zmienić, rozpoczynam od nawyków żywieniowych, regularności posiłków i przede wszystkim jakości. Może w końcu zmienię trochę. A przytyłam, na pewno, w końcu święta -.- katastrofa.

www.sprytnyplan2014.blogspot.com  - zapraszam

19 października 2013 , Komentarze (3)

Przysięgam, że to już koniec tych zabaw. Od jutra rana start!
Jak zwykle nie kontrolowałam wagi, olałam zdrowe żarcie no i wyszło jak wyszło... nic nowego. No przytyłam zwyczajnie...

Zauważyłam to już jakiś czas temu, więc zaczęłam działać:
* regularnie stosuję serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające antycellulit od Eveline - polecam, peeling solankowy ujędrniający, antycellulit... itp, po peelingu oliwka... a i regularnie golę nogi (hahaha, śmiesznie brzmi, ale skóra jest w o wiele lepszej kondycji) no i potem zawsze oliwka, a i od czasu do czasu zwykły balsam nawilżający,
* zapisałam się na BASEN! a konkretniej na aquaareobik - świetna sprawa!
* postanawiam! ćwiczyć od jutra! wybiorę jakiś zestaw na uda, POŚLADKI, brzuch... no biegać nie będę - nie namówicie mnie, jest za zimno, ewentualnie od marca,
* unikam glutenu, tłuszczów, stawiam na warzywa, owoce, mięso... ale wychodzi różnie... dlatego od jutra basta! 
* do Nowego Roku muszę osiągnąć 63kg, jest to konieczne, niezbędne i w ogóle to MUSZĘ! CHCĘ!  

15 września 2013 , Komentarze (1)

Ja i moje postanowienia - hahaha.
Tyle na ten temat.

Obecnie powolutku spadam w dół ze swoją wagą... ale... właśnie, ale.

Takie dzikie dzisiejsze postanowienia:
* do Nowego Roku -4kg od dzisiejszej, czyli w Sylwestra na wadze chcę zobaczyć magiczne 63kg <3
* mega dbanie o nogi: codzienne ćwiczenie zestawu ćwiczeń na nogi i pośladki + peelingi + serum wyszczuplające Eveline - dobra opcja, bo w zeszłym roku stosowałam i byłam bardzo zadowolona, a i może zainwestuję w masażer do ud ;D

No i dieta... tych najważniejszych spraw trzymam się bardzo... ale zdarza mi się jeść wieczorami... i to późnymi... eh. No nie wiem... trzeba to jakoś wyprowadzić na prostą. 

Więc jutro wstaję, ćwiczę, jem zdrowo, pielęgnuję skórę i... uczę się ortodoncji ;D


31 sierpnia 2013 , Skomentuj

Jutro od nowa. 
No nie potrafię, nie potrafię wytrwać w postanowieniu -.-
Może nie jest tak źle, bo czekolady unikam jak diabeł wody święconej, nie tykam bo żyję w przekonaniu, że parzy... Ani żadnych innych świństw, ale nie podoba mi się moja nieregularność w posiłkach, trageeedia. Ale teraz rozpocznie się szkoła... może ureguluję to jakoś? Chyba jest mus ;D

W sumie nawet nie wiem jak miałabym opisać swoje dzisiejsze menu, ale znalazło się w nim wszystko, co pół godziny przekąska... tragedia, przysięgam, że tragedia. 
Ale to chyba dlatego, że zrobiłam dzisiaj aż 3 sałatki (jutro u nas święto) no i musiałam smakować, doprawiać itp. Nie, nie usprawiedliwiam się. A na dodatek ostatnio bardzo mało piję wody, no nawet nie mam pragnienia... przegięcie. 

Nawet dzisiaj się nie ważyłam, jutro rano pewnie przeżyję szok... a od poniedziałku ścisła dieta xd

Oj, tylko ja tak potrafię. Okej, biorę się w garść.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.